12-letnia Zuzia zabiła się w swoim domu w Kozienicach. Informator "Gazety Wyborczej" sugeruje, że dziewczynka mogła być zaszczuta na tle orientacji seksualnej. Dyrekcja temu zaprzecza: – Wszelkie pomówienia, że dziewczynka była prześladowana przez rówieśników z klasy czy szkoły, nie są prawdą. To rozdmuchiwanie nieszczęścia rodziny. Nie o to w tym wszystkim chodzi – mówi nam Agnieszka Woźniak, dyrektorka szkoły podstawowej nr 3 w Kozienicach.
8 października 2019 roku Zuzia oznacza na Facebooku, że jest w związku z dziewczyną. "Dwie dz**ki je**ne lesbijskie ku**y"; "ten walnięty związek"; "oooh shit"; "lesba" – może przeczytać w komentarzach.
Rok później 28 września 12-latka popełnia w domu samobójstwo. "Gazeta Wyborcza" – cytuje nauczyciela innej szkoły z Kozienic: – Uczę młodzież w tym samym wieku. Część z nich znała dziewczynkę, twierdzą, że została zaszczuta na tle orientacji seksualnej przez rówieśników w sieci i w realu.
Prokuratura Rejonowa w Kozienicach wszczyna śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. Zabezpieczono laptop i telefon Zuzi.
– Śledztwo ma na celu ustalenie, czy ktoś nie nakłonił pokrzywdzonej do targnięcia się na życie. Badane są wszystkie wątki, przy czym na tę chwilę motyw działania pokrzywdzonej nie jest znany – tłumaczy nam prokurator Beata Galas, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Radomiu.
Szkoła: mama nie ma do nas zastrzeżeń
2 października odbędzie się pogrzeb Zuzi. W sieci jako zdolną, pracowitą i bardzo pogodną wspomina ją nauczyciel gry na gitarze. W szkole zachodzą w głowę, co mogło doprowadzić do tragedii. Ale dyrekcja jest przekonana, że 12-latka nie była prześladowana przez uczniów.
– To dla nas bardzo duży szok. Wszyscy próbujemy sobie przypomnieć jakiekolwiek sytuacje, zdarzenia, gesty, słowa, które mogłyby nas naprowadzić – mówi nam Agnieszka Woźniak, dyrektorka szkoły podstawowej nr 3 w Kozienicach.
Ale i zaznacza: – Artykuł "Gazety Wyborczej" – w naszym przekonaniu – podaje nieprawdziwe informacje. Wszelkie pomówienia, że dziewczynka była prześladowana przez rówieśników z klasy czy szkoły, nie są prawdą. To rozdmuchiwanie nieszczęścia rodziny. Nie o to w tym wszystkim chodzi.
Dyrektora szkoły wyjaśnia, że Zuzia chodziła do zgranej i solidarnej klasy. – To uczniowie bardzo dobrzy, z wzorowym zachowaniem. Nauczycielom bardzo dobrze pracowało się w tej klasie – uczniowie byli chętni do działania, nie sprawiali trudności edukacyjnych czy wychowawczych – mówi Woźniak.
Podkreśla, że nigdy w tej klasie nie było konfliktów rówieśniczych, a na pewno takich na tle odmienności seksualnej. – Być może miały tam miejsce małe nieuprzejmości, ale w tym wieku rówieśniczym to się zdarza. Nie mieliśmy sygnałów, że coś złego dzieje się w tej klasie. Nie zgłaszali tego także rodzice. Oni byli zadowoleni z opieki, wychowania i atmosfery w klasie. Mama Zuzi nie ma do nas zastrzeżeń. Nie widzi żadnych niedociągnięć – tłumaczy dyrektorka szkoły.
– Cały czas edukujemy młodzież odnośnie cyberprzemocy i tolerancji. Większość naszych uczniów od czwartych klas uczestniczy w zajęciach wychowania do życia w rodzinie, tam również dzieci są uczone tolerancji na odmienność płci, orientacji seksualnej, na różne związki partnerskie. Teraz dodatkowo odbędą się zajęcia z psychologami, którzy zajmują się przemocą w sieci, hejtem. Będziemy młodzież uwrażliwiać – zaznacza dyrektorka szkoły.
Burmistrz: też to przeżyłem
Piotr Kozłowski, burmistrz Kozienic, mówi o ogromnej tragedii całej gminy. – Sam jestem ojcem trójki dzieci, w tym 11-letniego syna, który chodzi do tej samej szkoły. Też to przeżyłem – opowiada nam.
Co było przyczyną? – Policja i prokuratura badają sprawę i na pewno coś ustalą. Z moich informacji wynika jednak, że takich sytuacji, czyli szykanowania na tle orientacji seksualnej, wcale w tej szkole nie było. Poinformowała mnie o tym dyrekcja szkoły, która jest w stałym kontakcie z rodzicami dziewczynki. Oni wręcz podziękowali szkole i klasie za wsparcie i nie mówili, by Zuzia zgłaszała jakieś problemy i by była niewłaściwie traktowana w szkole z uwagi na orientacje seksualną – tłumaczy Piotr Kozłowski.
Burmistrz Kozienic podkreśla też, że rodzinie Zuzi i innym uczniom zapewniono wsparcie psychologa szkolnego. I przypomina, że to problem systemowy.
– Polska jest czołówce w Europie w zakresie samobójstw nieletnich. W kraju psychiatria dziecięca niemal nie istnieje. System niedomaga. Potrzebne są rozwiązania odgórne. Trzeba rozmawiać i szukać rozwiązań na przyszłość. Więc jeżeli możemy coś zrobić, żeby to się nie powtórzyło, oczywiście to zrobimy – zaznacza.
dyrektor Publicznej Szkoły Podstawowej nr 3 z oddziałami integracyjnymi w Kozienicach
Dziewczynka miała wielu przyjaciół w szkole i poza nią. Była pogodna, wesoła, bezkonfliktowa. Wzorowa uczennica z bardzo dobrymi ocenami. Uczyła się także w szkole muzycznej, czyli rozwijała swoje zainteresowania.