
Reklama.
Jak podaje "Rzeczpospolita" w roku 2019, jeszcze przed pandemią, Chorwację odwiedziło 21 milionów turystów. W tym prawie milion z Polski. Staliśmy się tym samym piątym najważniejszym rynkiem źródłowym dla turystyki chorwackiej.
Później mimo trudnej sytuacji w turystyce Polska awansowała na trzecie miejsce. Więcej turystów do Chorwacji przyjechało jedynie z Niemiec i Słowenii. W tym roku trend rosnącego zainteresowania Polaków Chorwacją ma się utrzymać i mamy szansę pobić rekord z 2019 roku.
Jak zaznacza dziennik większość Polaków, aby dostać się do Chorwacji, wybiera własny samochód lub autokar biura podróży. W tym roku jednak niektóre linie lotnicze dodały wiele chorwackich połączeń. Taką decyzję podjął również PLL LOT. Według wyliczeń "Rzeczpospolitej" planowanych rejsów do Chorwacji może być nawet 90 proc. więcej. Częściej wybieranym kierunkiem w Polsce jest tylko Grecja.
Polskie linie lotnicze mają kursować do czterech chorwackich miejscowości:
Dubrownika
Rijeki
Splitu
Zadaru
Samoloty przewiozą łącznie 83 tys. pasażerów. Dotyczy to oferty wakacyjnej, ale oprócz tego możliwe są całoroczne loty z Warszawy do Zagrzebia. Pierwszy samolot do Chorwacji z wakacyjnej siatki połączeń wystartuje z Warszawy już 19 czerwca.
Dużym ułatwieniem dla podróżujących w tym roku będą tzw. paszporty covidowe, które mają zostać wprowadzone jeszcze przed wakacjami. Jak informowaliśmy w naTemat.pl głównymi założeniami "unijnych certyfikatów COVID" jest to, że będą to dokument jednolity dla całej Unii Europejskiej. Mają zawierać informacje o szczepieniach i obecności przeciwciał wytwarzanych przeciwko wirusowi.
Czytaj także: