W Małopolsce doszło do zjawiska, które potocznie nazywamy powodzią błyskawiczną. Przed kilkoma dniami w wyniku bardzo intensywnych opadów deszczu doszło tam do podtopienia w ciągu zaledwie kilkunastu minut wielu małopolskich miejscowości. Woda stała nawet na wysokości 2 metrów.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Powódź błyskawiczna (flash flood) to jeden z najbardziej gwałtownych i niebezpiecznych żywiołów. Powstaje, gdy chmury burzowe nad danym miejscem utrzymują się przez dłuższy czas lub przemieszczają się po niebie jedna za drugą. Wtedy następuje kumulacja opadów w niewielkim czasie.
Podczas zwykłej burzy ulewny deszcz pada przez około 15 minut, a suma opadów nie przekracza 10 litrów na metr kwadratowy. Jednak, gdy burza jest stacjonarna lub komórki opadowe przechodza bez przerwy, suma opadów może przekroczyć nawet 100 litrów na metr kwadratowy w ciągu jednej godziny.
Zjawisko to może być dodatkowo wzmacniane na terenach górskich lub okołogórskich. To tam olbrzymie ilości deszczówki spływają do zwykle niepozornie wyglądających rzeczek, strumieni i potoków, które gwałtownie wzbierają. Tworzy się wtedy wezbranie, które przypomina tsunami.
Wlaśnie tego doświadczyli mieszkańcy małopolskich miejscowości, w tym Łapanowa. Wieś w ciągu 15 minut znalazła się prawie cała pod wodą. W niektórych miejscach poziom wody sięgał dwóch metrów. Niektórzy mieszkańcy zalanych domów mówili, że od utonięcia dzieliły ich dosłownie minuty. Tylko dlatego, ze wzajemnie się ostrzegali i zorganizowali szybką ewakuację, udało się uniknąć ofiar śmiertelnych.
Stacja IMGW w miejscowości odnotowała w ciągu zaledwie 3 godzin sumę opadów rzędu aż 130 mm, a w ciągu całej doby ponad 150 mm. To aż 1/3 sumy opadów, która spada przez cały rok w większości miejscowości w naszym kraju. Olbrzymie ilośći deszczu spływając do rzeki Stradomka podniosły jej poziom o pięć metrów. Przepływ zwiększył się aż 80 razy.