Hanna Gronkiewicz-Waltz o Warszawie i polityce. "Nasze dzieci długo będą musiały reperować Polskę"
redakcja naTemat
13 czerwca 2021, 14:53·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 13 czerwca 2021, 14:53
W najnowszym odcinku "ALLEGRO MA NON TROPPO" gościem Jacka Pałasińskiego była Hanna Gronkiewicz-Waltz. – Jak patrzę na Warszawę, to jestem po prostu szczęśliwa – oceniła była prezydent stolicy. O Warszawie, o roli kobiet w polityce, o członkostwie w Platformie Obywatelskiej i o wielu innych wątkach z niemal 30-letniej działalności publicznej Hanny Gronkiewicz-Waltz posłuchacie w naszym wideopodcaście.
Reklama.
W rozmowie Jacka Pałasińskiego z Hanną Gronkiewicz-Waltz nie mogło zabraknąć tematów związanych z Warszawą. Była prezydent rządziła stolicą przez trzy kadencje i w tym czasie musiała podejmować wiele ważnych decyzji dotyczących miasta. Która z nich była najtrudniejsza? Co Gronkiewicz-Waltz sądzi o rozrastającym się "warszawskim Manhattanie" i czy była prezydent stolicy dałaby jakąś radę Rafałowi Trzaskowskiemu?
W czasach, gdy w stołecznym ratuszu zasiadała Gronkiewicz-Waltz, w Warszawie powstało m.in. Centrum Nauki Kopernik oraz Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN. Zmodernizowana została Oczyszczalnia Ścieków "Czajka", przeprowadzono prywatyzację Stołecznego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, ukończono budowę I linii metra, zainicjowano i ukończono budowę centralnego odcinka II linii metra oraz przebudowę nadrzecznych bulwarów.
– To, co się udało, to dużo środków z UE. Proszę sobie wyobrazić, że jeśli chodzi o drugą linię metra, to 85 proc. przyszło z Unii Europejskiej, a tylko 15 proc. z naszego budżetu. Myśmy konsumowali, to co na przykład PKB nie zużyło w poprzednim okresie budżetowania. Także w sumie w ciągu kilkunastu lat zainwestowaliśmy 4 mld euro. To jest dużo – oceniła Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Jacek Pałasiński postanowił zapytać swoją rozmówczynię o to, co było dla niej w czasach prezydentury największym wyzwaniem. Dla Gronkiewicz-Waltz była to przede wszystkim decyzja o budowie II linii metra i związane tą inwestycją dopięcie budżetu.
A co Hanna Gronkiewicz-Waltz sądzi o zmianach w stolicy, które dokonują się tu i teraz? Podczas rozmowy była prezydent stolicy odniosła się m.in. do "warszawskiego Manhattanu". Okazuje się, że plany budowania wieżowców wokół Pałacu Kultury i Nauki sięgają jeszcze 2006 roku. To wtedy Hanna Gronkiewicz-Waltz miała rozrysowywać pierwsze projekty. Jej zdaniem warszawski Manhattan podnosi rangę stolicy.
– Andrzej Wajda przyszedł kiedyś do mnie na spotkanie do ratusza i powiedział: niech Pani otoczy Pałac Kultury wieżowcami. I tym samym Wajda potwierdził moje przekonania – wspominała Gronkiewicz-Waltz.
Jacek Pałasiński dopytywał też swoją rozmówczynię, czy ma jakąś radę dla obecnego prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego. – Umarł król, niech żyje król. Każdy przychodzi na nowo, każdy ma swoją koncepcję, dlatego nie chciałabym być ciocią dobrą radą. On po prostu musi iść swoją drogą – skomentowała.
Podczas rozmowy była prezydent Warszawy wspomniała też swoje początki pracy na stanowisku prezydenta miasta. – Ciężka praca, zarobki niskie – Rafał Trzaskowski pewnie wie, że zarabia dwa razy mniej niż jego zastępcy – ale pomyślałam sobie, pójdę, Warszawa jest fajna, może się uda coś zrobić. I poszłam, zostałam na trzy kadencje czego w ogóle się nie spodziewałam – opowiadała.
O kandydaturze na prezydenta RP i o członkostwie w PO
Hanna Gronkiewicz-Waltz wystartowała w 1995 roku w wyborach na prezydenta RP jako kandydat prawicy religijnej, zabierając tym samym elektorat Lechowi Wałęsie. Wówczas po raz pierwszy publicznie zaczęła się prezentować jako polityk bliski Kościołowi. Popierały ją same partie i organizacje prawicowe. Jak wspomina tamte czasy?
A jak Gronkiewicz-Waltz ocenia 11 lat na stanowisku wiceprzewodniczącej Platformy Obywatelskiej? Czy miała realny wpływ na politykę partii?
– Miałam poczucie, że realnie wpływam na politykę. Nie wszystko mi się udało uzyskać, ale np. to ja zmobilizowałam Tuska, aby 1 mld przeszło na budowę metra – skomentowała Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Podczas rozmowy nie zabrakło też tematu hejtu. Poruszono wątek nie tylko afery reprywatyzacyjnej, ale także odniesiono się do kwestii religijnych. Gronkiewicz-Waltz zawsze była głęboko wierząca, była politykiem kojarzonym przede wszystkim z organizacjami katolickimi i w związku z tym niejednokrotnie podsumowywano ją jako dewotkę. Jacek Pałasiński zapytał, czy w kontekście ostatnich rewelacji niezbyt dla Kościoła przychylnych, coś się zmieniło w jej podejściu do tej instytucji.
– Moja relacja duchowa jest z Bogiem, a nie z konkretnymi ludźmi, którzy sprawują swoją służbę. W mojej rodzinnej miejscowości Kościół też miał przykre doświadczenia. Biskup w naszej parafii udzielił ślubu swojemu synowi. Od najmłodszych lat miałam więc już doświadczenia z tym, że coś może być nie tak między Ewangelią, a tymi, którzy powinni jej służyć – wspominała była prezydent Warszawy.
W wideopodcaście Hanna Gronkiewicz-Waltz opowiadała także o czasach, gdy była prezesem Narodowego Banku Polskiego, a także gdy pełniła funkcję wiceprezesa Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju. Ciekawych wątków podczas rozmowy z Jackiem Pałasińskim nie zabrakło, jednak warto przywołać jeszcze ostatnie pytanie, które prowadzący zadał swojej rozmówczyni. – Co czeka Polskę? – zapytał Pałasiński.
– Dzieje się źle na całym świecie. W Polsce jest ogromny podział społeczny, tak jak i w innych krajach. (...) Nasza Konstytucja nie wytrzyma, bo mamy ją zepsutą. (...) I to jest straszne, bo ten dorobek 30 lat, który ja uważam za pozytywny, inni uważają za negatywny, jest w zasadzie wyrzucony w kąt. Długo nasze dzieci będą musiały to reperować. Tak naprawdę wszystko zostaje w rękach ludzi – podsumowała Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Czytaj także:
Reklama.
Hanna Gronkiewicz-Waltz
w wideopodcaście "ALLEGRO MA NON TROPPO"
Zawsze mówiłam o Warszawie, że jest jakby "panną po przejściach". W związku z tym musi być miła, musi być atrakcyjna i wtedy zyska zwolenników, zyska swoich fanów.
Hanna Gronkiewicz-Waltz
w wideopodcaście "ALLEGRO MA NON TROPPO"
Ja nie czułam, żeby Lech Wałęsa mógł wygrać. Wręcz było dla mnie oczywiste, że przegra, natomiast Aleksander Kwaśniewski nie mówił o rzeczach dla mnie najważniejszych. Nie mówił o NATO, mówił co prawda o chęci bycia w UE, ale w mniejszym stopniu i to dla mnie oznaczało, że może ma szanse trzeci kandydat. Okazało się inaczej, ale to było dla mnie dobre doświadczenie, szczególnie jeśli chodzi o późniejsze kampanie w wyborach na prezydenta Warszawy.
w wideopodcaście "ALLEGRO MA NON TROPPO"
Krycie pedofilii uważam, że jest po prostu karygodne. Niemniej jednak widzę, że papież Franciszek się za ten problem bierze i jakieś zmiany, choć według niektórych powolne, nadchodzą. Ja podkładam nadzieje nie w ludziach, ale w Panu Bogu.