Tak rząd tłumaczy podwyżki cen prądu. Propagandowe ulotki dyskredytujące UE [LIST CZYTELNIKA]
redakcja naTemat
20 stycznia 2022, 14:50·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 20 stycznia 2022, 14:50
W 2022 roku znacznie wzrosły ceny prądu. Ma na to wpływ wiele czynników, jednak rząd zdaje się szukać winy wyłącznie w Unii Europejskiej. Nasz czytelnik podzielił się zdjęciem ulotki, jaką znalazł w swojej skrzynce na listy. Była ona dołączona do rachunku za prąd. Mężczyzna nie kryje oburzenia i wprost nazywa to "propagandą PGE w służbie reżimu".
Reklama.
W ulotce możemy przeczytać, że prawie 2/3 kosztów energii to efekt polityki klimatycznej Unii Europejskiej. Użyto również sugestywnej grafiki, gdzie czerwonym kolorem pokazano ile "pochłania" UE.
Propagandowa ulotka
"To żałosna propaganda dyskredytująca UE, obrzydliwa służalcza manipulacja dla reżimu starającego się tłumaczyć swoją nieudolność nakazami Unii Europejskiej. Tak, wymogi pakietu klimatycznego, które DOBROWOLNIE podpisał OBECNY premier Polski nakładają opłaty za emisję CO2. Ale te opłaty to przecież nie kary dla UE, jak doskonale wiemy, one wprost zasilają budżet państwa polskiego"– pisze nasz czytelnik.
Rzeczywiście, w przypadku Polski istotna jest ta kwestia, czyli podnoszące się ceny limitów emisji CO2. System ten powstał po to, by zachęcać do zakończenia korzystania z technologii węglowych, a także pomóc przejść do energetyki niskoemisyjnej.
Unia Europejska przygotowała specjalny pakiet, aby kraje lub branże mocno uzależnione od węgla nie zbankrutowały. Na tej podstawie powstał pakiet praw do darmowej emisji konkretnej ilości CO2. Tylko że rząd, zamiast darmowe limity przekazać branżom, które ich potrzebują, sprzedał je, więc za emitowany CO2 płacą konsumenci.
"Z tych pieniędzy miała być finansowana transformacja polskiej energetyki na bardziej przyjazną środowisku. Tymczasem PGE właśnie temu zaprzecza pisząc odwrotnie, że tych inwestycji nie dokonał, bo była ta opłata. To szczyt chamstwa i zakłamania. Kto jak kto, ale PGE jako koncern energetyczny powinien najlepiej o tym wiedzieć, na dołączonej rozpisce udziału źródeł energii powinien wytłumaczyć, dlaczego OZE to nadal ledwo 10 proc. choć od tylu lat my wszyscy wpłacamy tak dużo pieniędzy (w ramach opłaty za CO2) właśnie w celu zwiększenia tego udziału. Żałosne i obrzydliwe" – dodaje czytelnik.
"Ta manipulacja jest dla mnie przerażająca, nie wiem jak można ją demaskować i tłumaczyć Polakom, jaka jest prawda"– tymi słowami kończy maila.
Tarcza Antyinflacyjna
W propagandowej ulotce PGE nie brakuje pochwał dla polityki rządu. Podkreślono w niej wpływ tarczy antyinflacyjnej na niższe ceny. Możemy przeczytać, że dzięki zapisom rządowej Tarczy Antyinflacyjnej w pierwszym kwartale bieżącego roku, klienci PGE zapłacą więcej średnio o 6 zł zamiast 21 zł miesięcznie.
Pojawiła się też informacja o zmianach legislacyjnych, polegających na obniżeniu stawki podatku VAT na energię elektryczną z 23 proc. do 5 proc. do marca 2022 roku, a także całkowitym zwolnieniu z akcyzy dla energii elektrycznej wykorzystywanej do energii domowej do 31 maja 2022 roku.
Dlaczego ceny energii rosną?
Na wzrost cen energii oprócz kwestii związanych podnoszeniem ceny limitów emisji CO2 mają wpływ także inne czynniki. Wśród nich wymienia się m.in. wzrost cen giełdowych prądu o 310 proc. od kwietnia 2020 do września 2021 roku, czego skutki konsumenci odczuwają z opóźnieniem oraz warunki pogodowe (np. huragany, m.in. Ida, które zniszczyły infrastrukturę portową w USA, służącą przemysłowi gazowemu).
Następnym powodem, przez który można mówić o wzroście cen prądu, są posunięcia Rosji. Dzięki swojej pozycji monopolisty, miała duży wpływ na rynek energii w Europie. Wywołało to niemałą panikę, przez co cena wzrosła.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut