Wielka polityka, namiętność i tajemnica: ta książka ma wszystko. Nie mówiąc o intrygującej autorce
redakcja naTemat
26 stycznia 2022, 11:09·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 26 stycznia 2022, 11:09
"Pokrewne dusze" to powieść o dwóch niezwykłych kobietach. Kemi twardo stąpa po ziemi, Jen — chodzi z głową w chmurach. Pierwsza ma w perspektywie karierę neurochirurga, druga — nie potrafi przekuć artystycznego zacięcia w jakąkolwiek płatną pracę. Córki afrykańskich dysydentów i dziewczyny z wyższych sfer nie powinno łączyć nic. W powieści Lesley Lokko, “Pokrewne dusze”, stają się siostrami, które będą musiały zmierzyć się z niełatwą, rodzinną przeszłością.
Reklama.
Są światowe, piękne, obyte. Obracają się w świecie wielkiej finansjery, polityki albo show-biznesu. Z reguły mają też koleżanki, które nie mogą lub nie chcą pozwolić sobie na bujanie w ociekających złotem obłokach — to typowe bohaterki książek spod znaku “Glam Lit”, czyli mówiąc dokładniej: literatury typu glamour.
Z tym właśnie nurtem postanowiła popłynąć Lesley Lokko. “Pokrewne dusze” to dziesiąta pozycja w powieściowym dorobku autorki, która, jak głosi plotka, zaczęła pisać po przeczytaniu… artykułu o tym, jak stworzyć bestseller.
Recepta zadziałała być może dlatego, że Lokko wcześniej niż pasję do tworzenia wciągających fabuł odkryła w sobie talent do tworzenia rysunków technicznych. Na wizytówkach obok pisarki widnieje więc również termin: architekt - i to wcale nie w stanie spoczynku.
Lokko nie porzuciła architektury, wręcz przeciwnie. W ubiegłym roku została wybrana na kuratorką BIennale Architektury w Wenecji. Na co dzień pracuje w założonym przez siebie African Futures Institute — instytucji edukacyjnej, ulokowanej w jej rodzinnej Ghanie. Lokko jest ponadto redaktorką prowadzącą i, znów, założycielką czasopisma FOLIO: Journal of Contemporary African Architecture.
Jako pisarka nie mogłaby tematycznie bardziej odcinać się od swojego drugiego zawodowego życia: jej powieści nie mają w sobie krzty akademickiego zacięcia, czy inteligenckiego zadęcia — wręcz przeciwnie: są dokładnie tym, czym powinna być obyczajowa rozrywka na najwyższym poziomie: idealną mieszanką miłości, namiętności i przyjaźni, ze sporą domieszką namiętności oraz niezbyt skomplikowanej, ale intrygującej intrygi.
Pierwsza książka Lokko, “Sundowners” (“Świat u stóp”), z 2004 roku, to, jak podaje wydawca: “epopeje z życia współczesnych kobiet”: cztery przyjaciółki, których losy raz po raz splatają się w ważnych dla nich momentach, ujęły swoją charyzmą tysiące czytelników na całym świecie.
Lokko niemal z miejsca dołączyła do grona najpoczytniejszych pisarek na Wyspach Brytyjskich, gdzie jej opowieści były pierwotnie wydawane (matka pisarki pochodziła ze Szkocji). Trudno jednak mówić tu o zbiegu okoliczności: poza “wiedzą” na temat tego, jak napisać bestseller, Lokko miała coś cenniejszego: niesztampowy pomysł.
Niemal w każdej swojej książce Lokko wprowadza wątki ze swoich rodzinnych stron: w pewnym momencie przenosi nas do któregoś z afrykańskich krajów, wplata nawiązania historyczne, polityczne czy obyczajowe, właściwe dla regionu, z którego pochodzi.
Nie inaczej jest w jej najnowszej powieści, czyli wspomnianych “Pokrewnych duszach”. Jedna z głównych bohaterek — Kemi, jest córką legendarnych bojowników o zniesienie apartheidu w RPA.
Fakt, że jej rodzice mają status bohaterów narodowych wydaje się nie mieć na Kemi większego wpływu - jako dziecko została przekazana na wychowanie bogatej, zaprzyjaźnionej rodzinie. Matkę i ojca poznała dopiero mając kilkanaście lat, po tym, jak opuścili oni areszt domowy.
W podobnej sytuacji jest Solam — jego rodzice również walczyli o wolność ramię w ramię z Nelsonem Mandelą, a on tak samo, jak Kemi, musiał samodzielnie zorganizować sobie życie na Wyspach. Jak się jednak szybko okazało, ekosystem elitarnej brytyjskiej szkoły z internatem stał się niemal naturalnym środowiskiem dla przebojowego syna afrykańskich aktywistów. Nie przeszkadzała też sława, jaką zapewniało mu, kojarzone z wielką polityką, nazwisko.
Kemi w odróżnieniu od Solama nie ma w sobie “gwiazdorskiej” siły przebicia. Jest za to konkretna, zdecydowana i nastawiona na realizację celu, jakim jest zdobycie specjalizacji z neurochirurgii. Niespodziewane spotkanie tej dwójki zasieje jednak w głowie Kemi ziarno wątpliwości: a może powinna znaleźć się bliżej swoich korzeni? Przekonać się, skąd tak naprawdę wyrośla?
Kiedy więc pojawia się propozycja stażu w szpitalu w Johannesburgu, Kemi postanawia ją przyjąć. Nie chce jednak jechać sama — prosi swoją “siostrę”, Jen, aby zdecydowała się jej towarzyszyć. Kobiety, mimo braku więzów krwi, są praktycznie rodziną: to ojciec Jen zdecydował się przyjąć Kemi pod swój dach.
Wspólne wychowanie zaowocowało niezwykłą przyjaźnią, jednak nie sprawiło, że dziewczynki w jakikolwiek sposób się do siebie upodobniły. Jen chciałaby zostać artystką, jednak brakiem wiary we własne siły torpeduje praktycznie każdą próbę podjęcia jakiejkolwiek sensownej pracy.
Propozycja Kemi spada jej więc z nieba. A przynajmniej tak się na początku wydaje. W promieniach palącego, afrykańskiego słońca wyjdą bowiem na jaw rodzinne sekrety, które pewne osoby w otoczeniu Kemi i Jen wolałby zdecydowanie trzymać w cieniu. Czy ich przyjaźń wytrzyma tę próbę?