Właściciel grupy TVN, którym jest amerykański koncern Discovery, zabrał głos w sprawie ustawy medialnej firmowanej przez Marka Suskiego. "Przyglądamy się uważnie sytuacji i będziemy bronić naszego biznesu przed nasilającymi się przekroczeniami kompetencji organów regulacyjnych" – podkreślono w oświadczeniu.
Jak informowaliśmy w naTemat, posłowie PiS złożyli w środę wieczorem projekt, który bierze na celownik TVN. W myśl nowych przepisów wszystkie należące do niego kanały mogą być zagrożone utratą koncesji. Głos w sprawie zabrał już zarząd TVN.
"W nocy przedstawiono projekt ustawy, którym usiłuje nam się zamknąć usta, a widzów pozbawić prawa do wyboru. Pod pozorem walki z obcą propagandą próbuje się ograniczyć wolność mediów. Nie ugniemy się pod żadnymi naciskami i pozostaniemy niezależni, działając w imieniu naszych widzów" – napisano.
W poniedziałek pojawiło się oświadczenie Discovery.
Przypomnijmy, że pod projektem podpisało się 22 posłów PiS, a twarzą projektu jest Marek Suski. Są to propozycje do nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. W artykule 35 można przeczytać o udzieleniu koncesji podmiotom mającym siedzibę w Polsce.
"Koncesja może być również udzielona osobie zagranicznej, której siedziba lub stałe miejsce zamieszkania znajduje się w państwie członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego, pod warunkiem, że osoba taka nie jest zależna (...) od osoby zagranicznej, której siedziba lub stałe miejsce zamieszkania znajduje się w państwie niebędącym państwem członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego" – brzmi fragment projektu.
Właścicielem TVN jest amerykański koncern Discovery. Zarządza jednak stacją przez spółkę Polish Television Holding BV, która jest zarejestrowana w Holandii, należącej do EOG.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut
Reklama.
Oświadczenie Discovery
Discovery, Inc. jest dumne z TVN i głęboko zaangażowane w jego działalność jako wiodącego niezależnego nadawcy w Polsce. Przyglądamy się uważnie sytuacji i będziemy bronić naszego biznesu przed nasilającymi się przekroczeniami kompetencji organów regulacyjnych, działaniami na szkodę odbiorców oraz wszelką niepewnością co do sytuacji na rynku, która mogłaby negatywnie wpłynąć na biznes w Polsce, jego rozwój i przyszłość gospodarczą