
Defender – jazda w mieście
Po zajęciu miejsca za kółkiem, poczułem się… jak w ciężarówce. A pasażerowie z tyłu mieli tyle przestrzeni, że mogli układać się w każdej możliwej pozycji. Minusy? Defender jest jednak plastikowy. Oczywiście nie spodziewałem się w środku drewna i skóry, ale część elementów (również na zewnątrz), zużyje się błyskawicznie nawet przy ostrożnym użytkowaniu. A mówimy przecież o aucie, które ma być wystawiane na ciężkie próby.Defender – jazda w terenie
Najlepsze zostawiłem sobie na koniec. Asfaltowe drogi dla Defendera de facto są tylko po to, by dojechać nimi do jego środowiska naturalnego. Czyli błota, piachu, skał i wszystkiego, gdzie poległoby zwykłe "auto dla ludu".Ile kosztuje Land Rover Defender?
Najtańszego Defendera możecie mieć za 241 900 zł. Tyle że to najsłabsza wersja 3-drzwiowa ze standardowym wyposażeniem. Auto, którym ja miałem okazję jeździć, wyceniono dokładnie na 348 380 zł. Znalazły się w nim dodatki za prawie 40 tys. zł, dzięki którym auto nadawało się do swobodnej i bardzo komfortowej jazdy w mieście i w terenie. Dla tych, którzy dalej czują niedosyt, jest jeszcze wspomniany parę akapitów wyżej 3-litrowy benzyniak, który w najbogatszej wersji kosztuje, uwaga: 488 600 zł.Land Rover Defender na plus minus:
+ Niesamowity komfort jazdy i przestrzeń w środku
+ Imponujące parametry, choćby głębokość brodzenia
+ To dalej rasowa terenówka, ale bardziej lifestyle’owa
+ Dopracowane gadżety i system. Nic nie działa na pół gwizdka
- Miejscami za bardzo plastikowo
- Trwałość części elementów na zewnątrz jest wątpliwa