Donald Tusk na łamach tygodnika "Polityka" podzielił się swoimi przemyśleniami na temat ostatnich wydarzeń w polskim Sejmie i nie tylko. Przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej poruszył wiele istotnych kwestii. My wybraliśmy te 5 najważniejszych.
Donald Tusk został zapytany o rolę Rafała Trzaskowskiego w szeregach opozycji i czy prezydent Warszawy może zostać jego następcą.
– Nie po to proponowałem podwyższenie wieku emerytalnego, żeby samemu iść na emeryturę, mając 63 lata. Ale w kampanii potrzebny był czytelny sygnał, że Trzaskowski może Polskę uwolnić od ostrego, trudnego do zniesienia konfliktu, którego Kaczyński i ja jesteśmy głównymi bohaterami. I że nie jest współodpowiedzialny za wszystkie moje decyzje z czasów, gdy byłem premierem – odpowiedział szef EPL.
O "Nowej Solidarności"
Tusk został także poproszony o ocenę nowego ruchu Rafała Trzaskowskiego - "Nowej Solidarności". Były premier dość ostrożnie podchodzi do tematu i ostrzega, że do wyborów są jeszcze trzy lata i ciężko będzie podtrzymać mobilizację tak długo.
– Jest złudzeniem, że utrzymamy emocjonalną mobilizację milionów ludzi przez tak długi czas. Wyborcy chcą prostych i czytelnych komunikatów. Na kogo mamy się oglądać? Na ruch czy Platformę, na Trzaskowskiego, Budkę czy może Hołownię? Nie grzebałbym też istniejących partii, szczególnie Platformy, to w polskiej polityce wciąż największa siła po stronie opozycji i najlepsi ludzie, nawet jeśli robią błędy – powiedział "Polityce" Tusk.
Błąd opozycji podczas kampanii
Były szef Rady Europejskiej wskazał też jedną przewinę, którą popełniła opozycja podczas kampanii prezydenckiej. Stwierdził, że niepotrzebnie jej politycy przepraszali i odcinali się od przeszłości. Tusk uważa, że nie ma się czego wstydzić.
– Te dość rozpaczliwe gesty dezorientowały wielu wyborców. Albo jesteśmy dumni z naszych dokonań, a mamy powody, by być, albo zejdźmy ludziom z drogi. Przekonywanie ludzi, że kiedyś byliśmy źli, ale przeszliśmy cudowną metamorfozę, jest samobójcze. Jedną z przewag PiS nad opozycją jest ich solidarność z własną przeszłością. Opozycja musi odzyskać pewność siebie i swoich racji, przestać się bać własnych cieni. Dla bojących się nie ma litości – podkreślił polityk.
Krytyka poparcia podwyżek
To z kolei wymienił jako obecny błąd opozycji, na który zresztą komentował już w mediach społecznościowych. – Zareagowałem tak ostro w sprawie podwyżek, ponieważ tego typu działania mogą do reszty zrujnować zaufanie do opozycji, a zwłaszcza do Platformy, która powstawała i wygrywała jako ruch sprzeciwu także wobec przywilejów władzy – uważa były premier.
– Gra idzie przecież o te kilkaset tysięcy głosów ludzi, którzy mniej być może przejmują się ideami i programem, ale zarobkami władzy już tak. (...)To jest przestrzeń, gdzie można zbudować przewagę nad PiS, bo jest to partia konsekwentnie nieprzyzwoita i dostarcza wciąż nowych argumentów przeciwnikom. Ale wykorzystać będzie je mógł tylko ten, kto sam będzie oceniany przez publiczność jako przyzwoitszy – dodał.
Trzy warunki na wygraną z PiS
Donald Tusk wyjawił także swoje spostrzeżenia dotyczące warunków, które musi spełnić opozycja, żeby wygrać z PiS. Jedno jest pewne: będzie ciężko.
– Po pierwsze: błędy muszą być domeną władzy, nie opozycji. Kto rządzi, popełnia błędy, to nieuchronne. Opozycja musi być bezbłędna. Po drugie: waleczność musi być cechą opozycji. To Platforma musi codziennie skakać PiS do gardła. Nie bać się twardej konfrontacji. Nie paktować z władzą. I po trzecie: nie wstydzić się własnych emocji, poglądów i przeszłości. Nie przebierać się. W żadnym przypadku nie upodabniać się do PiS. Być zawsze alternatywą, nigdy uzupełnieniem – powiedział Tusk.