Niezależnie od stylu oglądania, jaki preferujecie, “Behawiorysta” to pozycja, którą trzeba dopisać do swojej listy “must-see”. Zawiła i wciągająca kryminalna intryga oraz zwroty akcji, które, jak to u Mroza, znienacka wywracają świat przedstawiony do góry nogami — to oczywiste zalety produkcji spod znaku Playera. Ale to nie wszystko.
Ci, którzy oglądali “Chyłkę” wiedzą, że proza Remigiusza Mroza bardzo dobrze czuje się na ekranie. A że obie pozycje łączy dodatkowo osoba reżysera (Łukasz Palkowski) oraz wielkie aktorskie nazwisko w napisach końcowych (tam Magdalena Cielecka, tu Robert Więckiewicz), poprzeczka jest ustawiona wysoko.
Nie deprecjonując w żadnym razie serii o wyszczekanej prawniczce, “Behawiorysta” ma jednak coś, czego w “Chyłce” nie znajdziecie: dostęp do mało rozreklamowanej, ale jednocześnie niezwykle fascynującej, dziedziny wiedzy. Mowa o kinezyce, w której specjalizuje się główny bohater, czyli były prokurator Gerard Edling.
Znaczy, jest, ale nie do końca. “Behawiorystą” okrzyknęli Edlinga koledzy z prokuratury, którzy dość sceptycznie podchodzą do praktykowanych przez niego “sztuczek”. Bo niby jak można “przeczytać” oskarżonego? Ma to mniej więcej tyle samo sensu, co wnikanie, dlaczego pies nie reaguje na komendę “siad”.
Prawda jest jednak taka, że Edling nie czyta w myślach, a prowadzi dogłębną analizę. Wnioski wyciąga na podstawie obserwacji tego, co podejrzany mówi, jak mówi oraz co przy tym robi. W dużym skrócie można rzeczywiście powiedzieć, że serialowy Edling “czyta” z gestów, mimiki twarzy i ruchów ciała. W rzeczywistości jest to proces znacznie bardziej złożony.
— Nie chodzi o to, aby zajrzeć do podręcznika mowy ciała i sprawdzić, co dane zachowanie znaczy. W kinezyce chodzi o szukanie tzw. “odstępstw” od normy przy pytaniach trudnych, krytycznych, czyli takich, które dotyczą sedna sprawy — tłumaczył w rozmowie z naTemat Wiesław Zyskowski, były funkcjonariusz policji i konsultant przy serialu “Behawiorysta”.
Mowa o Zyskowskim, który ukończył szkolenie z taktyki i technik przesłuchań metodą FBI, a potem sam w nowych technikach szkolił — kiedyś funkcjonariuszy, dzisiaj studentów i, od niedawna, aktorów na planie.
Jeśli w trakcie oglądania “Behawiorysty” będziecie bacznie analizować zachowanie aktorów, z pewnością wyłapiecie “wpływy” Zyskowskiego. Zwróćcie uwagę, na przykład, gdzie siada Edling podczas przesłuchań: raczej nie vis a vis podejrzanego, ale raczej z boku — po to, aby przeanalizować całe spektrum gestów i mimiki.
Przyjrzyjcie się również sylwetce głównego antybohatera serialu. Mimika Horsta Zeigera początkowo jest ograniczona do minimum. Zyskowski musiał powstrzymywać grającego Zeigera Krystiana Pestę, aby ten nie wykonywał nawet najmniejszych niepotrzebnych ruchów, tak aby Edling nie mógł go “przeczytać”.
“Wagonik kolejki wyrwał się spod kontroli i pędzi w dół po torach. Na jego drodze znajduje się pięciu ludzi przywiązanych do torów przez szalonego filozofa. Ale możesz przestawić zwrotnicę i w ten sposób skierować wagonik na drugi tor, do którego przywiązany jest jeden człowiek. Co powinieneś zrobić?” - tak dylemat wagonika, czyli osławiony etyczny eksperyment myślowy, przedstawia Wikipedia.
Horst Zeiger robi z owego eksperymentu najgorszy możliwy użytek, a mianowicie — wprowadza go w życie, z jedną znaczącą modyfikacją. Wyboru pod tytułem: “Kto ma zginąć?” dokonają użytkownicy internetu. Zeiger całą sytuację postanawia bowiem streamować na żywo w sieci.
Artykuł powstał we współpracy z Player.pl