
Reklama.
John Kennedy, prezydent USA od 1961 roku, został postrzelony 22 listopada 1963 roku w Dallas w Teksasie. Polityk został trafiony w głowę i szyję. Tego samego dnia 46-letni Kennedy zmarł w szpitalu Parkland Hospital. Kilka godzin po zamachu aresztowano Lee Harveya Oswalda, który został oskarżony o morderstwo prezydenta USA i zastrzelony dwa dni później na komisariacie policji.
Aby wyjaśnić zabójstwo Johna Kennedy'ego powołano dwie komisje. Pierwsza z nich, tzw. komisja Warrena, stwierdziła w 1964 roku, że jedynym zamachowcem był Oswald, jednak raport skrytykowano. Druga komisja orzekła z kolei po latach, że było dwóch zamachowców, Oswald i niezidentyfikowany strzelec. Wykluczono udział ZSRR, ale zdaniem drugiej amerykańskiej komisji rządowej Kennedy miał być ofiarą spisku. Przez lata wokół zamachu na Johna Kennedy'ego powstało zresztą wiele teorii spiskowych.
Dokumenty o zamachu na Johna Kennedy'ego
Teraz USA odtajniło około 1,5 tysiąca dokumentów związanych ze śledztwem. Przejrzeć można je na stronie internetowej The National Archives).W 2017 roku planowano odtajnienie całego archiwum, ale prezydent Donald Trump upublicznił tylko część akt. Teraz decyzję o publikacji kolejnych dokumentów podjął Joe Biden. Z powodu pandemii została ona jednak przesunięta w czasie, gdyż początkowo planowano upublicznienie dokumentów w październiku tego roku. Kolejne dokumenty mają zostać odtajnione w przyszłym roku.
Tak jak się spodziewano, dokumenty nie zawierają żadnych rewelacji, które przedstawiają zamach na Johna Kennedy'ego w zupełnie innym świetle. Ustalenia komisji Warrena o winie Lee Harveya Oswalda nie zostały podważone. Mimo to odtajnienie archiwum były z niecierpliwością wyczekiwane przez historyków i wszystkich, którzy wciąż badają tragiczną śmierć amerykańskiego prezydenta.
Polski szofer
Wśród odtajnionych dokumentów znajduje się notatka z 22 maja 1964 roku dotycząca polskiego szofera. Mężczyzna, który podał się za Polaka pracującego w ambasadzie ZSRR w Canberze w Australii, zgłosił anonimowy donos dzień po zamachu, 23 listopada 1963 roku. Mężczyzna, którego narodowości nie potwierdzono, a tożsamości nie ustalono, twierdził, że zamach sfinansowało KGB.Zgłoszenia polskiego szofera nie zostały jednak potraktowane poważnie. Zdaniem śledczych mężczyzna był "pomyleńcem". Wśród pracowników ambasady ZSRR w Canberze nie znaleziono bowiem osób polskiej narodowości. Z ujawnionych dokumentów wynika jednak również, że rok przez zamachem na prezydenta inny informator powiadomił amerykańskie służby, że państwa żelaznej kurtyny oferują 100 tysięcy dolarów za zabójstwo Kennedy'ego.
Wątek meksykański i kubański
Dokumenty obejmują także depesze i notatki CIA, które dotyczą wcześniej ujawnionych, ale nigdy w pełni niewyjaśnionych wizyt Oswalda w sowieckiej i kubańskiej ambasadzie w Mexico City w Meksyku, a także dyskusji w na temat potencjalnego udziału Kuby w zabójstwie Kennedy'ego, która wybuchła kilka dni po zamachu.Jak wynika z dokumentów, Oswald zadzwonił do ambasady ZSRR podczas pobytu w Meksyku we wrześniu 1963 roku, aby poprosić o wizę do Związku Radzieckiego. Odwiedził także ambasadę Kuby – był prawdopodobnie zainteresowany wizą podróżną, która pozwoliłaby mu odwiedzić wyspę. Tam planował czekać na sowiecką wizę. 3 października, ponad miesiąc przed zamachem, Oswald wjechał z powrotem do Stanów Zjednoczonych przez przejście graniczne w Teksasie.
Inna notatka, datowana dzień po zabójstwie Kennedy'ego, informuje, że według przechwyconego telefonu w Mexico City, Oswald komunikował się z oficerem KGB podczas wizyty w sowieckiej ambasadzie we wrześniu. Po tym, jak Kennedy został zabity, władze Meksyku aresztowały meksykańską pracownicę ambasady kubańskiej, z która komunikował się Oswald. Jak stwierdziła kobieta, Oswald "podawał się za komunistę i wielbiciela Castro".