Przyjęło się sądzić, że Polacy nie potrafią robić horrorów, a to poważny błąd. Prawdą jest, że w kraju nad Wisłą nie powstało za wiele filmów grozy, jednak wśród nich można wyłowić prawdziwe perełki. Oto 10 najlepszych polskich horrorów.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.
Napisz do mnie:
maja.mikolajczyk@natemat.pl
W Polsce w przeszłości nie powstawało za wiele horrorów, co m.in. było związane z ówczesnym systemem politycznym.
Jednym z najsłynniejszych reżyserów horrorów z PRL-u jest Marek Piestrak – twórca "Wilczycy" i "Klątwy Doliny Węży".
Współcześni polscy filmowcy coraz chętniej sięgają po kino grozy. Takimi reżyserkami są m.in. Jagoda Szelc oraz Agnieszka Smoczyńska.
Horror w Polsce nie miał łatwego życia. W czasach, gdy gatunek ten dynamicznie rozwijał się w USA czy Włoszech, polscy twórcy z reguły musieli obejść się smakiem – komunistyczna władza nie cierpiała wszystkiego, co choćby sugerowało, że może istnieć jakaś metafizyczna rzeczywistość.
Pieniądze także odgrywały tu niebagatelną rolę. Chociaż mając odpowiednią wyobraźnię i koncept da się zrobić horror za niewielkie pieniądze, jakąś sumę wyjściową trzeba mieć, a tej Polacy po prostu często nie mieli.
W ostatnich latach coś zaczyna się jednak zmieniać. Rodzimy twórcy coraz chętniej kręcą filmy gatunkowe, w tym właśnie horrory. Jagoda Szelc, Agnieszka Smoczyńska, Bartosz W. Kowalski czy Adrian Panek – to twórcy z naszego podwórka, których fani grozy powinni śledzić.
10 najlepszych polskich horrorów.
10. Wilczyca (reż. Marek Piestrak, 1982)
Polska, XIX wiek. W okolicach wsi Sieniawka zaczyna grasować tytułowa wilczyca. Kacper Wosiński zaczyna podejrzewać, że zamienia się w nią hrabina Julia, która jest opętana przez jego zmarłą żonę Marynę.
"Wilczyca" to romantycznych gotycki horror przeniesiony na polski grunt. Nie liczcie na powalające efekty specjalne, ale bardziej na powolną i klimatyczną grozę, która pogłębia się z każdą minutą filmu.
9. Medium (reż. Jacek Koprowicz, 1985)
Sopot staje się miejscem dziwnych i niewyjaśnionych wypadków – ludzie przyjeżdżają nad morze z drugiego końca Polski i nie mają pojęcia, jak ani po co tam przyjechali. Komisarz i aspirant spróbują wyjaśnić tę zagadkę.
"Medium" to horror, w którym atmosferę da się kroić nożem. Pomimo tego, że miał premierę już ponad 35 lat temu, jego zakończenie nadal może zaskoczyć nawet największych weteranów gatunku. W filmie nie brakuje znanych twarzy – zobaczycie w nim m.in. Jerzego Stuhra, Grażynę Szapołowską oraz Michała Bajora.
8. Zabij to i wyjedź z tego miasta (reż. Mariusz Wilczyński, 2020)
Główny bohater filmu po stracie bliskich zaczyna żyć bardziej w świecie wspomnień niż dziejącej się tu i teraz rzeczywistości. Wkrótce jednak odkrywa, że nic nie może wiecznie trwać i powraca do prawdziwego życia.
"Zabij to i wyjedź z tego miasta" to animacja grozy Mariusza Wilczyńskiego z silnymi wątkami autobiograficznymi, nad którą reżyser pracował 14 lat. Film został wyróżniony aż 4 Złotymi Orłami oraz dwoma Złotymi Lwami.
7. Lokis. Rękopis profesora Wittembacha (reż. Janusz Majewski, 1970)
Pastor Wittembach, który jest lingwistą i etnografem udaje się na Litwę i Żmudź, by szukać śladów starych manuskryptów sakralnych. Przez przypadek trafia do pałacu hrabiego Michała Szemiota, gdzie dzieją się dziwne rzeczy...
"Lokis. Rękopis profesora Wittembacha" to film Janusza Majewskiego, który podobnie jak "Wilczyca" Piestraka utrzymany jest w konwencji gotyckiego kina grozy. Wszyscy fani starych zamczysk i subtelnej grozy powinni odnaleźć się w tym klimacie.
6. Córki dancingu (reż. Agnieszka Smoczyńska, 2015)
Na brzeg Wisły wychodzą dwie nastoletnie syreny. Właściciel pobliskiego klubu postanawia urozmaicić swoje dancingi występami urodziwych istot. Szybko okazuje się, że syreny potrafią być tak drapieżne, jak głoszą legendy.
"Córki dancingu" to doceniony zagranicą film Agnieszki Smoczyńskiej, będący udanym misz-maszem gatunkowym, wśród którego znalazło się także miejsce dla horroru – szczególnie połączenie grozy z musicalem dało bardzo ciekawy efekt.
5. Demon (reż. Marcin Wrona, 2015)
Piotr wraca z Anglii do Polski, by wziąć ślub z Żanetą. Na posesji podarowanego przez przyszłego teścia domu odnajduje ludzkie szczątki. Następnego dnia na weselu zaczyna dziać się z nim coś niepokojącego.
"Demon" to horror tragicznie zmarłego Marcina Wrony, który wątek grozy czerpie z żydowskiego folkloru. Reżyserowi udało się zrobić dzieło świetnie działające zarówno jako film grozy, jak i zaangażowane kino historyczne.
4. Wieża. Jasny dzień (reż. Jagoda Szelc, 2017)
Córka Muli i Michała niedługo ma przystąpić do komunii. Do ich życia niespodziewanie znów wkracza młodsza siostra Muli, która jest biologiczną matką Niny. Kobieta niemal od samego początku dziwnie się zachowuje, a w najbliższej okolicy zaczynają się dziać dziwne rzeczy.
"Wieża. Jasny dzień" to bardzo subtelny horror Jagody Szelc, w którym groza sączy się do pozornie zwyczajnej rzeczywistości od samego początku. To także film-zagadka nieco w stylu kina Lyncha – nie tak łatwo zrozumieć od razu, o co w tym wszystkim chodzi.
3. Opętanie (reż. Andrzej Żuławski, 1981)
Anna odchodzi od męża i syna. Mark podejrzewa, że zostawiła go dla kochanka i w pewnym sensie ma rację. Nie wie jednak, że jest on paskudnym, nieprzypominającym człowieka monstrem, z którym kobieta spotyka się opuszczonym mieszkaniem.
"Opętanie" to horror psychologiczny Andrzeja Żuławskiego, który ogląda się jak najgorszy koszmar senny. Film jest kultowy nie tylko w Polsce – zespół Massive Attack w teledysku "Voodoo In My Blood" odtworzył najsłynniejszą scenę z metra.
2. Wilkołak (reż. Adrian Panek, 2018)
Lato 1945 roku. Ósemka dzieci zostaje wyzwolona z z obozu Gross-Rosen i zamieszkuje w opuszczonym sierocińcu. To jednak nie koniec ich koszmaru – po okolicznym lesie krążą agresywne obozowe wilczury, które szybko zaczynają interesować się posiadłością zamieszkaną przez sieroty.
W "Wilkołaku" Adriana Panka nie brakuje grozy, jednak nie nastawiajcie się na klasyczny horror, gdyż to także (a może przede wszystkim) przejmujący dramat wojenny, w którym krwiożercze psy stanowią podatną na różne interpretacje metaforę.
1. Diabeł (reż. Andrzej Żuławski, 1972)
Jest styczeń 1793 roku. Niedoszły królobójca Jakub jest świadkiem ślubu byłej narzeczonej oraz wyuzdanego seksu, po którym dostaje ataku epilepsji. Jeszcze dziwniej robi się, gdy nieznajomy daje mu brzytwę i każe oczyścić świat od zła.
"Diabeł" to wcześniejszy od bardziej znanego "Opętania" horror psychologiczny Andrzeja Żuławskiego, który jednak w niczym mu nie ustępuje. Również w przypadku tego filmu możecie spodziewać się nadekspresyjnej, szalonej gry aktorskiej oraz pełnych szokującej grozy scen.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut