W niedzielę na Twitterze Komendy Stołecznej Policji pojawiły się wpisy wyjaśniające, dlaczego podczas sobotniego protestu policjant użył wobec Barbary Nowackiej gazu. Z jednego z postów dowiadujemy się, że był to "zwykły odruch". Internauci nie wierzą, że policja była w stanie coś takiego napisać.
"Działanie policjanta nie miało na celu świadomego naruszenia nietykalności osoby objętej immunitetem poselskim. Było zwykłym odruchem na świadome działanie obcej osoby, której zachowanie zostało odebrane jako potencjalna próba przerwania utworzonego szyku" – czytamy we wpisie Komendy Stołecznej Policji na Twitterze.
Stanowisko funkcjonariuszy spotkało się z krytyką oraz z żartami ze strony komentujących. "Pewnie został ten policjant zaatakowany i ciężko poturbowany? Będzie nagranie? A potem kotki" – napisał dziennikarz "Gazety Wyborczej" Paweł Wroński.
"To jest tak głupie, że nie wierzę, że to napisaliście" – skomentował reporter Radia ZET, Maciej Bąk. "Ktoś z takimi "zwykłymi odruchami" powinien pracować jako ochroniarz w "Explosion", a nie w policji" – dodał Kamil Dziubka z Onetu.
W niedzielę Komenda Stołecznej Policji zorganizowała konferencję prasową, która dotyczyła wydarzeń z sobotniego Strajku Kobiet. Rzecznik KSP odniósł się do zdarzenia, w którym posłanka Barbara Nowacka dostała od jednego z funkcjonariuszy gazem po oczach. Wcześniej pokazała mu legitymację poselską.