Przewodniczący Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki podsumował mijający 2021 rok. Duchowny przyznał, że doszło do osłabienia religijności wśród Polaków. Winą za taki stan rzeczy obwinia pandemię i związane z nią ograniczenia. – Niejednokrotnie skończyło się porzuceniem praktyki uczestnictwa w niedzielnej mszy – mówił hierarcha.
Abp Gądecki uważa, że pandemia przysporzyła wiernym argumentów do omijania mszy świętej w niedzielę.
Wskazał na limity w Kościołach oraz na udzielane przez duchownych dyspensy.
Abp Gądecki: Pandemia wzbudziła strach
Przewodniczący Episkopatu Polski złożył życzenia noworoczne wiernym i przypomniał, że rok 2021 był drugim rokiem, który "Kościół przeżywał w cieniu pandemii".
Przyznał, że pandemia i związane z nią ograniczenia w dostępie do sakramentów spowodowane chociażby limitami wiernych mogących wziąć udział w mszy świętej osłabiły religijność Polaków.
– Pandemia wzbudziła strach, który dawał argumenty do tego, żeby zaniedbać praktykę życia religijnego. Nie zawsze wiązało się to z porzuceniem wiary jako takiej, jednak niejednokrotnie skończyło się porzuceniem praktyki uczestnictwa w niedzielnej mszy świętej – powiedział abp Stanisław Gądecki.
Jego zdaniem wpłynęła na to m.in. dyspensa udzielana wiernym od udziału w niedzielnej Eucharystii. W związku z tym część wiernych przyzwyczaiła się do oglądania transmisji mszy w telewizji mimo późniejszego cofnięcia dyspensy. Duchowny przyznał, że spodziewał się nagłego powrotu wiernych do Kościoła.
– Dzieci, które przez wiele miesięcy miały nauczanie zdalne i nie chodziły do szkoły, w pewnym momencie zauważyły, że samotność i izolacja od kolegów i koleżanek jest przygnębiająca i zaczęły mówić o swojej chęci powrotu do szkoły. Podobnego zjawiska spodziewaliśmy się w odniesieniu do kwestii chodzenia do kościoła – wyjaśniał.
– Mieliśmy nadzieję, że wierni zauważą, że od coniedzielnego oglądania mszy św. w telewizji ważniejsze jest realne spożywanie Ciała i Krwi Pańskiej. Niestety, w dużej części tak się nie stało – dodał hierarcha.
Przyczyny spadku religijności Polaków
– Mieliśmy być zieloną wyspą katolicyzmu na mapie zlaicyzowanej Europy. Nasi biskupi i premier Morawiecki chcieli rechrystianizować Europę. Tymczasem idziemy ścieżką Irlandii – skomentował w rozmowie z naTematJarosław Makowski, polski historyk filozofii, dziennikarz i publicysta.
I dodawał: "Mamy pełzającą laicyzację". – Jej źródłem nie jest nowoczesność czy modernizacja tak, jak na Zachodzie. Ale sam Kościół - biskupi i księża, dla których dobro instytucji jest ważniejsze niż dobro ofiar wykorzystywanych przez księży pedofilów – podkreślał.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut