Od stóp do głów – ty. Jedyny prezent, który mówi więcej niż tysiąc innych
redakcja naTemat
30 listopada 2021, 12:59·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 30 listopada 2021, 12:59
Wiecie, co jest najlepsze w czasie świąt? Reakcja dzieci w czasie otwierania prezentów. Te małe skurczybyki potrafią cieszyć się nawet z paczki nudnych skarpet. W ich odbiorze beznadziejna część garderoby urasta o rangi największej niespodzianki.
Reklama.
One się cieszą, w przeciwieństwie do osoby, która została kolejny rok z rzędu obdarowana parą szarych mdłych skarpet. Pamiętam, że w czasie mojego dzieciństwa mój ojciec zawsze dostawał pod choinkę od mojej babci skarpetki i tanią wodę kolońską. Prezent musiał być praktyczny.
- Jednym z klasycznych prezentów świątecznych, którymi katowane były pokolenia lat 70., 80. czy 90-tych były skarpetki. Kto nie dostał nudnych, jednokolorowych, a przeważnie czarnych skarpetek pod choinkę od bliskiej osoby niech pierwszy rzuci kamieniem. - mówi Łukasz Tylczyński, marketing and sales manager w Nanushki.com
Praktyka czyni… nudziarza
Prezent, choć praktyczny w swoim zastosowaniu był okropnie nudny, oklepany czy nawet sztampowy. Nie myślano wtedy, że skarpetki mogą stanowić element garderoby, być pewną formą przekazu, ekspresji czy wyrażania samego siebie. Dominowały kolory typu czerń, biel lub odcienie szarości, a powiew świeżości i koloryt pojawił się szerzej dostępny w Polsce na przełomie lat 90-tych i 2000-cznych. Na początku były to importy ze wschodu, gdzie słynne hasło “Made in China” było wtedy synonimem niskiej jakości.
Trochę jak w „Dniu świra”, gdy bawełniane skarpety stają się symbolem opresji i zaciskania szponów korporacji na łydkach niczego nieświadomych obywateli.
Jednak „skarpetkowa rewolucja” nastąpiła dekadę temu, gdy pierwsi innowatorzy oraz wcześni naśladowcy, którzy zwietrzyli pomysł na biznes, zaoferowali rynkowi kolorowe skarpetki nie do pary. Początki tzw. niedoparek były w Polsce trudne ze względu na kontrowersje wynikające z próby przełamania statusu quo jednolitych skarpetek, który nie zmieniał się od lat. Polak lubił, jak mu wystają z butów skarpetki, ale nie żeby od razu takie, które przyciągają wzrok.
Stopa odpowiedzialności
Jedną z pierwszych firm w Polsce, która swoimi produktami przekonała do siebie dziesiątki tysięcy klientów, są pochodzące z Olsztyna Nanushki. - Przez ostatnie lata stworzyliśmy wiele interesujących propozycji skarpetkowych dedykowanych różnym grupom osób, począwszy od tych, którzy po prostu chcą przełamać rutynę, przez tych szukających ekspresji swojej indywidualności, aż po osoby, które łączą i identyfikują się z jakąś subkulturą, wykonywanym zawodem czy hobby - dodaje Łukasz Tylczyński z Nanushki.
Firma wpisuje się w trend odpowiedzialnej mody. Ich produkty powstają z certyfikowanej bawełny, która rośnie na polach zrównoważonego rozwoju zgodnego z potrzebami planety, są szyte w Polsce i należą do rodziny #madeinpoland od piętki po palce.
Skarpetki od Nanushki noszą m.in. medaliści olimpijscy, którzy traktują je jako talizman na szczęście podczas zawodów, zawodnicy ekstraklasowych klubów sportowych, prezesi firm i biznesmani, którzy przełamują nudę w modzie biznesowej, ale przede wszystkim osoby, które cenią najwyższą jakość oraz wyjątkowy design i mają w tym wszystkim dystans do samych siebie.
Skarpetka czyni osobowość
Są takie osoby spośród naszej rodziny czy przyjaciół, nad których prezentami musimy głowić się dobre kilka tygodni. To osoby spod znaku „wszystko już mam”. Taką osobą trudno zaskoczyć, a jeszcze trudniej zadowolić. Wtedy całe na biało, a raczej kolorowo, powinny wjechać skarpetki.
Nanushki w swojej ofercie mają elementy garderoby pasujące niemal do każdej osobowości. Masz na liście prezentów od świętego Mikołaja maratończyka? Jest coś dla niego. Jest najnudniejszy na świecie makler, znajdziesz tam dla niego skarpetkę, którą będzie mógł objawiać światu w pozie zwycięzcy z kostką opartą na kolanie. Wujek Janusz, któremu nigdy nie wiadomo, co kupić? Jest dla niego skarpetka. W dodatku szyta z wytrzymałych materiałów, która połechce jego potrzebę oszczędności.
Kiedyś babcia dawała czarne skarpety w prezencie, bo nadawały się na okazje „garniturowe”. Była w tej czerni jakaś estyma wyjątkowości. Jednak czy czerń naprawdę wyróżnia?
- Kiedyś czarne skarpetki pod choinką jako prezent dla dziecka były wręcz skorelowane ze łzami i nie była to forma ekspresji radości. Dzisiaj mamy w tym obszarze zupełnie nowe rozdanie! Możemy sprawiać radość, wzbudzać ekscytację, podsycać i wzmacniać dziecięce pasje, a jeśli już wywoływać łzy, to będą to łzy radości. I taką misję mają w tym wszystkim Nanushki - chcemy sprawiać radość. Odczarujmy te święta! - dodaje Łukasz Tylczyński.
Naprawdę ekstra ludzie noszą coś, co ich wyróżnia, stanowi o ich osobowości. I czasem nawet introwertyk chciałby powiedzieć światu, że lubi grać w League of Legends i kocha muzykę góralską. Ale jeśli nie ma ochoty przebierać się na górskiego trolla, to może wystarczy skarpetka?
Ten mały gadżet wyratował Zgredka z „Harry’ego Pottera” i pozwolił mu rozwinąć skrzydła własnej indywidualności. Skoro nawet skrzat domowy miał szansę wyrazić siebie, to czy ty albo twoi bliscy na to nie zasługują?
Masz teraz okazję, by bezgłośnie krzyknąć „ go girl / go boy, pokaż nam siebie” i… załóż skarpetkę.
6 grudnia w Mikołajki jest już tradycją, że w przedpokojowych butach pojawiają się małe prezenty dla domowników. Często są to właśnie skarpetki, których korelacja z obuwiem wydaje się naturalna.
Czy nie fajnie byłoby sprawić prawdziwą niespodziankę obdarowywanemu?
Pełne portfolio skarpetek Nanushki można znaleźć na www.nanushki.com.