Olimpijczycy wezwani na granicę polsko-białoruską. Błaszczak faktycznie ma powód do dumy?
redakcja naTemat
20 listopada 2021, 11:39·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 20 listopada 2021, 11:39
Szef MON Mariusz Błaszczak podzielił się informacją o kolejnych żołnierzach-sportowcach, którzy pojawili się na granicy polsko-białoruskiej. Tym razem mowa o olimpijczykach, a nawet medaliście igrzysk w Tokio. Obecni na miejscu są: Alicja Tchórz, Patryk Dobek i Paweł Wojciechowski.
Reklama.
Kryzys migracyjny trwa. Na granicy polsko-białoruskiej sytuacja nadal jest napięta, a coraz większa liczba osób ze służb mundurowych pojawia się na miejscu. Jak informowaliśmy ponad tydzień temu, o sporych... brakach kadrowych informowały kluby sportowe ze Świętoszowa oraz Żagania. Gdzie występuje wielu żołnierzy zawodowych, wezwanych do pomocy na granicy polsko-białoruskiej.
Tym razem o pomocy ze strony sportowców, będących zawodowymi żołnierzami, poinformował minister Mariusz Błaszczak. Co ciekawe, mowa o postaciach dobrze znanych polskim kibicom. Wśród wymienionych jest chociażby Patryk Dobek, brązowy medalista igrzysk olimpijskich w Tokio w biegu na 800 metrów.
– Wszystkie ręce na pokład! W rejon Kuźnicy przyjechali dziś żołnierze-sportowcy, aby wesprzeć swoich kolegów i koleżanki. Na granicy są mar. Patryk Dobek, szer. Alicja Tchórz i kpr. Paweł Wojciechowski. Pomagają m. in. w zabezpieczniu logistycznym oraz regulacji ruchu – napisał szef Ministerstwa Obrony Narodowej.
Za to Alicja Tchórz w listopadzie sięgnęła po tytuł mistrzyni Europy w pływaniu na krótkim basenie. Polska pływaczka pochwaliła się zresztą wsparciem kolegów i koleżanek mundurowych. Wrzucając na swoje media społecznościowe krótki wpis z dołączonym zdjęciami "Wszystkie ręce na pokład", z pozytywnym przekazem.
Trzeci z wymienionych przez ministra Błaszczaka, Paweł Wojciechowski, to lekkoatleta rywalizujący w skoku o tyczce. Trzykrotnie był na igrzyskach, w Londynie (2012), Rio de Janeiro (2016) i Tokio (2020).
Trzeba jednak przyznać, że sytuacja jest dosyć nietypowa, jeśli mowa o osobach, których zazwyczaj kojarzymy z zupełnie innych, mało wojskowych ról. PR szefa Ministerstwa Obrony Narodowej "się zgadza", wsparcie takich postaci na pewno jest pozytywne, ale czy faktycznie to powód do przechwałek?