Znacie ludzi, który kupują samochody w ciemno? Ja znam, ale oni też chociaż raz chcą kopnąć w koło, zanim wyłożą gotówkę. Na Mazdę CX-60 jeszcze przed premierą w Polsce skusiło się ponad 250 osób. Szaleńcy? Niekoniecznie. To zupełnie nowe auto – najszybsze i najmocniejsze z oferty.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Mazda weszła do walki w segmencie premium. To nie moja opinia, ale zapewnienia przedstawicieli marki, którzy sami podkreślają, że najnowszy model to rzucenie rękawicy w stronę Volvo, Audi, BMW i Mercedesa. Byliśmy na premierze nowej CX-60 i sprawdziliśmy, czy Japończycy rzeczywiście mają szansę zawojować rynek swoją pierwszą hybrydą plug-in.
Żeby łatwiej było wam wyobrazić sobie rozmiary CX-60, to jest o 20 cm dłuższa od CX-5. Jeśli chodzi o design, trudno było mi znaleźć element do narzekania. Mazda powstała na zupełnie nowej platformie i wygląda na żywo jeszcze lepiej niż na zdjęciach. Potężny grill, ciekawie stylizowane reflektory… można tak wymieniać. Moim okiem, ma w sobie coś z Volvo XC90.
Zapach premium najbardziej czuć w środku. Skórzane, drewniane i aluminiowe wstawki prezentują się świetnie, a wszystko, chociaż przypomina klimat znany z Mazdy, to jednak mamy coś zupełnie nowego. Wydawało mi się, że może z przodu jest trochę za ciasno, ale za kierownicą siedziałem… pięć minut, więc wstrzymam się z oceną.
Japończycy podeszli do sprawy bardzo praktycznie. Na przykład bateria znalazła się pod podłogą, dzięki czemu bagażnik może mieć przyzwoite 570 litrów.
Kluczowe są jednak inne liczby, które dla japońskiej marki wypadają po prostu przełomowo. CX-60 ma 327 KM i podobno rozpędza się do setki w 5,8 sekundy. Czy to najszybsza Mazda – kwestia sporna. Bo przecież RX-7 wykręcała wyniki do 100 km/h poniżej 5,5 sek. Tylko kogo to obchodzi w przypadku rodzinnego SUV-a?
Na prądzie CX-60 ma przejechać nawet 63 km. Nie wiem, jak to wyliczyli, ale zawsze traktuję takie dane z rezerwą do czasu, aż sam sprawdzę możliwości napędu. Co najciekawsze, mazda będzie oferowana z 6-cylindrowymi silnikami benzynowymi (3,0 l) i Diesla (3,3 l), które będą pracować w układzie miękkiej hybrydy. W każdym aucie znajdzie się też nowa, 8-biegowa automatyczna skrzynia biegów.
Fot. Mazda
Może trudno w to uwierzyć, ale mazda zaczęła wyznaczać technologiczne trendy. Ok, cyfrowy kokpit nie robi już wrażenia na półce premium, jednak niektóre systemy wspomagające kierowcę już tak. Kamera cofania nie pokaże tylko czerwonej linii zderzaka, ale też boki pojazdu.
Fot. Mazda
Z kolei prowadzenie w zakrętach ma ułatwić technologia, która… dohamowuje na łukach wewnętrzne tylne koło, by poprawić stabilizację auta. Na razie trudno ogarnąć, jak zadziała to w praktyce. Ponadto samochód będzie rozpoznawał twarz kierowcy i sam dopasuje zapisane ustawienia lusterek czy fotela.
Jeśli chodzi o ceny, mamy dostępne dane dla wersji 2.5 e-SKYACTIV PHEV, która w podstawowym pakiecie "Prime Line" kosztuje prawie 230 tys. zł. Najdroższa opcja to konfiguracja "Takumi" za minimum blisko 259 tys. zł.
Na razie CX-60 kusi pod każdym względem, i trudno z marszu znaleźć jakąś oczywistą wadę. Dopiero jesienią przyjdzie czas na poważniejszy werdykt, kiedy pierwsze egzemplarze pojawią się na drogach.