Orbán o odejściu Merkel na emeryturę. "W Europie zacznie się walka na gołe pięści"
Wioleta Wasylów
07 grudnia 2021, 16:46·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 07 grudnia 2021, 16:46
Viktor Orbán w krótkim eseju opowiedział o swoich relacjach z odchodzącą ze stanowiska kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Premier Węgier uważa, że po jej odejściu na emeryturę, "erę podchodów i niejasności" w Europie zastąpi "walka na gołe pięści" – zauważa portal POLITICO.
Reklama.
W tym tygodniu dojdzie do zmiany rządu w Niemczech, zaś Angela Merkel oficjalnie przestanie pełnić funkcję kanclerz Niemiec
Premier Węgier Viktor Orbán uważa, że po jej odejściu na emeryturę w Unii Europejskiej zapanuje chaos
Szef węgierskiego rządu stwierdził, że "przywrócenie współpracy w UE będzie wymagało nadludzkich wysiłków"
Angela Merkel po 16 latach stania na czele niemieckiego rządu odchodzi na emeryturę. Oficjalnie w tym tygodniu na stanowisku kanclerza Niemiec zastąpi ją lider zwycięskiej we wrześniowych wyborach parlamentarnych Socjaldemokratycznej Partii Niemiec, Olaf Scholz.
Koalicję rządową zawiązano między SPD, Zielonymi i liberałami z Wolnej Partii Demokratycznej (FDP). Premier Węgier Viktor Orbán uważa, że nowy lewicowy rząd Niemiec prezentuje "proimigracyjną, progenderową, federalistyczną i proniemiecką agendę europejską".
Orbán o Merkel
Premier Węgier stwierdził, że Merkel "ze względu na swoje pochodzenie z komunistycznych Niemiec Wschodnich rozumie Węgry". Dodał jednak, że załamaniem w relacjach był ogólnoeuropejski kryzys migracyjny, który miał miejsce w 2015 roku.
"Kryzys migracyjny był sam w sobie wielkim testem. Stał się Rubikonem, ponieważ obnażył głębokie filozoficzne, polityczne i emocjonalne różnice między nami na temat koncepcji narodów, wolności i roli Niemiec" – tłumaczył Orbán.
Podkreślał, że te wydarzenia pokazały, jak bardzo oba kraje się od siebie oddalają. Według niego "Niemcy są na innej ścieżce europejskiej cywilizacji, w kierunku czegoś w rodzaju postchrześcijańskiego i postnarodowego państwa".
Szef węgierskiego rządu podkreślał, że Merkel, jako przywódczyni Niemiec, odgrywała bardzo ważną rolę w Unii Europejskiej, a jej odejście i zmiana rządu Niemiec mogą oznaczać dużą zmianę także w stosunkach pomiędzy pozostałymi krajami członkowskimi, która doprowadzi do dużych zgrzytów.
"Jedno jest pewne: era dwuznaczności, podchodów politycznych i dryfowania zakończyła się wraz z Merkel" – tłumaczył Orbán. "Zdjęliśmy rękawice, wkraczamy w nową erę. Przywrócenie europejskiej współpracy będzie wymagało nadludzkich wysiłków w erze po Merkel" – przewidywał.
Relacje Węgier z Niemcami
Jak przypomina POLITICO, chociaż Orbán stwierdził, że wydarzenia z 2015 roku znacznie nadszarpnęły relacje między Węgrami i Niemcami, to już w 2019 roku mówił: "Nie widzimy na horyzoncie żadnego przyszłego wydarzenia, które mogłoby zakłócić stosunki niemiecko-węgierskie". Miał też przekonywać Merkel, by nie odchodziła na emeryturę.
Ponadto wiele osób sądziło, że Merkel była zbyt pobłażliwa w stosunku do Orbána, któremu wielokrotnie zarzucano łamanie prawa, podważanie demokratycznych zasad i próbę wprowadzania autorytarnych rządów na Węgrzech.
Węgierski premier od kilku lat konsekwentnie szedł w stronę skrajnej prawicy. Na początku tego roku opuścił centroprawicową Europejską Partię Ludową i zaczął współpracować francuskim Frontem Narodowym, na czele z Marine Le Pen, i z Ligą Północną z Włoch, której przewodzi Matteo Salvini.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut