Jaka będzie rola Kaczyńskiego w rządzie Morawieckiego?
Jaka będzie rola Kaczyńskiego w rządzie Morawieckiego? Fot. Sławomir Kamiński / AG
Reklama.
Wchodząc do rządu jako wicepremier Jarosław Kaczyński kontynuuje tradycję nie brania odpowiedzialności za swoje czyny. Co po ludzku jest nie tylko oznaką niedojrzałości, ale i tchórzostwa.
Politycznie też nie jest to dobry ruch, bo najprawdopodobniej zamiast mieć pod kontrolą Morawieckiego i Ziobrę (a taki ponoć był zamysł) utraci ją nad dwoma zwaśnionymi obozami w PiS – bo na jednym firmamencie nie mogą świecić trzy słońca. Kaczyński nie zdoła też moim zdaniem zachować dotychczasowej, bardzo przydatnej pozycji niezależnego rozgrywającego i zacznie się zużywać, także medialnie i wizerunkowo, co przyniesie katastrofalne skutki nie tylko jemu osobiście, ale i jego partii.
Zresztą ilekroć w politycznej historii Polski Kaczyński był w rządzie, notowania PiS spadały, jak go nie było – rosły.
Znajdzie się też pod o wiele większym niż dotąd obstrzałem dziennikarzy, bo każdy jego ruch będzie śledzony i komentowany dużo szerzej i uważniej. Jednym słowem: uważam, że z wejścia Kaczyńskiego do rządu mogą się cieszyć przeciwnicy PiS, natomiast jego zwolennicy powinni się poczuć głęboko zaniepokojeni.
Powiedzieć, że Jarosław Kaczyński nie jest wzorcem z Sevres zrównoważenia emocjonalnego, dojrzałości charakteru, rozwagi i panowania nad emocjami, to nic nie powiedzieć. Znakiem firmowym tego polityka, który dał o sobie ostatnimi czasy nieco zapomnieć, schodząc z pierwszej linii bieżących politycznych pyskówek i zwykłych w polskiej polityce przepychanek, jest brak umiejętności panowania nad sobą, publiczne uleganie emocjom, także bardzo skrajnym (że przypomnę debatę sejmową, w czasie której Kaczyński krzyczał do opozycji, czerwony na twarzy z wściekłości i gniewu „zamordowaliście mi brata” i „mordy zdradzieckie”, po którym to występie, posłowie PiS, jakby w obawie przed jego kompletną utratą panowania nad sobą otoczyli go kordonem, oddzielając od kamer i reszty posłów) oraz skłonność do intrygowania i rozgrywania ludzi, także ze swojego najbliższego otoczenia przeciwko sobie.
Słynie też Kaczyński z paranoicznej osobowości, mściwości i małostkowości. A ponieważ przejawia te cechy konsekwentnie od wielu lat i także od wielu lat stanowią one modus operandi jego politycznych poczynań, w zasadzie nie ma nadziei, żeby mogło to się właśnie teraz zmienić.
Zresztą – niezależnie od postawy Kaczyńskiego, jak na postępowanie premiera Morawieckiego może wpłynąć tak oczywiste osłabienie jego pozycji i zepchnięcie go na margines? Publiczne upokorzenie? Jeśli do tej pory żywił cień nadziei na objęcie schedy po prezesie PiS, w niedługim czasie, to teraz ta wiara musiała zostać poważnie zachwiana. I to na rzecz jego głównego, najbardziej zajadłego rywala, Zbigniewa Ziobry, któremu Kaczyński zresztą także z pewnością zapamięta zdradę w sejmowym głosowaniu nad zdjęciem z urzędników odpowiedzialności za przestępstwa i zapewnieniu im całkowitej bezkarności po złamaniu prawa.
Zemsta zostanie zapewne po prostu odłożona w czasie, chyba, ze Ziobrze uda się go czymś ugłaskać. Niemniej – cała polityczna kariera Kaczyńskiego, to historia autodestrukcji. Ten polityk ma na koncie niemałe sukcesy – niemniej nigdy nie udało mu się ich utrzymać, zawsze upadały jego koncepcje i rządy – nigdy zresztą po cichu, zawsze z powodu skandali i w nadzwyczajnych okolicznościach.
Po części dlatego, że otaczał się zawsze miernotami, z obawy, że bystrzy kompetentni ludzie okażą się zbyt niezależni i trudno sterowalni, ale także dlatego, że na ich tle jego zaściankowość, wąskie horyzonty i brak cech prawdziwej wielkości nie rzucają się tak bardzo w oczy.
Kaczyński ewidentnie wyznaje zasadę, że lepiej być królem na małym podwórku niż zwykłym szarakiem na dużym – gustuje w środowisku ograniczonym intelektualnie i kulturalnie, bo tylko na takim tle może brylować i mieć względną pewność, że jego liczne mankamenty nie będą razić, a ograniczenia zostaną wzięte przez uniżonych klakierów za ekstrawagancje. Niemniej funkcja wicepremiera obnaży fałsz tej konstrukcji i – tego jestem pewna, w krótkim czasie doprowadzi do konfliktów większych niż obecne.