Kolejna ofiara kryzysu migracyjnego. Niedaleko granicy z Litwą znaleziono ciało 30-latka
Wioleta Wasylów
28 listopada 2021, 16:16·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 28 listopada 2021, 16:16
Niektórzy z migrantów swoje nadzieje na lepszą przyszłość w Europie przypłacili życiem. Kolejną ofiarą kryzysu migracyjnego jest 30-latek, którego ciało znaleziono na granicy białorusko-litewskiej. Niezależni białoruscy dziennikarze poinformowali, że o śmierć mężczyzny reżim Alaksandra Łukaszenki oskarżył od razu litewską straż graniczną.
Reklama.
Śmierć 30-letniego migranta na granicy białorusko-litewskiej
W niedzielę niezależna białoruska dziennikarka Hanna Liubakova poinformowała, że 30-letni migrant, którego ciało znaleziono w śpiworze w pobliżu granicy między Białorusią a Litwą, miał na sobie ślady pobicia.
Z kolei z informacji białoruskiego niezależnego portalu NEXTA wynika, że mężczyzna prawdopodobnie głodował. "Na miejsce przyjechała grupa śledcza. Mężczyzna był bardzo wychudzony" – można przeczytać w ich wpisie na Twitterze. "Państwowy Komitet Graniczny Białorusi natychmiast, bez żadnych dowodów, oskarżył litewską straż graniczną o zabójstwo migranta" – dodała NEXTA.
Kryzys migracyjny
30-letni mężczyzna to kolejna ofiara kryzysu migracyjnego. Najważniejsi politycy zarówno w Unii Europejskiej, jak i Stanach Zjednoczonych zaznaczają, że reżim Alaksandra Łukaszenki chce się zemścić na UE za sankcje nałożone na Białoruś i w tym celu wykorzystuje migrantów (głównie z Bliskiego Wschodu).
Białorusini ściągają do siebie migrantów, mamiąc ich wizją lepszej przyszłości w Europie, a potem próbują ich przepchnąć na terytorium Unii. Polska i Litwa też często nie przyjmują tych ludzi i nie pozwalają im złożyć wniosków o ochronę międzynarodową. Zamiast tego stosują nielegalny względem prawa międzynarodowego proceder – push back.
Z tego powodu wielu migrantów w trudnych warunkach koczuje potem w pobliżu granicy, w lasach. Są wygłodzeni i wychłodzeni. Co najmniej kilku z nich w ciągu ostatnich paru miesięcy przypłaciło to życiem. Część z migrantów twierdzi dodatkowo, że doświadczyła przemocy fizycznej i gróźb ze strony białoruskich pograniczników.