logo
Wiceminister Piotr Patkowski chciał skrytykować Marka Belkę, ale niechcący wypowiedział się miażdżąco o Glapińskim. Fot. Screen / YouTube / naTemat
Reklama.

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

  • Wiceminister finansów w emocjonalnym sejmowym wystąpieniu skrytykował prezesa NBP Adama Glapińskiego
  • Z kontekstu wypowiedzi wynika, że uderzenie miało być skierowane w poprzedniego prezesa Narodowego Banku Polskiego
  • Piotr Patkowski zamiast Marka Belki skrytykował Adama Glapińskiego i nawet się nie zorientował, że popełnił wpadkę
  • W czwartek, 28 kwietnia odbyło się posiedzenie Sejmu. Parlamentarzyści poruszyli temat historycznie wysokiej inflacji. Na mównicy sejmowej pojawił się Piotr Patkowski. Wiceminister finansów przekonywał zebranych, że rząd Prawa i Sprawiedliwości robi wszystko, aby Polacy w jak najmniejszym stopniu odczuli skutki kryzysu finansowego. Jako ojca sukcesu wskazuje szefa NBP Adama Glapińskiego. Jednak przez niefortunną wpadkę językową, wiceminister najpierw wychwalał Adama Glapińskiego, A potem nazwał go "bezradnym prezesem" NBP.

    Jak doszło do wpadki Patkowskiego?

    Wiceminister Patkowski wszedł na mównicę pewnym krokiem i zaczął od atakowania poprzedniego rządu, który jedyne co zrobił to "podwyższył podatek VAT". Tradycyjnie dostało się również Donaldowi Tuskowi. Potem najmłodszy wiceminister przeszedł do wypunktowania sukcesów rządu PiS w walce z kryzysem. Wymienił m.in. obniżenie akcyzy na paliwo, zerowy VAT na żywność i tarcze antykryzysowe w czasach pandemii.

    Odniósł się także do ataków opozycji na Adama Glapińskiego. Uznał, że są one bezzasadne, a Polska lepszego prezesa NBP nie miała.

    – Kiedy wybuchł największy kryzys od stu lat, nie tylko w Polsce, ale także na świecie, prof. Glapiński uruchomił mechanizm, dzięki któremu rząd był w stanie w ciągu kilkudziesięciu dni uruchomić tarcze finansowe chroniące polskich przedsiębiorców i polskich obywateli na kwotę ponad 100 mld złotych - mówi Patkowski. 

    Wiceminister dodał, że polityka prezesa Glapińskiego uchroniła Polaków przed jeszcze większym kryzysem i należą mu się podziękowania, bo "gdyby nie jego odwaga i determinacja nie moglibyśmy mówić o jednym z najniższych poziomie bezrobocia na terenie UE".

    Dalej Patkowski uderzył w opozycję, a dokładnie Marka Belkę, byłego prezesa NBP podczas rządów PO-PSL.

    - Rozumiem państwa wyrzuty sumienia, bo prezes NBP z waszej nominacji, Marek Belka podczas kryzysu w Unii Europejskiej nie zrobił żadnych kroków ochraniających polskie społeczeństwo i polskie firmy, tak jak nie zrobił tego rząd Platformy Obywatelskiej – stwierdził.

    Jego przemówienie było tak emocjonalne, że nawet nie zauważył kardynalnego błędu. –Dzisiaj prezesa Belkę w porównaniu z prezesem Glapińskim można nazywać "prezesem bezradności"... – powiedział Patkowski i w tym momencie doszło do freudowskiej pomyłki.

    W dalszej części wypowiedzi pomylił nazwiska i zamiast skrytykować Marka Belkę, uderzył w Adama Glapińskiego.

    - Prezes Glapiński był bezradnym prezesem NBP przez sześć lat. Nie zrobił absolutnie niczego, żeby chronić polskich przedsiębiorców i polskich obywateli - i brnął dalej, nie zdając sobie sprawy z pomyłki. Ignorując pojedyńcze okalski na sali.

    Czytaj także:

    Same wpadki Patkowskiego

    To przemówienie minister Patkowski musi zaliczyć do nieudanych. W czwartek zaliczył jeszcze jedną wpadkę. Mówiąc o bezrobociu powiedział, że "to dzięki panu prezesowi Belce dzisiaj możemy mówić o bardzo niskim bezrobociu". Znowu nieświadomie myląc nazwiska prezesów Narodowego Banku Polskiego.

    Wpadki wiceministra PiS zostały szybko wyłapane i stały się przedmiotem licznych komentarzy i żartów.

    "Uwaga! Cale 8 sekund prawdy z ust członka pisowskiego rządu! - napisała posłanka KO Kamila Gasiuk-Pihowicz.

    "Niby taka sobie niewinna Freudowska pomyłka, a jednak ile w tym prawdy" – skomentował poseł Artur Dziambor.

    Dowiedz się więcej o Piotrze Patkowskim: