W ciągu ostatniego roku aż dwukrotnie wzrosła liczba Polaków w wieku od 18 do 24. roku życia, która jasno deklaruje, że ma poglądy lewicowe. To aż 30 proc. – najwięcej w historii badań. Piotr Trudnowski, prezes Klubu Jagiellońskiego, uważa, że jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy są oczywiste zaniedbania prawicy. Socjolodzy rozbudowują tę listę m.in. o: atak prezydenta na środowiska LGBT, zaostrzenie prawa aborcyjnego i wreszcie mariaż Kościoła i rządu.
"Ostrzegałem wiele razy" – pisze z wyrzutem europoseł PiS Patryk Jaki na Twitterze. I na dowód zamieszcza link do tekstu, który popełnił w lipcu 2020 roku tuż po wygranych przez Andrzeja Dudę wyborach prezydenckich. Zachodził wtedy w głowę i tłumaczył, dlaczego młodzież i wielkie miasta wybrały Trzaskowskiego.
W lutym 2021 Jaki rozkłada ręce i publikuje link do najświeższych badań CBOS. Wynika z nich, że w minionym roku odsetek młodych Polaków (od 18 do 24. roku życia) o poglądach lewicowych wzrósł w stosunku do 2019 roku niemal dwukrotnie.
I co więcej: osiągnął najwyższy poziom w historii badań (30 proc.), a po raz pierwszy od niemal 20 lat sympatie lewicowe przeważyły w tej grupie nad prawicowymi (tylko o jeden procent wzrosła liczba młodych o poglądach prawicowych, do 27 proc.).
– Widzimy, że znika grupa niezdecydowanych wyborców i osób centrowych. A dotychczasową bierność czy niezainteresowanie zastępują poglądy dużo bardziej wyraziste – podkreśla Piotr Trudnowski, prezes Klubu Jagiellońskiego.
Wystarczy spojrzeć na wykresy CBOS-u, by zobaczyć, jak w ostatnich latach Zjednoczona Prawica systematycznie zniechęcała do siebie młodych.
W roku 2015 rok, kiedy PiS doszedł do władzy, w raporcie CBOS zapisano: "Rok 2015 okazał się apogeum identyfikacji prawicowych wśród młodzieży – takie deklaracje były najczęstsze od początku prowadzenia przez nas badań na ten temat (32 proc.)".
– Młodzi ludzie głosując i na Pawła Kukiza, i na formację Korwin-Mikkego, i wreszcie częściowo na Andrzeja Dudę i PiS byli źródłem sukcesu Zjednoczonej Prawicy w 2015 roku. To był jeden z czynników, które złożyły się na polityczną zmianę. Od 2016 roku ten trend wyhamowuje – zauważa Piotr Trudnowski.
Już w drugiej połowie 2016 roku, kiedy jesienią na ulice wyszły kobiety protestując przeciwko próbom zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej, poparcie dla poglądów prawicowych znacznie spadło.
W 2017 roku krzywa wskazująca poparcie dla poglądów lewicowych delikatnie rośnie i dochodzi do 17 pkt. proc. (kiedy PiS wygrało wybory było to 10 proc.). Prawdziwy przełom – zdaniem wielu nieodwracalny – nastąpi w kolejnych latach – a konkretnie w 2020 roku.
Już zaczęło się szukanie winnych i przyczyn spadku zainteresowania poglądami prawicowymi wśród młodych.
Prawicowy portal wpolityce.pl podsumowuje badania CBOS i stawia w tytule tekstu pytanie: "Pierwszy raz od 20 lat lewica triumfuje wśród młodych. "Atak"? A może największym zagrożeniem dla prawicy... prawica".
Autor pisze dosadnie: "Mityczny król Midas wszystko, czego się dotknął zamieniał w złoto. Prawa strona sceny politycznej wykazuje odwrotną właściwość. Trzeba się bowiem mocno natrudzić, by w tak szybkim tempie zmarnować wielki potencjał społeczny".
Piotr Trudnowski, prezes Klubu Jagiellońskiego, uważa, że jedną z przyczyn wzrostu zainteresowania młodych wyborców poglądami lewicowymi, są oczywiste zaniedbania prawicy.
Jakub Bierzyński, socjolog i prezes domu mediowego OMD, uważa, że Zjednoczona Prawica uznała, że nie ma sensu walczyć o młodego wyborcę.
– Na zasadzie: jak są z nami to fajnie, ale nie ma co specjalnie przywiązywać się na dłużej, bo młodzi szybko zmieniają swoje preferencje, niepewni są. Nie warto w nich inwestować, łatwiej jest "kupić" i zmobilizować emerytów – mówi Bierzyński.
Atak na społeczność LGBT
Na efekt takiej "strategii" nie trzeba było długo czekać. W pierwszej turze wyborów prezydenckich w 2020 roku wśród najmłodszej grupy wyborców (18-29 lat) największe poparcie zyskał Rafał Trzaskowski (24,5 proc.), tuż za nim był Szymon Hołownia (23,9 proc.) i Krzysztof Bosak (21,7 proc.). Poza podium znalazł się ubiegający się o reelekcję Andrzej Duda (20,3 proc. poparcia w tej grupie).
Strateg polityczny Tomasz Karoń analizował wówczas na łamach "Rzeczpospolitej": – PiS, jeśli chodzi o młodych, krwawi. Odbiór młodzieży dla PiS jest dużym zagrożeniem, a jedynym środowiskiem, które młodzież podtrzymuje w obrębie prawicy, jest Konfederacja.
Druga tura wyborów potwierdza, że gdyby tylko głosy młodych miały przesądzić o ich wyniku, to z dużą przewagą wygrałby je kandydat Koalicji Obywatelskiej (64. proc. do 35,6 proc. dla Trzaskowskiego – wg sondażu Ipsos dla TVN24).
W kampanii politycy partii rządzącej z jednej strony próbowali uśmiechać się do młodych (m.in. oferując im zerowy podatek PIT do 26 roku życia), ale z drugiej prezydent powtarzał, że "LGBT to nie osoby, a ideologia".
Dr hab. Maciej Gdula, socjolog i poseł Lewicy uważa, że zmiana podejścia młodych zaczęła się wraz z kampanią prezydencką.
– Andrzej Duda bardzo wyraźnie zaatakował środowiska LGBT i stanął po stronie arcybiskupa Jędraszewskiego, który reprezentuje frakcję Kościoła bardzo niechętną mniejszościom – mówi Gdula.
I rozwija: – Dla młodych fakt, że ktoś jest osobą LGBT, jest dużo bardziej oczywistą rzeczą niż dla starszych. Po pierwsze dużo więcej młodych wcześniej dokonuje coming outu. To się często dzieje już w liceach, więc młodzi mają wśród najbliższych osoby, które wyraźnie mówią o swojej orientacji. I widzą to także w kulturze masowej.
Kto nie mógł manifestować swojego sprzeciwu wobec zaostrzenia prawa aborcyjnego na ulicy, robił to w sieci. Do głosu doszły też tzw. "Julki z Twittera", udowodniając, że ich działalność nie kończy się tylko na stukaniu w klawiaturę.
– Wyrok ws. aborcji na pewno miał wpływ na zmianę poglądów wśród młodych. Ale równie ważne było, jak potraktowano samych demonstrujących – zauważa Maciej Gdula.