Jeśli ulubienica widzów "Ozarka", czyli Ruth Langmore, wydaje wam się znajoma, to macie rację. Julia Garner ma już na swoim koncie parę występów w produkcjach Netflixa, w tym w hicie "Kim jest Anna?", w którym wcieliła się w wyrachowaną oszustkę. 28-latka uważana jest za jedną z najzdolniejszych aktorek telewizyjnych swojego pokolenia.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Julia Garner to gwiazda serialu "Ozark". W 4 sezonach serialu 28-latka gra uwielbianą przez widzów Ruth Langmore. Za tę rolę dostała już 2 nagrody Emmy.
Garner wcieliła się również w postać Anny Delvey (aka Anny Sorokin) w hitowym serialu Netflixa "Kim jest Anna?".
Garner zagrała już wcześniej w kilku serialach Netflixa, takich jak "Waco" czy "Maniac".
Aktorka wystąpiła także w głównej roli w jednym z ważniejszych dla ruchu #MeToo filmie, czyli w "Asystentce" Kitty Green.
Urodzona w Riverdale
Julia Garner to millenialka urodzona w połowie lat 90. Jej matka jest aktorką, ojciec malarzem, a starsza siostra artystką – z taką rodziną Julia była skazana na obranie artystycznej drogi, chociaż podobno pierwsze lekcje aktorstwa pobierała, by przezwyciężyć nieśmiałość.
Mówiąc śmiertelnie (nie)poważnie, kariera w Netflixie też była jej przeznaczona – Garner urodziła się w Riverdale, dzielnicy mieszkaniowej Nowego Jorku (na Bronxie). To też nazwa jednego z najpopularniejszych seriali platformy dla młodzieży.
Zanim jednak filigranowa blondynka o przepastnych, niebieskich oczach zaczęła zdobywać nagrody dzięki produkcjom giganta streamingu, wcieliła się m.in. w ciężarną mormonkę.
Przełom Julii Garner w Ozarku
Pierwsze kroki w pełnym metrażu postawiła w 2011 roku na planie filmu "Martha Marcy May Marlene". Rok później zagrała w dramacie "Będziecie nas pamiętać" oraz popularnym filmie młodzieżowym "Charlie", gdzie wystąpiła obok Emmy Watson i Ezry Millera.
Wcześnie, bo w tym samym 2012 roku, przyszedł czas na jej pierwszą główną rolę. W "Elektrycznych dzieciach" wcieliła się w mormonkę Rachel, która wiąże swoje zajście w ciążę z przesłuchaniem rockowej kasety.
Zanim dotarła do stajni Netflixa, występowała w filmach niezależnych i nie stroniła od żadnych gatunków. Udało jej się też dostać zapamiętywalną rolę w filmie Roberta Rodrigueza "Sin City: Damulka warta grzechu".
Tytułem przełomowym dla Julii okazał się "Ozark" Netflixa – serial kryminalny, opowiadający o Martinie "Martym" Byrde, który narobił sobie kłopotów przez narkotykowe interesy. Garner wciela się w nim Ruth Langmore, jedną z głównych postaci, mówiącą z charakterystycznym akcentem z Missouri. To ona rozkochała w sobie widzów, a nawet doczekała się... własnych remiksów.
Rola nastoletniej kryminalistki została dwukrotnie doceniona przez Amerykańską Akademię Telewizyjną, która przyznała Julli nagrody Emmy w 2019 i 2020 roku. Garner w kategorii Najlepszej aktorki drugoplanowej w serialu dramatycznym za pierwszym razem wygrała z aktorkami z "Gry o Tron", a za drugim pokonała takie nazwiska jak Meryl Streep, Laura Dern, Helena Bonham Carter czy Thandie Newton.
Chociaż w 2022 roku na platformę trafił czwarty sezon "Ozark", który jest finałem serialu, Julii nie przeszkadzało wcielanie się wciąż w tę samą postać przez tyle lat. – Uwielbiam to (...) Nie uważam swoich bohaterek jedynie za postaci filmowe, widzę je jako ludzi. Nie można tak naprawdę ich oceniać. Lubię też to, że scenarzyści cały czas zmieniają moją bohaterkę, chociaż może "zmieniać" nie jest dobrym słowem – każdy na przestrzeni lat rozwija się w dobrą lub złą stronę – tłumaczyła w wywiadzie udzielonym Vulture w 2019 roku.
"(...) Ruth (Julia Garner) (...) kolejny raz kradnie każdą możliwą scenę i w rezultacie cały serial, który również dobrze mógłby nazywać się jej imieniem. (...) Show ponownie kradną Laura Linney i Julia Garner, które zasługują na każde możliwe nagrody. O Wendy Byrde/Lady Makbet pisałam już wcześniej, ale brak Ruth na naszych ekranach będzie szczególnie dotkliwy. Garner udało się stworzyć postać kultową (...)" – pisała w recenzji 2. części 4. sezonu "Ozarka" Ola Gersz.
Rola w filmie epoki #MeToo
Garner kontynuowała karierę aktorki drugoplanowej w serialach Netflixa i wystąpiła w takich tytułach jak: "Waco" (2018), "Maniac" (2018) oraz "Dirty John" (2019). Chwilowo zdradziła także platformę na rzecz wystąpienia w serialu Amazon Prime Videos "Modern love" (2019).
Natomiast rolą pierwszoplanową doceniła Julię niezależna reżyserka Kitty Green w dramacie "Asystentka". Chociaż wydany w 2019 roku film miał konkurencję w postaci "Gorącego tematu" z Charlize Theron, Nicole Kidman oraz Margot Robbie, wielu krytyków to właśnie kameralny film z Garner wskazywało jako ten, który najlepiej łapie ducha epoki #MeToo i lepiej obrazuje terror mobbingowanej przez płeć kobiety.
Opowiadając o swojej roli w filmie inspirowanym skandalem z Harveyem Weinsteinem Julia zdradziła w wywiadzie udzielonym Deadline, że jej głównym celem było ukazanie izolacji zaszczutej pracowniczki.
"To było niemal jak granie w niemym filmie. Chciałam być pewna, że te uczucia odmalowują się na mojej twarzy, ale nie chciałam też przesadzić" – relacjonowała.
Słynna Anna Delvey
Nie ma jednak wątpliwości, że w świadomości wielu widzów Julia Garner pojawiła się dopiero za sprawą przebojowego serialu Netflixa "Kim jest Anna?" z 2022 roku, w którym wcieliła się w słynną oszustkę Annę Delvey (aka Annę Sorokin). Pochodząca z Rosji młoda kobieta nie tylko podbiła nowojorską socjetę podając się za dziedziczkę fortuny, ale także wielu z jej członków zwyczajnie okradła.
Przygotowując się do roli Sorokin Garner spotkała się z oszustką w cztery oczy, gdy ta przebywała jeszcze w więzieniu Albion Correctional Facility. Aktorka zrelacjonowała to spotkanie na łamach tygodnika "Entertainment Weekly".
– W pewnym sensie ona jest bardzo delikatna, jak delikatny kwiat. To bardzo dziwne... i przez to trochę bardziej przerażające. Ale mówiła przezabawne rzeczy – nic dziwnego, że ludzie chcieli spędzać z nią czas – opowiadała Garner.
Pomimo stania się międzynarodowym hitem i okupowania listy TOP 10 Netflixa serial nie zebrał entuzjastycznych recenzji zarówno w zagranicznych, jak i polskich mediach. "Złozrywka i nuuuuda, klisze, słaby scenariusz, rozwlekłe odcinki, ale wciągnęłam w dzień (dzięki, Netflix, za prędkość 1.25), bo historia Anny wow, arcyciekawa!" – oceniła w krótkim podsumowaniu na Filmwebie krytyczka filmowa Kaja Klimek.
"'Kim jest Anna?' to po prostu słaby serial, który naprawdę potrafi zmęczyć. Przyznam, że nie oglądałam go z przyjemnością i paradoksalnie tylko kolejne wybryki Sorokin sprawiały, że się przebudzałam" – pisała z kolei w swojej recenzji dla naTemat Alicja Cembrowska.
Nie wiadomo, czy Garner przejmuje się krytykami, jednak wypowiedziała się na temat tego, co o serialu mogłaby pomyśleć prawdziwa Anna. – Mówiąc szczerze, mam nadzieję, że jej się podobało – powiedziała w wywiadzie z dziennikarką "The Hollywood Reporter".
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.