Oszczędzanie dobre dla Ciebie i środowiska. Zobacz, co się stanie, jeśli przemyślisz swoje zakupy
redakcja naTemat
29 października 2021, 09:16·5 minut czytania
Publikacja artykułu: 29 października 2021, 09:16
Czy wiesz, że na wyprodukowanie jednej pary jeansów przypada niekiedy 10 000 litrów wody?! A może znane są ci wyliczenia, z których wynika, że samochody osobowe emitują średnio 150 gramów CO2 w przeliczeniu na kilometr na pasażera, co przy trasie o długości 10 km oznacza emisję 1,5 kg tego gazu do atmosfery? Dzięki właśnie takim danym możemy przekonać się, jak nasze codzienne zachowania oddziałują na środowisko. I możemy to dla dobra zarówno naszej planety, jak i naszego... portfela.
Reklama.
Twój wpływ na środowisko
To, jak podchodzimy do robienia zakupów, podróżowania, użytkowania urządzeń w domu, segregowania śmieci i innych codziennych czynności, nie pozostaje obojętne dla środowiska. Może nam wydawać się, że to nic wielkiego, ale gdy każdy będzie przejawiał taki tok myślenia, cały problem urasta do gigantycznych rozmiarów. I widzimy to, obserwując codzienną rzeczywistość w jej ekologicznym wymiarze.
O naszym wpływie na środowisko najlepiej przekonać się na liczbach. Sięgnijmy jeszcze raz po przykład spodni, których produkcja pochłania 10 tys. litrów wody. Gdyby na wiosnę milion Polaków zdecydowało się na zakup jednej pary jeansów zamiast dwóch, to koszt obciążenia zasobów wodnych planety zmalałby o 10 mld litrów! Oczywiście, te dodatkowe spodnie fizycznie nie zniknęłyby ze sklepów, ale byłyby nadal dostępne dla innych konsumentów. Trzymanie się takiego nawyku zakupowego stałoby się hamulcem dla zjawiska nadprodukcji. A my mamy w kieszeni 120 zł.
Kolejny dający do myślenia przykład to "przesiadka" z samochodu na rower. Z wyliczeń Europejskiej Federacji Cyklistów (ECF) wynika, że jazda tradycyjnym rowerem generuje emisję dwutlenku węgla na poziomie średnio 20 g na każdy pokonany kilometr. W porównaniu z nowszymi autami, których emisja CO2 wynosi 150g/km, daje to różnicę o 130 g/km. Gdyby milion Polaków mających do pracy 10 km pokonywało tę trasę przez 20 dni w miesiącu rowerem zamiast samochodem, emisja CO2 do atmosfery byłaby niższa o 26 mln kg! Wyobraźmy sobie, ile zaoszczędzimy na paliwie!
Również nasze nawyki żywieniowe zostawiają większy czy mniejszy ślad węglowy albo wodny w środowisku. Z badania "Lancet" z 2018 roku wynika, że wyprodukowanie mięsa wołowego do burgera o masie 200 g kosztuje środowisko ponad 44 kg dwutlenku węgla i 3 000 litrów wody. Jeśli milion osób, które miało zwyczaj fundować sobie taki przysmak w restauracji 4 razy w miesiącu, zrobiłoby sobie od niego "post" w tym okresie, ślad dla środowiska byłby mniejszy o 176 mln kg CO2 i 12 mld l H20.
Takich przykładów dotyczących codziennie podejmowanych decyzji można mnożyć i mnożyć. Zakręcanie wody podczas mycia zębów, korzystanie z opakowań wielokrotnego użytku, pilnowanie terminów ważności na produktach spożywczych, wyłączanie sprzętów elektronicznych z gniazdka na noc, segregacja odpadów. Wszystkie te nawyki praktykowane przez miliony przybliżają świat do celów zrównoważonego rozwoju.
Ekologia a domowy budżet
Proekologiczne zachowania pomagają nie tylko środowisku, ale także... naszemu budżetowi domowemu. I to podwójnie. Po pierwsze, ograniczając wydatki na ubrania, paliwo, przetworzoną żywność i wiele innych rzeczy oszczędzamy, przez co więcej zostaje nam w portfelu. Prosta sprawa. Warto jednak pamiętać o drugiej korzystnej perspektywie dla naszych finansów. Zaoszczędzone środki możemy bowiem dalej pomnażać.
– To, w jaki sposób wydajemy pieniądze, wpływa nie tylko na posiadane przez nas oszczędności, ale także na stan środowiska, a więc zasoby, których właścicielami jesteśmy my wszyscy. Zarządzanie własnymi finansami może być integralną częścią ochrony przyrody. – mówi Daniel Szewieczek, Dyrektor Banku odpowiedzialny za oszczędności i inwestycje w ING Banku Śląskim.
– Pandemia nam też pokazała, że bycie proekologicznym bywa trudne. Potrzebujemy prostych rozwiązań, aby na co dzień dbać o środowisko. W ING to rozumiemy. Stawiając na przemyślane robienie zakupów, naprawę zamiast wymiany na nowe, czy też dawanie rzeczom drugiego życia, przyczyniasz się do ochrony przyrody, ale też oszczędzasz swoje finanse. Małe kroki i małe kwoty mają naprawdę duże znaczenie, zarówno dla ekologii, jak i twojego portfela. Oszczędzasz, czyli działasz w duchu EKO, a kwoty, które możesz odłożyć, często zaskakują – tłumaczy Daniel Szewieczek.
O jakich kwotach mowa? Na początek posłużmy się przykładem drobnej "korekty" w oświetleniu mieszkania. Okazuje się, że dzięki wymianie tradycyjnej żarówki na LED można zaoszczędzić 64 zł rocznie przy założeniu, że świeci ona 6 h/dzień, a koszt energii (1 kWh) wynosi 0,56 zł. Statystycznie polski dom korzysta z 17 żarówek. Zatem na wymianie wszystkich zwykłych żarówek na LED, budżet domowy zyska rocznie 1090 zł!
Większe jeszcze oszczędności można wygenerować na zmianie środka transportu. Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że Polacy średnio przeznaczają na paliwo do samochodu 124 zł miesięcznie. W skali roku daje to kwotę ok. 1500 zł. Oczywiście rowerem do pracy nie możemy dojeżdżać przez cały rok z racji warunków pogodowych, ale wystarczy zrobić sobie "wolne" od auta na 3 ciepłe miesiące, by zaoszczędzić ok. 370 zł. A przecież odchodzą również inne koszty takie jak opłaty za parking.
Oszczędności warto też szukać w sytuacjach dnia codziennego. Przykładowo, wielu z nas ma w zwyczaju wyrzucać każdą zepsutą rzecz do śmietnika, by kupić nową. A czasem wystarczy odrobina wysiłku, by przywrócić ją do stanu używalności. Dziurę w spodniach możemy spróbować zacerować u krawca, zamiast pozbywać się jeansów i kupować nową parę. Przy założeniu, że koszt "nówki" to 120 zł, a usługi krawieckiej 20 zł, w portfelu zostaje 100 zł. Choć naprawa nie zawsze będzie możliwa, warto mieć ją z tyłu głowy jako alternatywę dla zakupów.
Oszczędności z przyszłością
A co zrobić z pieniędzmi, które udało się zaoszczędzić? Pójść za ciosem i sprawić, by na siebie "pracowały". Pomogą w tym odpowiednio skrojone produkty oszczędnościowe. Pierwsze, co przychodzi na myśl, to założenie otwartego konta oszczędnościowego. Przykładowo, w ING można bezpłatnie i wygodnie przelewać pieniądze między kontem oszczędnościowym a osobistym za pomocą aplikacji Moje ING.
Dobrym motywatorem do odkładania pieniędzy mogą być cele oszczędnościowe, czyli systematyczne oszczędzanie na wybrany cel na koncie oszczędnościowym. Wystarczy wskazać, na co (i ile) mają być odkładane środki, a system Moje ING podpowie, jak szybko da się osiągnąć dany cel. Pieniądze na cele można wpłacać samodzielnie albo ustawić automatyczne oszczędzanie poprzez stałe zlecenie.
A jeśli ktoś nie ma głowy do regularnego oszczędzania? Wówczas może skorzystać z takiego narzędzia jak Smart Saver w ING, które sprawia, że pieniądze odkładają się same. Jak to działa w praktyce? Przy płatnościach kartą, przelewem w Moim ING lub kodem BLIK, zaokrąglenie kwoty transakcji (do 5 lub 10 zł) lub procent (od 1 do 10 proc.) od niej trafia z konta osobistego na specjalne konto z atrakcyjnym oprocentowaniem.
To kilka z wielu prostych sposobów na pomnażanie kapitału na przyszłość. Więcej informacji o oszczędzaniu i inwestowaniu można znaleźć w tym zakątku internetu.
Zielona rewolucja to my
Rezygnacja z paliw kopalnych? Inwestycje w elektrownie słoneczne, wodne, wiatrowe? Elektryfikacja pojazdów drogowych? Ekomodernizacja rolnictwa czy budownictwa? Utylizacja odpadów zgodnie z koncepcją gospodarki o obiegu zamkniętym? Te wszystkie wielkie idee i makro zmiany są oczywiście konieczne, aby walczyć z globalnym ociepleniem. Ale ta walka musi też toczyć się na samym "dole".
Kto powinien wziąć w niej udział? My wszyscy. A to dlatego, że oprócz reform polityk klimatycznych i wielkich projektów inwestycyjnych na szczeblach międzynarodowych i krajowych powodzenie tego globalnego przedsięwzięcia zależy od naszych codziennych zachowań, wyborów i nawyków.
Z perspektywy jednostki to może tylko "cegiełka" ulgi dla środowiska, ale pomnożona przez liczbę mieszkańców miasta, regionu, kraju czy kontynentu daje materiał do budowy zrównoważonej i ekologicznej gospodarki na solidnych fundamentach. Zielona rewolucja to ja i ty oraz oni, a więc MY.