Rzeczniczka Ziobry tłumaczy się z "możliwości wypłakania". Mówi o zmanipulowaniu wypowiedzi
redakcja naTemat
04 lutego 2021, 06:02·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 04 lutego 2021, 06:02
– Kobieta po stracie dziecka ma prawo do pełnej opieki, także do godności i prywatności, której dziś w szpitalach trudno szukać – Agnieszka Borowska, rzeczniczka ministerstwa sprawiedliwości, w rozmowie z Onetem w ten sposób wyjaśniła, co miała na myśli, mówiąc o "pokoju do wypłakania się".
– Na przykład osobny pokój, możliwość wypłakania się, możliwość spotkania z psychologiem, specjalne konsylium lekarskie, specjalną opiekę, wskazanie co dalej – mówiła o założeniach projektu stworzonego m.in. przez polityków Solidarnej Polski.
Wypowiedź ta została ostro skrytykowana i odebrana, jako kpina z kobiet, które znalazły się w trudnej sytuacji. Dlatego też Borowska postanowiła zabrać głos po raz kolejny.
– Myślę, że ci, którzy zmanipulowali moją wypowiedź powinni się wstydzić. Ja sama straciłam dziecko i wiem, jaka jest sytuacja kobiet w szpitalach, gdy dowiadują się, że ciąża zagraża ich życiu albo że dziecko jest obciążone ciężkimi wadami, także tymi letalnymi – zaznaczyła.
Rzeczniczka resortu sprawiedliwości opowiedziała również o swoich ciężkich doświadczeniach. – Kiedy zapytałam lekarza, jak wyglądało moje dziecko, powiedział obcesowo: "takie duże, fioletowe". Czy którakolwiek matka powinna być tak traktowana? – pytała.
– Tego nie da się zapomnieć, bo każde dziecko zasługuje na szacunek i miłość. Gdzie były wtedy feministyczne organizacje kobiece, które dzisiaj uderzają w macierzyństwo jak w chorobę? Ze swoim bólem jesteśmy zupełnie samotne, zdruzgotane, otoczone często szczęśliwymi przyszłymi matkami, których ciąże nie są zagrożone. Zanim zacznie się krytyka, dobrze poznać projekt i jego założenia. Zanim zacznie się drwić, warto poznać historie kobiet – zaznaczyła Agnieszka Borowska.
– Gdy dziecko ma wadę letalną obowiązkiem lekarzy powinno być skierowanie rodziny do specjalistycznej placówki, czyli hospicjum perinatalnego. To prawo do godnego pożegnania przysługujące nam bez względu na to, jaki będzie ostateczny kształt przepisów dotyczących ochrony życia – dodała, podkreślając, że jej słowom nadano cyniczny i nieprawdziwy kontekst.
Wyjaśniła również, że projekt nie powstał po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego i nie jest projektem rządowym. Stworzono go w oparciu o doświadczenia kobiet i specjalistów hospicjów perinatalnych.
Wady letalne oznaczają ciężkie zaburzenie rozwoju płodu. Mogą być spowodowane zarówno czynnikami genetycznymi, jak i niegenetycznymi. Upośledzony rozwój płodu prowadzi do śmierci noworodka lub niemożliwości donoszenia ciąży. Wady letalne powodują śmierć bez względu na podjęte leczenie.
Ciążę z wadami letalnymi można było w Polsce przerwać jeszcze do niedawna. Zgodnie z wyrokiem TK, 22 października 2020 roku, aborcja w tym przypadku została uznana za niekonstytucyjną.
Według medialnych doniesień rząd przygotowuje pakiet dla matek, którym wyrok Trybunału Konstytucyjnego zabrał prawo do aborcji. Zakłada on polepszenie warunków hospitalizacji i pomoc finansową.
Kobieta ma prawo do kompleksowej pomocy, gdy znajduje się w zagrożonej ciąży. Dziś ta pomoc jest niewystarczająca. Prawo do godnego traktowania, intymności, do nieskrępowanego przeżywania trudnej sytuacji i łez jeśli potrzebuje płakać, konsylium lekarskiego, psychologa czy wsparcia duchowego.