Przed kilkoma dniami Francja przyjęła prawo, które zabrania negowania faktu ludobójstwa Ormian, którego w 1915 roku dokonało Imperium Osmańskie (dzisiejsza Turcja). Od tych tragicznych wydarzeń minął już prawie wiek. Mimo to, dla mieszkańców Armenii ich nagłośnienie i zmuszenie Turków do wzięcia na siebie winy, to jedna z najważniejszych spraw na świecie. Jak bardzo niech dowodzi to, iż dwa dni po geście ze strony Francuzów w Armenii już rodzą się pierwsze dzieci imieniem... Sarkozy.
O historii Sarkozy'ego Manoukiana pierwsza poinformowała stacja Euronews. Jego ojciec, Alvard powiedział dziennikarzom, że pomysł na imię dla dziecka przyszedł mu w momencie, gdy zobaczył w telewizji francuskiego prezydenta ogłaszającego, że nowe prawo broniące praw Ormian wkrótce wejdzie w życie.
Nie wyjaśnił skądinąd, dlaczego nie zdecydowali się z żoną nazwać synka imieniem przywódcy Francji, a właśnie jego nazwiskiem.
Francuska ustawa budząca tak gorące emocje w Armenii nie jest gestem bezinteresownym. Forsujący ją Nicolas Sarkozy w ten sposób zadbał o poparcie licznej mniejszości ormiańskiej we Francji.
Sporym kosztem. Prawo zakładające karę więzienia, lub grzywny do 45 tys. euro za negowanie ludobójstwa Ormian rozsierdziło bowiem Ankarę. Turcja od dziesiątek lat utrzymuje, że setki tysięcy ofiar tamtego konfliktu wybiło się samemu, a Turków nie zginęło wiele mniej, niż Ormian.
Położenie Armenii
Miedzy dwoma odwiecznymi wrogami - Turcją i Azerbejdżanem
Taka wersja obowiązuje też w uzależnionym od Turcji Azerbejdżanie - innym sąsiedzie Armenii, z którym od lat jest skonfliktowana o obszar Górskiego Karabachu.
Nad Bosforem też obowiązuje prawo karzące za mówienie o wydarzeniach z 1915 roku. Z tą różnicą, że turecki wymiar sprawiedliwości ściga za przyznawanie, iż Turcy mordu dokonali.
- Siedzieliśmy przed telewizorem i dyskutowaliśmy na temat ludobójstwa, gdy usłyszeliśmy, że Nicolas Sarkozy uznał, że mord Ormian musi być uznany. W tym momencie pomyślałem, by nazwać moje pierworodne na jego cześć. CZYTAJ WIĘCEJ