
"Protestuje jako feminista" – napisał Wojciech Łazarowicz na swoim blogu. Protestuje przeciwko postrzeganiu matek jako jedynych osób, które mogą i powinny zajmować się dziećmi. Kto zapędza kobiety do przewijania pieluszek, pilnowania dziecięcych łóżeczek czy odwiedzania lekarzy? Mężczyźni, czy może one same? Kiedy kobieta lepiej zajmie się dzieckiem, a kiedy powinna pozwolić mężczyźnie zająć się swoim potomkiem? Rozmawiamy o tym z Jarkiem Żylińskim, psychologiem wychowawczym.
To one (matki - przyp. red.) na skutek mitu o prymacie macierzyństwa nad ojcostwem przywiązywane są do łóżek chorych dzieci jak cham do ziemi. To co zdawać by się mogło przywilejem, jest w istocie kieratem. No bo skoro tylko matka coś może, to właśnie matka musi – w tym rozumowaniu nie ma chyba luki. Skoro tylko matka daje dziecku poczucie bezpieczeństwa, to właśnie ona musi trwać na posterunku. CZYTAJ WIĘCEJ
Na przykład z uwagi na to, że kobiety mają lepsze predyspozycje do kontaktu niewerbalnego, to łatwiej budują więź z dzieckiem, które jeszcze nie mówi. Poza tym nie bez wpływu jest 9-miesięczna ciąża, kiedy tworzy się silna więź między dzieckiem a matką.
Zresztą katalog czynności które matka robi rzekomo lepiej jest obfity: nikt tak nie gotuje, nikt tak nie usypia, nikt tak nie czyta bajek – warto tylko zwrócić uwagę, że ten katalog wyższości tożsamy jest z katalogiem obowiązków. Nie tylko kobiety są ofiarami poglądu o ich wyższości w jakichś kwestiach. Faceci rzekomo lepiej „dbają o dom” co jest równoznaczne z bezwzględnym obowiązkiem zap*****nia przynajmniej do pierwszego zawału. CZYTAJ WIĘCEJ
Poczucie bezpieczeństwa, które zapewnia głównie matka, jest kluczowe przez około – aczkolwiek jest to luźna i indywidualna granica – półtora roku. Niemniej także w tym czasie jest niezwykle ważne, żeby mężczyzna był blisko dziecka, także budował z nim więź, przyzwyczajał je, że jest godny zaufania i przyjdzie, kiedy dziecko go potrzebuje.
Myśl, że to żona płaci rachunki boli ich jak przerost prostaty. Myślę, że podobny dyskomfort odczuwają matki, które siedziałaby w pracy podczas gdy dziecko (wraz z ojcem) byłoby w szpitalu. Podobnie niesprawiedliwe reakcje otoczenia wyzwala matka poświęcająca się karierze, jak i ojciec, który akceptuje, że mniej zarabia i więcej zajmuje się domem CZYTAJ WIĘCEJ
Wszechobecność kobiet skutkuje później tym, że wychowywani przez nie faceci mówią "poszłem", tak jak "poszłam" mówiła ich mama czy przedszkolanka.

