Wygląda całkiem niepozornie, jest bezwonna i najczęściej ma postać granulatu. Choć jest jednym z najczęściej wykorzystywanych nawozów sztucznych w rolnictwie, to może także wchodzić w skład najtańszych materiałów wybuchowych. Jej ślady odnaleziono podczas wielu zamachów terrorystycznych – m.in. w World Trade Center, czy w Oklahoma City w 1995 roku (użył jej nawet sam Anders Breivik podczas masakry w Oslo). Według ustaleń libańskiego MSW, do jednego z wybuchów 4 sierpnia w Bejrucie miała doprowadzić eksplozja 2750 ton azotanu amonu składowanego w lokalnym porcie. Największym na świecie producentem tego środka są Rosjanie.
Saletra amonowa (czyli azotan amonu NH4NO3) od lat służy przede wszystkim do nawożenia gleb i jest powszechnie uważana za dobry nawóz sztuczny (można ją nawet nawozić trawniki). Występuje przede wszystkim w postaci granulowanej. Podczas podgrzewania rozkłada się na podtlenek azotu i wodę. Choć sama nie ulega spalaniu, to jednak może przyspieszać tempo, w jakim zaczynają płonąć inne materiały.
Każdego roku na świecie wytwarza się kilkadziesiąt milionów ton tego produktu. Powszechnie wykorzystuje się go w rolnictwie, ale może także być stosowany w przemyśle jako podstawowy składnik materiałów wybuchowych.
To właśnie azotan amonu miał być przyczyną eksplozji, do której doszło 4 sierpnia 2020 roku w Libanie. 2750 ton saletry amonowej przez 6 ostatnich lat miało być składowanych w jednym z portowych hangarów w Bejrucie. Wybuch nastąpił w momencie spawania wrót otwierających magazyn z tym środkiem (według nieoficjalnych informacji "by zapobiec kradzieży"). Ziemia zatrzęsła się wtedy z siłą 3,3 w skali Richtera.
Po raz pierwszy saletrę amonową poprzez reakcję zobojętniania kwasu azotowego amoniakiem otrzymał w 1859 roku niemiecki alchemik J. R. Glauber. Do jej opisu użył zaś określenia "nitrum flammans" z powodu charakterystycznego, krwistoczerwonego płomienia, który może pojawić się za jego sprawą.
Niestety wiedzę na temat zastosowania saletry amonowej do produkcji ładunków o dużej sile rażenia od lat z powodzeniem wykorzystują terroryści do zamachów bombowych.
700 kg azotanu amonu znaleziono m.in. w ciężarówce zaparkowanej w garażu pod World Trade Center w Nowym Jorku. Jeszcze przed zamachami z 11 września, w 1993 roku doszło tam do eksplozji, która doprowadziła do śmierci 6 osób i raniła tysiące ludzi przebywających wtedy w pobliżu tego miejsca.
Ładunek wybuchowy zawierający ten składnik (tzw. ANFO) pod norweskim ministerstwem energetyki podłożył zaś Anders Breivik, który następnie doprowadził do masakry z 22 lipca 2011 na wyspie Utøya.
Saletra amonowa wchodziła także w skład bomb, które wybuchły w 1995 roku w Oklahoma City powodując śmierć 169 osób oraz całkowite zawalenie potężnego wieżowca.
Historia saletry amonowej – najtańszego składnika... bomb
Na świecie o saletrze amonowej zrobiło się głośno dopiero w czasie I wojny światowej, kiedy zaczęto ją wykorzystywać na masową skalę do produkcji materiałów wybuchowych.
Przez dosyć długi czas uważano ją za bezpieczną, dopóki nie okazało się, że największe problemy mogą wystąpić na etapie jej przechowywania.
W 1921 roku w fabryce BASF w Oppau w zachodniej części Niemiec doszło do ogromnego wybuchu silosu, w którym przechowywano azotan amonu. Pochopna decyzja o użyciu dynamitu do rozkruszenia tego składnika doprowadziła do eksplozji, która spowodowała śmierć kilkuset osób (około 2 tys. ludzi zostało rannych). Krater, jaki powstał w tym miejscu, miał głębokość 19 m.
3,3 w skali Richtera – wybuch w Libanie doprowadził do aktywności sejsmicznej
Mimo postępu technologicznego przez lata regularnie zdarzało się, że w miejscach składowania saletry dochodziło do detonacji. Taka historia wydarzyła się m.in. we francuskiej Tuluzie w 2001 roku, gdzie doszło do potężnego wybuchu w hangarze, w którym składowano azotan amonu, a sejsmografy zanotowały wstrząs tektoniczny o sile 3,4 w skali Richtera.
Podobną moc miała wczorajsza eksplozja w Libanie. O godz. 17:08 ziemia zatrzęsła się w tym miejscu z siłą równą 3,3 w skali Richtera, a silne drgania były odczuwalne nawet na odległym o ponad 260 km Cyprze.
Wybuch w Bejrucie – co się właściwie stało? (Komentarz eksperta)
Jak tłumaczy Gabriel da Silva, starszy wykładowca inżynierii chemicznej na Uniwersytecie w Melbourne w rozmowie z "The Guardian", saletra amonowa sama nie wybucha. Można ją raczej porównać do utleniacza, który "wciąga tlen do ognia" i sprawia, że płomień staje się znacznie intensywniejszy.
Zapala się tylko w szczególnych okolicznościach. Mimo że można ją wykorzystać nawet do gaszenia pożarów, to jeśli jest zanieczyszczona (np. olejem), może stać się silnie wybuchowa. Zdaniem eksperta to właśnie ta przyczyna mogła doprowadzić do tak drastycznej eksplozji w Libanie.
– Jeśli dokładnie przyjrzelibyśmy się dymowi pochodzącemu z wybuchu w Libanie, to łatwo można było zauważyć, że nabierał on wyraźnie krwistoczerwoną barwę. Dzieje się tak z powodu zanieczyszczeń powietrza w postaci tlenków azotu – tłumaczy Gabriel da Silva.
Ile kosztuje saletra amonowa?
Dostęp do saletry amonowej w sporych ilościach nie jest trudny, głównie dlatego, że powszechnie używa się jej w celach rolniczych do nawożenia gleb. Na dodatek jest całkiem tania.
W internecie najniższa cena za tonę tego produktu (sprowadzanego ze Wschodu) waha się na poziomie 800 zł (cena rynkowa jest jednak wyższa i często wynosi od 1,2 tys. zł do około 1,6 tys. zł za tonę).
Mimo że wśród globalnych producentów saletry amonowej prym wiedzie Rosja, to polska Grupa Azoty także zaliczana jest do czołowych wytwórców tego składnika. Pod tym względem wyprzedzają nas jeszcze tylko Chińczycy i Amerykanie.
Najwięksi na świecie producenci saletry amonowej:
⦁ Rosja (19,9% światowej produkcji), UralChem
⦁ USA (15,8%), CF Industries
⦁ Chiny (12,1%), San Corporation
⦁ Polska (5,6%), Grupa Azoty Zakłady Azotowe "Puławy"