
UEFA nie zgodziła się na podświetlenie stadionu Allianz Arena na tęczowo w czasie meczu Niemcy - Węgry. Odstąpiła jednak od ukarania niemieckiej federacji piłkarskiej za tęczową opaskę kapitańską Manuela Neurera. Mimo że na co dzień na stadionach widzimy gesty sprzeciwu wobec rasizmu, w przypadku wsparcia dyskryminowanej społeczności LGBT sprawa wygląda zdecydowanie inaczej. – Zapomina się, że rasizm i homofobia to ten sam rak, który daje takie same przerzuty na mózg – mówi w rozmowie z naTemat dziennikarz Radosław Nawrot.
Tęczowy stadion? Nie ma opcji
Jak w przypadku sytuacji, kiedy burmistrz Monachium poprosił UEFA o zgodę na podświetlenie stadionu Allianz Arena na tęczowo w czasie meczu Niemcy - Węgry. UEFA nie zgodziła się. Dlaczego? Argumentowano to tak: "zgodnie ze statutem charakter neutralny politycznie i religijnie". Dodatkowo wniosek burmistrza nabrał charakteru politycznego jako przesłanie skierowane przeciwko uchwale węgierskiego parlamentu, federacja była więc zmuszona ów wniosek odrzucić.Tęczowa opaska? Niech im będzie
Przeciwna decyzja zapadła w kontekście tęczowej opaski Manuela Neurera. UEFA odstąpiła od ukarania kapitana reprezentacji Niemiec. W tym przypadku federacja uznała, że opaska Neuera to akt solidarności z mniejszościami, a więc zakładanie jej jest gestem o wysokiej wymowie społecznej."Rasizm i homofobia to ten sam rak"
– Wszystko może być demonstracją polityczną, jak się nad tym zastanowimy. Pod to można podciągnąć każde wyrażenie poglądów, co jest dużym polem do manipulacji. I ja tutaj ją widzę – mówi mi Radosław Nawrot, dziennikarz Interii. Twierdzi, że na stadionach pojawiają się napisy "No to racism" ("Nie dla rasizmu”), walczy się z rasizmem dzięki wielu kampaniom, a zapomina się, że "rasizm i homofobia to ten sam rak, który daje takie same przerzuty na mózg". – Tutaj nie ma różnicy. To traktowanie drugiego człowieka jako gorszego, bez praw, bo się urodził jakiś – podkreśla.Specjalny serwis naTemat na Euro2020. Spędź te mistrzostwa z nami!
– Piłkarze mają na rękawkach napis "Respect"("Szacunek"). No to gdzie jest ten szacunek? To, co robi UEFA, to brak szacunku dla tych wszystkich, którzy chcieliby żyć normalnie. Mam dysonans poznawczy. Z pewnymi patologiami futbol walczy (lub udaje, że walczy), a z innymi nie – dodaje Nawrot.
UEFA twierdzi, że to jest łączenie spraw politycznych z futbolem, ale tak nie jest. To wykorzystanie futbolu do zwrócenia uwagi na ważne sprawy społeczne, wykorzystując potężną siłę, jaką on ma. Nie wiem, czy piłka nożna, w swoim istnieniu, może coś zrobić bardziej pożytecznego.
