W weekend ruszyły rozgrywki żużlowej PGE Ekstraligi. Tytułu mistrzów Polski będą bronić zawodnicy Betardu Sparty Wrocław. Jednym z liderów mistrzowskiej drużyny jest Artiom Łaguta. Rosjanin w poprzednim sezonie został również mistrzem świata, ale obecnie ze względu na wojnę w Ukrainie dostał całkowity zakaz startów.
Świat sportu mocno postawił się przeciwko temu, co od ponad miesiąca dzieje się za naszą wschodnią granicą. Wojna w Ukrainiezbiera tragiczne żniwo, a wszystko za sprawą brutalnej agresji ze strony rosyjskich wojsk kierowanych przez Władimira Putina. Pierwszą światową federacją, która zdecydowała się wyciągnąć konsekwencje w stosunku do sportowców z kraju agresora był Międzynarodowy Komitet Olimpijski. MKOl zawiesił m.in. reprezentację paraolimpijczyków podczas tegorocznej imprezy w Pekinie.
Podobny kurs obrano w piłkarskich strukturach, światowa FIFA oraz europejska UEFAnie zdecydowały się na dopuszczenie zespołów rosyjskich do międzynarodowych rozgrywek. W przypadku futbolowych działaczy trzeba jednak przyznać, że im dalej w las, tym mniej konsekwencji w stosowaniu sankcji przeciwko Rosji oraz coraz mocniej zamieszanej w działania wojenne w Ukrainie, Białorusi.
Bywają jednak takie przypadki, w których pojawia się kilka dodatkowych pytań, dotyczących przekonań sportowca oraz konsekwencji działań sportowych federacji. Jednym z nich jest Artiom Łaguta, czyli rosyjski mistrz świata na żużlu. Rosjanin w kwietniu 2020 roku otrzymał polskie obywatelstwo, wstępuje również wiele lat w polskiej lidze, gdzie zdobył w poprzednim sezonie mistrzowski tytuł w barwach Betardu Sparty Wrocław.
Jeden Rosjanin może, drugi już nie
Łaguta nie może jednak wystartować w niedzielnym meczu wrocławskiej drużyny ze względu na decyzje ze strony władz PGE Ekstraligi. Rosjanin został pozbawiony możliwości startu bo posiada rosyjską licencję żużlową. Co ciekawe, w tym samym zespole występuje inny Rosjanin Gleb Czugunow, mający "polskie papiery" na starty. W jego przypadku nie ma problemu z oficjalnym reprezentowaniem barw wrocławskiego klubu.
"Chciałbym zapytać tych ludzi, którzy są za wykluczeniem Rosjan czy ktoś pamięta, żeby wykluczano Amerykanów, kiedy były bombardowane Irak, Syria czy wiele innych krajów. Czy wtedy Greg Hancock był zawieszony? Po drugie, muszę powiedzieć, że zachowanie Rosji to nie jest dla mnie niespodzianka. Widzieliśmy I wojnę czeczeńską, gdy było to samo co w Ukrainie. Potem była II wojna czeczeńska, w 2008 roku Rosja zaatakowała Gruzję. Wszystko wyglądało tak samo. Dlaczego teraz tak zupełnie inaczej na to się patrzy?" – zapytał w trakcie rozmowy dla portalu po-bandzie.com.pl mający 22 lata Czugunow.
Dodajmy jednak - co istotne - że w przypadku Czugunowa mowa o żużlowcu, który startuje w reprezentacji Polski. Zawodnik przyjął polskie obywatelstwo przed sezonem 2020. Wygląda zatem na to, że mówimy o sporej niekonsekwencji ze strony ligowych władz.
Polski paszport nie wystarcza?
Głos w sprawie zabrał również Łaguta. Mistrz świata w dniu meczu umieścił na Instagramie przejmujący wpis. Na zdjęciu pokazał polski paszport.
"Dziś powinienem być we Wrocławiu i rozpoczynać sezon. Nie mogę robić tego. PZM odebral mi możliwość startu w polskiej lidze. Potem zabronił mi też trenować z drużyną. Nie pogodziłem się z tym, bo to moje życie i prosze abyście to uszanowali. To jest to, co kocham. Pomimo tego chciałem być dziś w parku maszyn i pomagać chłopakom. Ekstraliga Żużlowa i federacja też mi tego zabraniają." - napisał młodszy z braci Łagutów.
"Dowiedziałem się też niedawno od Ekstraligi, że nie mogę trenować indywidualnie w kombinezonie Sparty z tamtego sezonu. Czego jeszcze się dowiem? Dlaczego jestem człowiekiem innej kategorii? Bo urodziłem się w Rosji? Mam polski paszport. Ten paszport to dokument potwierdzający moje obywatelstwo. Ja go szanuję ale czuję, że dla niektórych to nie ma znaczenia." - kontynuuje aktualny mistrz świata z Rosji.
Warto zaznaczyć, że żużlowiec wrocławskiego klubu kilka tygodni temu potępił działania Putina, jasno stając po stronie solidarności z Ukrainą.
"W tej sytuacji po prostu nie wyobrażam sobie startów dla tej putinowskiej Rosji i bez względu na konsekwencje nie będę tego dalej robił [...] wystąpiłem do rosyjskiej federacji motocyklowej o zgodę na starty z polską licencją [...] Z dnia na dzień jestem z moimi najbliższymi coraz bardziej przerażony skalą tej agresji. Tym okrucieństwem. Widzę cierpiących ludzi, widzę ataki na bezbronnych mieszkańców ukraińskich miast. Giną ludzie, bo ktoś szalony w swoim szaleństwie do tego doprowadził. A ja tego szaleństwa nie akceptuję." – przyznał w rozmowie z WP/SportoweFakty Łaguta.
"Dzieci w szkole są bezpieczne"
Gdzie zatem szukać granicy? Łaguta został potępiony przez rosyjską federację żużlową za swoje antyputinowskie stanowisko. Żużlowiec jest jednak wykluczony zarówno z polskiej ligi, jak i walki o obronę tytułu mistrzowskiego - bo taką decyzję podjęto w przypadku międzynarodowych władz. Czyli tak właściwie, Łaguta nie może startować w żadnej ligowej konfiguracji, w obecnym położeniu.
"W domu zastanawiamy cię co jeszcze może nas spotkać. Na szczęście nasze dzieci w szkole są bezpieczne, na co dzień też nie czuję ataków. A my się nie zmieniliśmy. Rozumiem, że Rosję wyklucza się z międzynarodowych rozgrywek. Bo taka jest potrzeba. Nie walczę o powrót do GP, chce startować w Polsce i polskiej lidze. Tak jak wy chodzić do pracy." - skwitował na Instagramie rosyjski mistrz.
Wrocławski klub na różne sposoby próbował walczyć o swojego zawodnika i z pewnością nadal będzie starał się, żeby nie stracić tak ważnej postaci w układance drużyny. Póki co jednak wrocławianie inaugurację sezonu zaliczą z jednym Rosjaninem.
Co jest dosyć paradoksalne, bo spoglądając na historię obu żużlowców, to Łaguta ma więcej wspólnego z krajem nad Wisłą. Przynajmniej pod względem okresu startów w polskiej lidze. Polskie obywatelstwo mają i jeden i drugi. A jednak, mowa o dwóch różnych przypadkach...
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.