Abp Marek Jędraszewski, który zaciekle przestrzega wiernych przed "tęczową zarazą", właśnie wydał apel do dyrektorów szkół katolickich przed nowym rokiem szkolnym. Według "Wyborczej" duchowny nie wspomniał w swojej wypowiedzi ani słowem o trwającej epidemii koronawirusa. Ostrzegł natomiast przed negatywnymi skutkami "ideologii gender i LGBT".
– Wydaje się bowiem, że czasy, w jakich żyjemy, i związane z nimi wyzwania to okres zagubienia. Tylu ludzi sprawia wrażenie, że są zdezorientowani, niepewni, pozbawieni nadziei. Stan ducha wielu chrześcijan jest podobny. (…) Te słowa pochodzą sprzed 17 lat, w świetle tego, o czym mówiliśmy podczas konferencji, jakże bardzo są aktualne, jakże bardzo przejmujące w świetle ideologii gender i LGBT. Odcięcie od źródeł chrześcijaństwa, tworzące nowe prawa, nowe jutro, zagubione, ambiwalentne, pogrążone w agnostycyzmie i obojętności religijne – mówił metropolita krakowski.
Tymczasem w sobotę papież Franciszek zamieścił na swoim Twitterze apel do wiernym, w którym nawołuje do tego, aby zaprzestać używania religii "w celu budzenia nienawiści". Zdaniem głowy Kościoła katolickiego Bóg poradzi sobie bez niczyjej pomocy.
"Bóg nie potrzebuje być przez nikogo broniony i nie chce, aby Jego imię było używane do terroryzowania ludzi" – czytamy w wiadomości papieża Franciszka. Duchowny poprosił także wiernych o to, aby przestali używać religii w celu "
budzenia nienawiści, przemocy, ekstremizmu i ślepego fanatyzmu". Swój wpis oznaczył hashtagiem "ludzkie braterstwo".