"Ziobro nie powinien uciekać się do czegoś takiego". Prof. Łętowska o sporze o Marsz Niepodległosci
redakcja naTemat
11 listopada 2021, 11:03·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 11 listopada 2021, 11:03
Gościem 35. odcinka podcastu "ALLEGRO MA NON TROPPO" była prof. Ewa Łętowska. W rozmowie z Jackiem Pałasińskim członkini Polskiej Akademii Nauk wypowiedziała się na tematy, które są obecnie szeroko komentowane przez opinię publiczną. Jak prof. Łętowska ocenia spór o tegoroczny Marsz Niepodległości? Co sądzi o działaniach polskiego rządu na granicy polsko-białoruskiej? Między innymi na te pytania wysłuchacie odpowiedzi w najnowszym odcinku podcastu.
Reklama.
Prof. Ewa Łętowska jest profesorem w Instytucie Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk, członkinią rzeczywistą tejże Akademii, członkinią czynną Polskiej Akademii Umiejętności, była pierwszym Rzecznikiem Praw Obywatelskich, była sędzią Trybunału Konstytucyjnego w latach 2002–2011... i to tylko część z zajęć gościa najnowszego odcinka podcastu Jacka Pałasińskiego.
W 35. odcinku "ALLEGRO MA NON TROPPO" prof. Łętowska wypowiedziała się na wiele "gorących" tematów, a wśród nich nie mogło zabraknąć Marszu Niepodległości. Jacek Pałasiński zapytał profesor o opinie na temat wypowiedzi ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, w momencie, w którym sąd zakazał marszu nacjonalistów i wezwał ich do "nieposłuszeństwa obywatelskiego".
– To jest paradne. Cały konflikt został wyeksploatowany w bardzo zły sposób. Problem polegał na tym, że nacjonaliści mieli uprzywilejowaną możliwość korzystania z prawa przemarszu z uwagi na to, że mieli zagwarantowane miejsce dla zgromadzenia cyklicznego. Tyle że to trzeba odnawiać co jakiś czas, a w tym roku tego zaniedbali i w związku z tym jako pierwsze zarejestrowało się na tej trasie ugrupowanie "14 Kobiet z Mostu"– wyjaśniała konflikt o tegoroczny Marsz Niepodległości prof. Łętowska.
Prof. Łętowska o Marszu Niepodległości: Mam nadzieję, że nie będzie faszystowski właśnie dlatego, że jest państwowy
Była sędzia Trybunału Konstytucyjnego podkreśliła, że to nie pierwszy raz, gdy polska władza wzywa do nierespektowania wyroków sądowych. Jako przykład podała między innymi nierespektowanie wyroków Trybunału w Strasburgu.
Z kolei na pytanie Jacka Pałasińskiego o to, dlaczego nikt nie podjął jeszcze decyzji o delegalizacji w Polsce ugrupowań jawnie faszystowskich i jawnie nazistowskich, prof. Łętowska odpowiedziała, że "tu musi być wola na poziomie organów ścigania, a o tą w tej chwili trudno".
– Mam nadzieję, że skoro już doszło do tego, że Marsz Niepodległości ma mieć charakter państwowy, to że on nie będzie miał w sobie cienia elementów o charakterze faszystowskim, ma nadzieję, że nie zapłonie żadne mieszkanie i mam nadzieję, że policja, która będzie czuwała nad porządkiem uroczystości państwowej, będzie w sposób odpowiedzialny reagowała. Bo jeżeli nie, będzie coś, o czym pan mówi, a więc marsz będzie faszystowski, ponieważ będzie państwowy – mówiła w podcaście prof. Ewa Łętowska.
Członkini PAN została też poproszona o ocenę zachowania rządu białoruskiego i rządu polskiego na granicy polsko-białoruskiej. Odnosząc się do tych kwestii posłużyła się wymowną metaforą.
– W tym całym teatrze ta sztuka jest napisana przez cynicznych autorów, grana przez lepszych i gorszych aktorów, przy czym polscy aktorzy nie są tu najlepszymi aktorami. Oni realizują coś, czego nie widzą na dalszą metę. Rozumny człowiek, który coś przeżył i coś wie, zdaje sobie sprawę, że scenariusze toczą się według konkretnych przykładów i mają konkretne rozwiązania. A polscy aktorzy tego nie widzą (...). Słowem, ta sztuka mi się nie podoba – komentowała prof. Łętowska
Czy śmierć 30-letniej Izabeli z Pszczyny to efekt wyroku Trybunału Konstytucyjnego?
W podcaście nie zabrakło też pytania o tragiczną historię 30-letniej Izabeli z Pszczyny. Ciężarna kobieta w połowie września trafiła do szpitala z tak zwanym bezwodziem w 22. tygodniu ciąży. Jak informowaliśmy w naTemat.pl, wszystko wskazuje na to, że medycy czekali na obumarcie płodu, żeby nie robić aborcji, a w tym czasie u Izabeli rozwinęła się śmiertelna sepsa.
Rodzina zmarłej stoi na stanowisku, że lekarze zbyt długo zwlekali z zakończeniem ciąży i przyjęli postawę wyczekującą ze względu na wyrok Trybunału Konstytucyjnego zakazujący aborcji z przyczyn embriopatologicznych.
– Nie rozumiem wyboru albo lekarze albo wyrok. Istotny jest fakt, że stworzono mechanizm, który skłania lekarzy do podejmowania decyzji zbyt późno. Stworzono mechanizm, który promuje bierność i bezczynność zachowania. To mechanizm, który stawia ludzi w diabelskiej alternatywie, który wywołuje u tych, którzy są w w tej alternatywie postawieni, uczucie braku empatii, uczucie, że lepiej być posłusznym – wyjaśniała prof. Łętowska.
Jak dodała, na pytanie, czy śmierć 30-letniej Izabeli z Pszczyny to efekt wyroku Trybunału Konstytucyjnego nie ma jednej odpowiedzi i co jest najgorsze, "tego nie da się naprawić przy pomocy wkręcenia jeden śrubki".
W 35. odcinku "ALLEGRO MA NON TROPPO" była sędzia TK wyjaśniła też, dlaczego w jej opinii Polska oddala się od demokracji i dlaczego określiłaby nasz ustrój jako "przaśną autokrację". O tym i o wielu innych wątkach możecie posłuchać w 35. odcinku podcastu Jacka Pałasińskiego.
***
Jacek Pałasiński – teatrolog, dziennikarz telewizyjny i radiowy, korespondent, Członek Zarządu Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej we Włoszech. Jest absolwentem Wydziału Wiedzy o Teatrze warszawskiej PWST (obecnie Akademia Teatralna im. Aleksandra Zelwerowicza). Przez kilkanaście lat prowadził na antenie TVN24 autorski program "Świat według Jacka", w którym poruszał zagadnienia z zakresu stosunków międzynarodowych.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut
Reklama.
prof. Ewa Łętowska
w podcaście "ALLEGRO MA NON TROPPO"
Nacjonaliści próbowali to obalić na drodze prawnej, nie udało się. Później minister sprawiedliwości próbował wzruszyć te prawne decyzje na mocy skargi nadzwyczajnej, to też się nie udało. W tej chwili w momencie tej swojej bezradności ucieknięto się do koncepcji nieposłuszeństwa obywatelskiego. Proszę zwrócić uwagę, że to jest instytucja zastrzeżona dla obywateli, a nie dla władzy. Na pewno nie władza powinna uciekać się do czegoś takiego.