W sieci pojawiła się kolejna korespondencja, która ma pochodzić z prywatnych skrzynek polityków Zjednoczonej Prawicy. Tym razem nadawcą ujawnionej wiadomości ma być lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro. Tuż przed wyborami parlamentarnymi w 2015 roku Ziobro miał deklarować pełną współpracę z PiS, mimo że partia Jarosława Kaczyńskiego nie wywiązuje się z ważnej umowy.
Na stronie Poufna Rozmowa opublikowano e-mail, którego nadawcą ma być Zbigniew Ziobro
Z wiadomości adresowanej do Joachima Brudzińskiego wynika, że lider Solidarnej Polski deklarował przed wyborami w 2015 roku pełną współpracę z Prawem i Sprawiedliwością
Wiadomość, którą ujawniono w ramach tzw. afery e-mailowej, ma pochodzi z czasów przed wyborami parlamentarnymi, które zapewniły Zjednoczonej Prawicy większość w Sejmie. Mail wysłano dokładnie 28 sierpnia 2015 roku, a teraz opublikowano go na portalu Poufna Rozmowa.
Nadawcą wiadomości miał być Zbigniew Ziobro. Z korespondencji wynika, że lider Solidarnej Polski deklarował pełną współpracę z Prawem i Sprawiedliwością, mimo że partia Jarosława Kaczyńskiego nie wywiązuje się z zawartej wcześniej umowy.
19 lipca 2014 roku obie partie miały bowiem uzgodnić podział miejsc na listach wyborczych. "Joachim, powiedziałeś, że chcesz rzetelnie zamknąć umowę co do miejsc wchodzących. W umowie z 19 lipca 2014 mieliśmy przewidziane 5 miejsc wchodzących do Senatu. Zapewne nie zwróciliście uwagi, ale teraz mamy tylko 3., tj. Golba, Włosowicz i Siarka" – miał pisać Ziobro do ówczesnego wicemarszałka Sejmu Joachima Brudzińskiego.
"Cymański skonsumował jedno nasze nieobsadzone miejsce do Sejmu. Do tego straciliśmy jedno wchodzące do Sejmu zapisane na A. Derę" (pisownia oryginalna)" – czytamy w ujawnionej korespondencji. W dalszej części maila Ziobro miał wysunąć konkretną propozycję.
"Dlatego proponuję domknijmy co do wchodzących. Zaproponuj proszę 2. miejsca wchodzące (pewny mandat) do Senatu i jedno za A. Derę do Sejmu albo zamieńmy je na 4 miejsca niewchodzące do Sejmu, mieszczące się w pierwszej dziesiątce" – miał zasugerować lider Solidarnej Polski.
W domniemanym mailu Ziobro przekonywał Brudzińskiego, że umowa powinna zostać domknięta, chociażby ze względu na lojalności Solidarnej Polski.
"Joachim, pomijając wiążącą umowę, jak wiesz jesteśmy (SP) lojalni we współpracy z PIS. Jesteśmy też gotowi, w odróżnieniu do innych, mocno zaciśnić naszą współpracę, o tym też wiesz. Dlatego nie proszę Cię o nic więcej niż zamknięcie umowy, co do miejsc wchodzących, na warunkach w niej zapisanych" – miał podsumować Ziobro.
Afera e-mailowa. Rząd nie komentuje ujawnianych wiadomości
Przypomnijmy, że obecnie domniemane rozmowy polityków związanych z obozem rządzącym zamieszczane są właśnie na stronie Poufna Rozmowa. Rzecznik rządu Piotr Müller pod koniec września oznajmił, że zgodnie z zaleceniami ekspertów "konsekwentnie nie będzie komentować informacji", które pojawiają się na kanałach wykorzystywanych przez grupę hakerską.
Jak wskazywał, publikowane przez hakerów treści są przedmiotem walki dezinformacyjnej prowadzonej z terenu Federacji Rosyjskiej. Polski rząd nie potwierdza więc i nie zaprzecza prawdziwości e-maili, jednak część z nich została potwierdzona przez ich nadawców lub adresatów.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut