Gościem najnowszego odcinka podcastu Jacka Pałasińskiego "Allegro ma non troppo" był ukraiński dziennikarz Igor Isajew. Rozmowa dotyczyła głównie wojny w Ukrainie po agresji Rosji na ten kraj. Ukrainiec poruszył takie wątki, jak m.in. utrata pozycji przez Rosję oraz tragedia ludności cywilnej, którą żołnierze Putina biorą za zakładników.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
To już tydzień od ataku Rosji na Ukrainę. Ukraina broni się dzielnie. Cały czas walczą Kijów i Charków.
Dziennikarz z tego kraju, który mieszka w Polsce, opowiedział w podcaście "Allegro ma non troppo" o obecnej sytuacji w Ukrainie
Ukraiński dziennikarz mieszkający w Polsce, Igor Isajew, był gościem podcastu Jacka Pałasińskiego "Allegro ma non troppo". Odcinek dotyczył głównie tego, co dzieje się po inwazji Rosji na Ukrainę.
Dziennikarz mówił m.in o tym, że jego kraj, gdzie ma oczywiście rodzinę, został zaatakowany przez potęgę militarną. Przyznał, że spodziewał się, że Rosja będzie chciała przeprowadzić taki atak, ale nie sądził, że będzie to inwazja na cały kraj. - Żaden kraj Unii Europejskiej nie walczy o UE tak jak Ukraina- podkreślał.
Jego zdaniem Władimir Putin zniszczył system bezpieczeństwa, który był budowany od carów. Przypomniał w tym miejscu, że Putin przez lata tworzył wizerunek Rosji jako potęgi, a wojna w Ukrainie to momentalnie zniszczyła.
- Rosja mogła stworzyć imperium, ale nie potrafiła stworzyć narodu - ocenił dziennikarz. Jak stwierdził, polityka prowadzona przez Rosję od lat skutkuje tym, że z kraju wyjeżdżała i wyjeżdża opozycja. Przypomniał, że takie osoby mieszkają także w Polsce.
Ludność cywilna jest dla Putina zakładnikiem
Poruszono także wątek ataków na cywilów podczas tej wojny. - Zobaczyliśmy, że ludność cywilna jest dla Putina zakładnikiem. Oni ją wykorzystują - powiedział.
W rozmowie nie zabrakło też wątku, jak Polacy się solidaryzują i pomagają wschodniemu sąsiadowi. - Było już klika fal wielkiej solidarności z Ukrainą. To jest dobre, to buduje nasze relacje - mówił. Dziennikarz dodał, że ma nadzieję, że ten czas zmieni też Polaków.
Na sam koniec przekazał podziękowania dla wszystkich Polek i Polaków za wszystko, co obecnie robią dla Ukrainy.
Przypomnijmy, że to już tydzień od inwazji Rosji. Ukraina cała czas broni się dzielnie. Trwają dramatyczne walki w największych miastach: Kijowie i Charkowie.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.