Przewodniczący "Solidarności" Piotr Duda jest zbulwersowany odsłonięciem pomnika związku w Warszawie, który tworzy historyczna solidaryca. Lider związkowców oskarża twórców pomnika o kradzież.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Pomnik odsłonięto 4 czerwca na rogu ulic Świętokrzyskiej i Kopernika. Od razu stał się powodem konfliktu pomiędzy władzami "Solidarności" z Piotrem Dudą na czele a warszawskim ratuszem. Szef S dopatrzył się kradzieży historycznego logo związku.
"Odsłonięty (...) w Warszawie pomnik z logiem NSZZ Solidarność jest bezprawny. Związek – właściciel znaku i nazwy – nie wyraził zgody na ich użycie" – przekazał w oświadczeniu zamieszczonym w serwisie internetowym "Tygodnika Solidarność". Jak zapowiedział, sprawa z kradzieżą ma znaleźć swój finał w sądzie.
Fundacja Ronalda Regana, odpowiedzialna jest za powstanie pomnika, powołuje się na zgodę od grafika Jerzego Janiszewskiego, który jest autorem charakterystycznego logo. Zaprojektował je w 1980 r. W 2007 r. zarząd NSZZ "Solidarność" odkupił od projektanta prawa do dysponowania legendarnym znakiem.
Jednak Jerzy Janiszewski wyjaśniał to w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim". – Podpisałem z "Solidarnością" umowę, zgodnie z którą w określonym zakresie zostały przeniesione prawa do znaku na związek zawodowy. Związek może wykorzystywać znak w działalności statutowej, ale nie można powiedzieć, że jest jego wyłącznym właścicielem – powiedział..
– Znak stał się ważnym współczesnym symbolem historycznym i jest dziedzictwem narodowym, do którego prawa mają wszyscy Polacy, może być więc wykorzystywany niekomercyjnie do celów naukowych czy edukacyjnych – dodał Jerzy Janiszewski.