Sieć zalewają niepokojące doniesienia z granicy polsko-białoruskiej. Duża grupa migrantów ma gromadzić się w pobliżu Kuźnicy Białostockiej. "Wygląda na to, że KGB Łukaszenki planuje kolejną operację z wykorzystaniem ludzi jako żywych tarcz" – napisał na Twitterze prezydencki minister Jakub Kumoch.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.
Napisz do mnie:
weronika.tomaszewska@natemat.pl
Coraz więcej migrantów na granicy z Białorusią
"Wydaje się, że na wczorajszym wielkim zgromadzeniu w Mińsku migranci podjęli decyzję o przeniesieniu się na przejście graniczne Kuźnica-Bruzgi dzisiaj (7 listopada) o godz. 12, aby spróbować przekroczyć granicę w jednej dużej grupie. Przyjechały już pierwsze grupy. Kierowcy mówią, że taksówek jest tak dużo, że zdołał utworzyć się korek" – napisał w niedzielę na Twitterze niezależny białoruski dziennikarz Tadeusz Giczan.
Przypomnijmy, że Giczan dzień wcześniej relacjonował, iż "migranci zaczęli gromadzić się w bardzo dużych grupach w okręgu Mińsk Nemiga". "Być może coś się wydarzy" – przypuszczał.
Białoruski dziennikarz w swoich publikacjach zwrócił uwagę na to, że ulice Mińska, które w ostatnim czasie pełne były uchodźców, nagle opustoszały.
"Dziś tysiące (?) z nich przeniosło się ze stolicy Białorusi na przejście Kuźnica-Bruzgi, aby w jednej dużej grupie próbować szturmować granicę polską. Szturm zaplanowany jest na jutro (8 listopada) rano. Obawiam się, że to może stać się naprawdę paskudne" – czytamy we wpisie Giczana.
Na te doniesienia postanowił zareagować w mediach społecznościowych Jakub Kumoch, szef Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta RP.
"Wygląda na to, że KGB Łukaszenki planuje kolejną operację z wykorzystaniem ludzi jako żywych tarcz, taki Usnarz 2.0. Duża grupa ludzi zbiera się w pobliżu przejścia granicznego w okolicach Kuźnicy Białostockiej. Nie są to zmarznięte dzieci. Media zachęcam do 'odpowiedzialności" – stwierdził w poście na Twitterze Jakub Kumoch.
Z kolei portal ddb24.pl przekazał, że wiele radiowozów policyjnych udało się w kierunku przejścia granicznego w Kuźnicy Białostockiej.
Wojsko na granicy
Na granicy oprócz strażników jest także wojsko. "Polska od początku kryzysu migracyjnego systematycznie zwiększa ochronę granicy z Białorusią. Obecnie strzegą jej funkcjonariusze Straży Granicznej i ok. 10 tys. żołnierzy Wojska Polskiego. Każda próba nielegalnego przekroczenia granicy zostanie natychmiast wykryta" – przypomniał rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.
Zaangażowana w niesienie pomoc migrantom Grupa Granica także pisze o "rosnącym ryzyku eskalacji przemocy na granicy". Aktywiści zwrócili się ze specjalnym apelem do Rzecznika Praw Obywatelskich, Rzecznika Praw Dziecka, Komisarza Praw Człowieka Rady Europy oraz Frontexu.
"W związku z rosnącym ryzykiem eskalacji przemocy na granicy, zaapelowaliśmy dzisiaj do instytucji oraz organizacji międzynarodowych o monitorowanie sytuacji i wywarcie nacisku na polskie władze, żeby natychmiast zapewniły na granicy pomoc humanitarną i medyczną" – podali na Twitterze, publikując swoje oświadczenie.
Przypomnijmy, że od 2 września w przygranicznym pasie z Białorusią w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego obowiązuje stan wyjątkowy.
To spowodowało, że dziennikarze zostali odsunięci od możliwości relacjonowania wydarzeń w tamtym rejonie. Dostępu do uchodźców nie mają także organizacje humanitarne, które próbują pomóc osobom koczującym na granicy.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut