CEV, czyli europejska konfederacja siatkówki zabroniła siatkarkom Developresu Rzeszów na gest w stronę Ukrainy. Rzeszowskie siatkarki chciały wystąpić w meczu Ligi Mistrzyń z VakifBankiem Stambuł w niebiesko-żółtych opaskach na ramionach. Zgody nie wyrazili jednak szefowie na czele których stoi... serbski prezes CEV.
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.
Rozgrywki siatkarskiej Ligi Mistrzów zarówno wśród pań jak i panów - wchodzą w decydującą fazę. Na wtorek zaplanowano pojedynek Developresu Rzeszów z niezwykle utytułowanym tureckim VakifBankiem Stambuł. Przed rozpoczęciem spotkania na rozgrzewce gospodynie z Rzeszowa pojawiły się na boisku mając na symboliczne opaski w ukraińskich barwach. Gest znany chociażby z boisk piłkarskich, wykonany m.in. przez Roberta Lewandowskiego w barwach Bayernu Monachium.
Jak się jednak miało okazać, nie wszyscy są tak wyrozumiali, jak chociażby władze niemieckiej Bundesligi - jak było to w przypadku gesty "Lewego". CEV, czyli europejska centrala siatkarska, nie wyraziła zgody na jakikolwiek tego typu gest solidarności z Ukrainą w wykonaniu siatkarek rzeszowskiego zespołu. Zawodniczki musiały zatem ściągnąć takowe opaski z ramion
– Europejska Konfederacja Siatkówki nie zgodziła się na to, żeby siatkarki Developresu w ten sposób manifestowały swoją solidarność z Ukrainą. Z tym się nie zgadzamy i tego nie popieramy. Wiemy jednak, że jeżeli chodzi o CEV, to często nas tak zaskakuje – powiedział w trakcie transmisji Adrian Brzozowski, dziennikarz Polsatu Sport.
Do sprawy na Twitterze odniósł się także zbulwersowany takim obrotem wydarzeń Marek Magiera, dziennikarz oraz konferansjer znany z największych siatkarskich imprez w Polsce.
"Szkoda słów. Przypomnę tylko, że 10 kwietnia 2010 roku po katastrofie prezydenckiego samolotu w Smoleńsku na siłę i za wszelką cenę chcieli rozegrać F4 LM w Łodzi. Nie udało im się..." – napisał Magiera w mediach społecznościowych.
Siatkarscy szefowie wzorem piłkarskiej FIFA i UEFA, nie po raz pierwszy wykazują się brakiem wyczucia w sytuacji zupełnie nadzwyczajnej. Można się jednak doszukiwać pewnej prawidłowości w działaniach CEV, skoro jej szefem jest Serb Aleksandar Boricić. Serbia jest jedynym krajem w Europie - poza Białorusią - która otwarcie nie inwazji Rosji na Ukrainę.
Dochód z wtorkowego spotkania Ligi Mistrzyń, a także piątkowego, ligowego pojedynku w Tauron Lidze, zostanie przekazany na pomoc humanitarną dla Ukrainy. Tego CEV zabronić nie może, a rzeszowski klub mocno zaangażował się we wsparcie naszych sąsiadów zza wschodniej granicy.
Co do kwestii sportowych, warto zauważyć, że rzeszowianki ostatecznie pokonały 3:2 przyjezdne ze Stambułu, sprawiając sporą niespodziankę. Turecka drużyna to ubiegłoroczny finalista rozgrywek. Dodatkowo Vakifbank zdobył Klubowe Mistrzostwo Świata (2021). Wicemistrzynie Polski ograły tym samym jeden z najmocniejszych klubów europejskiej siatkówki.