
Reklama.
Hwang Dong-hyuk zdecydowanie może być z siebie dumny. To on stoi za serialowym dramatem, który pokochał cały świat. W środę okazało się bowiem, że "Squid Game" prześcignął "Bridgertonów", stając się tym samym największym hitem Netflixa. Dokładniej w ciągu pierwszych 17 dni w serwisie obejrzano go z 111 miliona kont.
Portalowi The Hollywood Reporter udało się dostać do rozchwytywanego reżysera i zapytać go o to, co sprawiło, że produkcja zatriumfowała na Netlixie. Hwang przyznał, że początkowo celował w globalną publiczność, ale ostatecznie postawił na mocne odniesienia do kultury Korei Południowej.
Reżyser "Squid Game" powiedział, co było celem serialu
– Gry dla dzieci, które są prezentowane w serialu, wywołują nostalgię u dorosłych, którzy grali w nie jako dzieci, ale są to także zabawy naprawdę łatwe do zrozumienia. Tak więc każdy, kto ogląda serial, z dowolnego miejsca na świecie, może bardzo łatwo zrozumieć zasady – tłumaczył.Jak podkreśla: "Gry są tak proste, widzowie nie muszą skupiać się na zrozumieniu zasad. Zamiast tego mogą bardziej skupić się na wewnętrznych uczuciach i dynamice między postaciami, a następnie zanurzyć się w fabułę, kibicując bohaterom i wczuwając się w klimat".
Reżyser przyznał, że chciał zwrócić uwagę na nierówności klasowe i ekonomiczne. – Zwłaszcza po pandemii jest więcej nierówności, ostrzejsza konkurencja i coraz więcej osób zostaje zepchniętych na skraj ubóstwa. Obecnie powiedziałbym, że ponad 90 procent ludzi na całym świecie jest w stanie w jakimś stopniu połączyć się i wczuć w trudną sytuację postaci, które są przedstawiane w serialu – wyjaśnił.
– W tej historii dzieją się straszne okrucieństwa, ale naprawdę chciałem stworzyć opowieść, która będzie wciągająca. Pragnąłem, aby widzowie, którzy oglądają "Squid Game", zaczęli się zastanawiać: "Jak żyję swoim życiem?", "Kim jestem wśród tych postaci i w jakim świecie żyję?" – wyznał.
Czytaj także: