
Przez 11 lat był prezesem Jagiellonii Białystok. To za jego rządów Duma Podlasia po raz pierwszy w historii zdobyła dwa wicemistrzostwa, Puchar Polski oraz Superpuchar. Teraz chce sięgnąć wyżej i zostać prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej. Cezary Kulesza, piłkarski działacz w rozmowie z NaTemat.pl zdradził, co zrobi z Paulo Sousą i dlaczego nie uważa się za „króla disco-polo”.
Hiszpanią 1:1 i dwóch porażkach – ze Szwecją (3:2) i Słowacją (1:2) zakończyli swój
udział na piłkarskim turniej.
Myślę, że pomimo naprawdę niezłych piłkarzy jakimi dysponujemy, zabrakło prawdziwej, zgranej drużyny. Analizując spotkania można zauważyć, że Polacy byli częściej przy piłce i stwarzali więcej szans. Gdyby udało się wygrać ze Słowacją, to przy remisie z Hiszpania gralibyśmy dalej. Ciężko mi teraz szukać przyczyny, gdyby w meczu ze Szwecją dwa strzały Lewandowskiego w poprzeczkę, przełożyły się na gola, to w pierwszej połowie byłoby 1:1 i taka sytuacja zadziałaby na drużynę mobilizująco. Jednak tak się nie stało, a my zostaliśmy z uczuciem rozczarowania i złości.
Tak, byliśmy tam wszyscy jako PZPN. Było bardzo ciepło, bo temperatura sięgała aż 35 stopni.
Nie, nie miałem okazji. Myślę, że po tym, jak nie wykorzystaliśmy wielkiej szansy na awans, nasi piłkarze sami nie byli chętni do rozmów.
O zwolnieniu selekcjonera dowiedziałem się, będąc jeszcze z Jagiellonią na obozie w Turcji. Przeczytałem na jednym z portali, że Brzęczek nie poprowadzi już kadry. Na pewno było to sporym zaskoczeniem. Rozumiem, że prezes Boniek chciał dać reprezentacji nowy impuls po to, by na Euro osiągnąć sukces. Niestety nie udało się.
Rozstanie z Jagiellonią było trudne?
Delegaci - czyli reprezentanci związków wojewódzkich czy klubów Ekstraklasy, I ligi, futsalu czy piłki kobiecej doskonale mnie znają. Wiedzą, kim jestem i znają mój piłkarski dorobek. Od wielu miesięcy jeżdżę po Polsce i wsłuchuje się w ich problemy i potrzeby. Dialog i łączenie piłkarskiego środowiska są dla mnie bardzo ważne, ponieważ przez ostatnie lata zostały stworzone niepotrzebne podziały na kluby, związki, PZPN, Ekstraklasę itd. A przecież piłka jest jedna, dla wszystkich.
Nie chciałbym za bardzo porównywać się z Markiem. On ma swoje atuty, ja mam swoje. Moim zdaniem kampania powinna być tylko i wyłącznie merytoryczna. Pomimo tego, że mój przeciwnik dokonuje licznych ataków personalnych, to uważam, że to nikomu nie służy. A już na pewno nie polskiej piłce. Ona potrzebuje konstruktywnych pomysłów oraz ciężkiej pracy. Myślę, że udało mi się odnieść duży sukces w biznesie, a to doświadczenie wykorzystałem i przeniosłem również do klubu. Jako prezesowi Jagiellonii z małego klubu na Podlasiu udało stworzyć się, wraz z zespołem ludzi - dobrze znaną markę. Puchar Polski, Superpuchar, dwa wicemistrzostwa Polski, brązowy medal. Pięciokrotnie walczyliśmy o Ligę Europy. To był najlepszy czas w historii klubu, bo wcześniej takich sukcesów nie udało się osiągnąć. Zostawiam też klub w bardzo dobrej kondycji – bez długów, z nowym stadionem oraz nowoczesną bazą treningową i akademią.
