– Nie możemy dłużej milczeć o tym, że niektórzy politycy w Polsce prowadzą politykę wewnętrzną, kierując się wstecznymi resentymentami wobec Niemiec. To nie prowadzi nas do przodu – stwierdził Friedrich Merz, czyli nowy przewodniczący niemieckiej chadecji.
W naTemat pracuję od kwietnia 2021 roku jako dziennikarka newsowa i reporterka. W swoich tekstach poruszam tematy społeczne, polityczne, ekonomiczne, ale też związane z ekologią czy podróżami. Zawsze staram się moim rozmówcom dawać poczucie bezpieczeństwa i zaopiekowania się, a czytelnikom treści wysokiej jakości. Pasja do dziennikarstwa narodziła się we mnie z zamiłowania do pisania… i ludzi. Jestem absolwentką dziennikarstwa i medioznawstwa oraz politologii na Uniwersytecie Warszawskim.
W "Gazecie Wyborczej" pojawił się wywiad z nowym przewodniczącym niemieckiej partii CDU przeprowadzony przez dziennikarzy "Die Welt" i "Le Figaro". Friedrich Merz mówił między innymi o antyniemieckiej narracji w polskich mediach.
Friedrich Merz o Polsce
Polityka rządu Prawa i Sprawiedliwości jest na ustach europejskich polityków. Polski wątek został również poruszony w wywiadzie z nowym szefem CDU.
Dziennikarze zapytali przewodniczącego chadecji m.in. o likwidowanie niezawisłość sądownictwa, ograniczanie wolność prasy i inwigilowanie opozycji za pomocą Pegasusa. Zdaniem polityka uruchomienie procedury dyscyplinującej wobec przez Unię Europejską, było słusznym rozwiązaniem.
– To nie jest kwestia dwustronna, ale kwestia dla UE. Uruchomienie przez Komisję Europejską procedury dyscyplinującej w sprawie łamania praworządności spotkało się w Niemczech z ponadpartyjną aprobatą. Również mojej partii – mówił.
Dziennikarze zwrócili też uwagę na narrację prowadzoną przez prorządowe media w kwestii Niemiec, mówią wręcz o "agresywną antyniemiecką propagandę". Czy rząd Niemiec i pan jako przywódca CDU będziecie milczeć w tej sprawie? – dopytywał dziennikarz.
– Nie, nie możemy dłużej milczeć o tym, że niektórzy politycy w Polsce prowadzą politykę wewnętrzną, kierując się wstecznymi resentymentami wobec Niemiec. To nie prowadzi nas do przodu. Razem z Francją Polska i Niemcy mogłyby w Europie wiele osiągnąć. Ale to stanie się tylko wtedy, gdy w końcu zostawimy za sobą stare urazy.
Rzeczywiście w narracji prorządowych mediów wątek Niemiec wykorzystywany jest bardzo często. Chociażby do przedstawienia Donalda Tuska w negatywnym świetle. Wielokrotnie w "Wiadomościach" TVP wykorzystywano materiał, jak były premier mówił po niemiecku, co miało go dyskredytować. O Niemczech wypowiadali się też negatywnie czołowi politycy Prawa i Sprawiedliwości.
Politycy PiS o Niemczech
Pod koniec 2021 roku prezes PiS Jarosław Kaczyński w rozmowie z "Gazetą Polską Codziennie" mówił o perspektywie budowania na bazie UE "IV Rzeszy Niemieckiej". Niemieckie media odnotowały tę wypowiedź, podkreślano, że słowa Kaczyńskiego są atakiem na rząd RFN.
Wtórował mu Marek Suski, który kilka dni później w wywiadzie dla Polskiego Radia powiedział: –Póki jest rząd PiS, to będziemy się domagać, żebyśmy byli traktowani jako suwerenne państwo, jako partner, a nie jako wasal, czy uczestnik jakiegoś projektu, w którym ma być dominacja Niemiec, jak to określano IV Rzesza. Czyli, krótko mówiąc, stracimy suwerenność i niepodległość – powiedział Suski.
Zbigniew Ziobro też nieraz negatywnie wypowiadał się o polityce Niemiec i Unii Europejskiej. – Grozi nam status protektoratu, czyli państwa, które formalnie ma swoje władze i organy administracji, ale w istotnych sprawach jest uzależnione od mocniejszego sąsiada. Taką rolę pisze dla nas UE z dominującym udziałem polityków niemieckich – ocenił w wywiadzie dla "Sieci".
Z kolei, kiedy Polskę odwiedził unijny komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders, Ziobro przekazał mu obraz zniszczonej przez nazistów Warszawy podczas II wojny światowej. – Przekazałem komisarzowi zdjęcia obrazujące historię Warszawy i zniszczenia, jakich dokonali Niemcy, realizując ideologię segregacji narodów – powiedział Belgowi.
Friedrich Merz przyjedzie do Polski
Merz poinformował w wywiadzie, że niedługo będzie gościł w Warszawie na zaproszenie premiera Morawieckiego. – Podczas wizyty powiem: proszę przestańcie! – stwierdził. – Zwracam na to uwagę po przyjacielsku i z wielką sympatią dla Polski – tłumaczył.
– Niemcy i Polskę łączy o wiele więcej, niż dzieli – zaznaczył. – Nawiasem mówiąc, podczas moich pobytów w Polsce nigdy nie doświadczyłem żadnych uprzedzeń – zapewnił Merz.
Z największym niepokojem patrzymy na rozwój sytuacji w Polsce. W ostatnich latach spędziłem w Polsce dużo czasu w interesach i poznałem ją od strony jej gospodarki, co mnie bardzo do Polski przekonało. Polska ma młode, dobrze wykształcone społeczeństwo, w firmach dobrze mówi się po angielsku, ludzie są otwarci. Imponująca dynamika gospodarcza Polski mogłaby być jeszcze większa, gdyby nie ograniczenia polityczne. Ale nie chcę, żeby Niemcy w jakikolwiek sposób przyczyniali się do budowania uprzedzeń, że chcemy "pouczać Polaków".