Rachoń, Mercury
Homofobiczna debata po "Bohemian Rhapsody" w TVP. Fot. Kamil Piklikiewicz/East News // Fot. AF Archive/Mary Evans Picture Library/East News
Reklama.

Debata w TVP o Freddiem Mercurym

Kilka dni temu, 24 listopada, przypadała 30. rocznica śmierci Freddiego Mercury'ego. Z tej okazji widzowie telewizji publicznej w sobotni wieczór mogli zobaczyć jego filmową biografię "Bohemian Rhapsody".
Czytaj także:
Tuż po emisji produkcji odbyła się debata, którą prowadził Michał Rachoń, w roli ekspertów pojawili się: Piotr Bernatowicz, Jędrzej Kodymowski, Piotr Lisiewicz i Mikołaj Mirowski.
Można było odnieść wrażenie, że ta rozmowa była próbą udowodnienia, że Mercury zapisał się w historii muzyki za sprawą swojego talentu, a nie orientacji seksualnej.
W TVP stwierdzono, że choć lider Queen był gejem to nigdy "nie afiszował się" ze swoją seksualnością. Twierdzono też, że miał "żonę, z którą chciał założyć rodzinę, co byłoby definicją szczęśliwego domu".
– On się z tym nie obnosił. To była przez długi czas ukrywana sprawa. On się po prostu z tym nie afiszował, (...) bo w gruncie rzeczy zespół muzyczny jest po to, żeby prezentować muzykę, emocje, sprzedawać klimat, a wykorzystanie tego do innych celów promocyjnych lub politycznych jest nie na miejscu – mówił Kodymowski.
Zabrakło jednak informacji o tym, że do końca lat 60. za kontakty homoseksualne w Wielkiej Brytanii, gdzie mieszkał Mercury, groziła kara śmierci. Gdyby wówczas muzyk miał się z tym "obnosić", po prostu trafiłby do więzienia.
Debata miała też wymowę, że homoseksualizm artysty przyczynił się do dramatów w jego życiu. Sugerowano, że tak naprawdę kochał tylko kobietę.
– Związek emocjonalny z Mary i uczucie pozostały do końca, pomimo wszystkich ambrozji (poprawnie animozji - przyp.red), które na niego spłynęły, większość spadku praw autorskich zapisał właśnie Mary, to ona była jedyną jego prawdziwą miłością – przekonywał jeden z rozmówców Rachonia.
Skrytykowano także dzisiejsze ruchy LGBT. – Od Freddiego biła wrażliwość, której teraz brakuje obecnym środowiskom LGBT - teraz jest odwrotnie, mają burzyć naszą kulturę. Kiedy słyszę, że Słowacki mógł być homoseksualistą, Konopnicka lesbijką, a Pułaski kobietą, to są rzeczy z kompletnie innej wrażliwości – ocenił Piotr Lisiewicz.

Reakcje po rozmowie na antenie TVP o liderze Queen

Rozmowa w studiu publicznego nadawcy wywołała niemałe poruszenie w sieci. Niektórzy uważali, że debata TVP była oburzająca.

Do sprawy w kpiącym tonie odniósł się na Twitterze Krzysztof Luft z rady programowej TVP.
"W TVP1 po znakomitym filmie 'Bohemian Rhapsody' o Freddim Mercury'm pogadanka dla widzów, żeby przypadkiem nie pomyśleli, że TVP pochwala LGBT. Jest pochwała Freddiego za to, że 'nie afiszował się, a nawet ukrywał' swój homoseksualizm, w przeciwieństwie do dzisiejszych LGBT" – napisał Luft.
"Okazuje się, że tak naprawdę to FM właściwie nie był gejem - został nim dopiero, jak zdemoralizował go sukces i stał się milionerem, ale prawdziwą miłością jego życia zawsze była Mary. Za to dzisiejsze środowiska LGBT robią z niego geja, żeby wykorzystywać go do swojej ideologii" – dodał.
Czytaj także:

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut