– To przemówienie jest nietypowe – wiele elementów, które występują u Putina, świadczy o tym, że nie przygotował się on do niego dobrze – mówi w rozmowie z NaTemat.pl ekspert od mowy ciała Maurycy Seweryn.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Maurycy Seweryn przeprowadził dla NaTemat.pl analizę mowy ciała Władimira Putina podczas przemówienia w Dzień Zwycięstwa.
Oprócz gestów przywódcy ważny był jego ubiór, czyli wyeksponowanie orderu ze wstążką świętego Jerzego, co było gestem patriotyzmu oraz krawat w kropki, który miał złagodzić wizerunek Putina.
Prezydent Rosji może mieć problemy ze wzrokiem. Podobnie jak Hitler swoje przemówienie czytał z kartki z napisami w powiększonej czcionce.
W jego gestach można było odczytać mieszankę stresu i pewności siebie.
Przemówienie z okazji Dnia Zwycięstwa
Na przemówienie prezydenta Rosji czekała cała Europa, zastanawiając się, jak odniesie się on do sytuacji w Ukrainie. Pojawiły się także spekulacje, że Władimir Putin w ogóle nie wystąpi, bo nie pozwoli mu na to stan zdrowia lub zbyt obawia się o swoje bezpieczeństwo.
Prezydent Rosji wziął jednak udział w obchodach Dnia Zwycięstwa i wygłosił przemówienie, w którym upamiętnił Rosjan walczących z nazizmem w czasie II wojny światowej, podkreślił także, że nie można dopuścić do kolejnej globalnej wojny.
Powtórzył propagandową, niezgodną z faktami narrację, że atak na Ukrainę (nazywany specjalną operacją wojskową) był ruchem wyprzedzającym wobec rzekomego zagrożenia ze strony państw NATO i "jedynym słusznym rozwiązaniem". W swoich wypowiedziach często nawiązywał do elementów związanych z siłą, tradycją, armią, deprecjonował pozycję NATO.
Ekspert od mowy ciała Maurycy Seweryn podkreśla w rozmowie z naTemat, że wystąpienie publiczne było słabe, chociaż Putin starał się wypaść dobrze.
– Sama sytuacja wystąpienia publicznego opiera się u Putina na schemacie zachowań, które są mieszanką pewności siebie i sygnałów stresu, powielających się w odstępach 30-40 sekund. W pierwszych sekundach przemówienia publicznego widać u prezydenta mocny stres sygnalizowany kołysaniem, które jest zachowaniem atawistycznym, wykształconym u Putina w procesie socjalizacji. Był wychowywany przez opiekunów, rodziców, sam wychowywał dzieci i jest to dla niego sygnał uspokajania – wyjaśnia ekspert.
Kolejnym sygnałem, który zdaniem eksperta zdradza zdenerwowanie dyktatora, jest tzw. pozycja baletnicy. Polega ona na przeniesieniu ciężaru na jedną, w przypadku Putina na prawą nogę. Ekspert podkreśla, że takie ułożenie ciała obniża współczynnik męskości.
– Jest to wygodna pozycja do odciążenia nogi, ale jednocześnie jest mocnym sygnałem stresu. Większość mówców przyjmuje pozycję rozłożenia równomiernie ciężaru
ciała na obie nogi – to postawa pewności siebie, stabilizująca mówcę. U Putina jej zabrakło – wyjaśnia.
Trzecim sygnałem stresu jest oblizywanie ust, widać to dokładnie w 10 sekundzie przemówienia Putina. – Kiedy człowiek denerwuje się, pojawia się nasze zachowanie zwierzęce, czyli wysuszenie aparatu mowy i wtedy występuje oblizywanie warg lub przełykanie śliny – wyjaśnia Maurycy Seweryn.
Czym stresował się Putin?
Sygnały stresu przeplatały się w przemówieniu Putina z gestami pewności siebie. Jednak kluczowe jest, jakim słowom towarzyszyły nerwowe reakcje. Tak jak można było przypuszczać – prezydent Rosji nie umie ukryć swoich emocji, gdy porusza temat sytuacji w Ukrainie.
– W czasie wystąpienia publicznego, gdy Putin wypowiadał słowo „Kijów”, zaczął się kołysać i oblizywać wargi. W momencie, gdy wypowiadał się o Ukrainie, jego sygnały stresu wzrosły do tego stopnia, że były silnie zauważalne. Kiedy wypowiadał się o walce z banderyzmem na Ukrainie, zaczął się również kołysać, ale jego kołysanie przyjęło inną formę. To był sygnał oznaczający zadowolenie, że wypowiada te słowa. Wyrażał satysfakcję, że banderyzm pojawił się jako element w jego wystąpieniu publicznym. Wiedział, że to było korzystne – wyjaśnia Maurycy Seweryn.
Czy obserwując mowę ciała Putina, można jednak potwierdzić popularną opinię, zgodnie z którą prezydent Rosji zmaga się z chorobą, jest zmęczony, stres odbija się na jego stanie fizycznym?
Jak podkreśla ekspert, z jednej strony widać, że Putin obawia się o przyszłość konfliktu, jest wrogo nastawiony do Ukraińców, a na jego twarzy pojawiają się sygnały stresu. Z drugiej strony jego przemówienie zostało dopracowane, a on sam nie wygląda na chorego czy zmęczonego.
– Uważam, że Putin jest w lepszej kondycji, niż wszyscy mówią. Nie wygląda na chorego, przerażonego czy przestraszonego. Bardzo dobrze się trzyma. Jednak w pewnym momencie przemówienia, gdy kamera pokazuje go bokiem widać, że Putin jest mocno opuchnięty,
szczególnie w okolicach oczu – dodaje.
Prezydent Rosji ma problemy ze wzrokiem
Maurycy Seweryn zwraca uwagę na jeden szczególnie ważny element, który można było zaobserwować w czasie przemówienia. Prezydent Rosji przemówienie czytał z kartek, nie jak zazwyczaj światowi przywódcy z tabletu, a czcionka była bardzo duża.
– Moim zdaniem bardzo ważnym elementem jest 12. sekunda przemówienia, gdy Putin po raz pierwszy przerzuca kartkę czytanego tekstu. Zazwyczaj kartka papieru pisana dla mówcy powinna zająć mu w odczytaniu od dwóch do czterech minut. U Putina występuje to już w 12 sekundzie wystąpienia, co sygnalizuje, jak wielką czcionkę zastosowano – widać to także na ujęciach bocznych z kamery – wyjaśnia ekspert.
Może to świadczyć o problemach Putina ze wzrokiem. Założenie okularów mogłoby być natomiast uznane za gest słabości, ekspert porównuje ten element wystąpienia Putina do przemówień Hitlera, który miał podobny problem.
– Hitler również miał treści rozpisane dużymi literami, by nie pokazywać słabości. Bo w
świecie zwierząt, tak jak w świecie polityki wojennej, jest ona sygnałem dla innych, że mogą zaatakować. A słabością mogłoby być noszenie okularów. Możliwe, że Putin nie może nosić soczewek, więc poprosił o przygotowanie przemówienia bardzo dużymi literami. Bał się, że zostanie uznany za słabego – dodaje Maurycy Seweryn.
Hołd dla Sewastopola, gest niezadowolenia dla Kijowa
W czasie świętowania Dnia Zwycięstwa Władimir Putin kładł kwiaty na każdym z pomników symbolizujących miasto-bohatera II wojny światowej. Wśród tych miast znalazły się m.in. Kijów i Sewastopol, przy których prezydent zdradził się ze swoimi emocjami.
– Przy Sewastopolu Putin mocniej pochylił głowę, składając hołd, wyróżniając go z poszczególnych miast. Złożeniu kwiatów na pomniku Kijowa towarzyszył wprost przeciwny gest. Można go porównać ze splunięciem - wydymanie ust połączone z paradźwiękiem cmokania z niezadowoleniem. (Wyraźniejszą reakcję widać też przy Stalingradzie). To był krótkotrwały element pokazujący jednak jego negatywne emocje wobec miasta Kijów. Podchodzenie, krok, gestykulacja pozostały bez zmian w przypadku każdego z pomników – wyjaśnia Maurycy Seweryn.
Czy Putin wierzy w to, co mówi?
Czy jednak można określić, czy rosyjski dyktator wierzy w to, co mówi, szczególnie podkreślając rzekome wojenne sukcesy Rosji czy konflikt spowodowany działaniami NATO?
Maurycy Seweryn wyjaśnia, że z przemówienia Putina może wyczytać raczej, które elementy są dla niego szczególnie ważne, sprawiają mu satysfakcje, są korzystne i zdaje sobie z tego sprawę.
– Przemówienie zostało napisane przez doradców, ale w sekwencjach dotyczących NATO, wojny i sukcesów Rosji, gdy Putin chce podkreślić znaczenie słów i pokazać, że ma rację, podnosi głos i na zakończenie danej treści na sekundę/dwie patrzy na ludzi zebranych na Placu Czerwonym. Oznacza to, że to słowo w treści przygotowanej jest dla niego ważne – wyjaśnia.
Jak podsumowuje ekspert, dzisiejsza parada miała być wielką manifestacją siły i chociaż oprawa przemówienia Putina była dopracowana, to on sam nie przygotował się do wygłoszenia, a jedynie do odczytania tekstu.
W czasie wystąpienia Putin zwracał uwagę na elementy związane z siłą, tradycją, armią. Straszył m.in. NATO, zwracał uwagę na obecną sytuację na Ukrainie, ale to był tylko jeden z wielu wątków całego przemówienia.
– Kiedy mówił o Kijowie i banderyzmie pojawiały się u niego zachowania bardzo delikatne, których większość ludzi nie zauważy, nazwie to stresem. Ludzie przeszkoleni z komunikacji
niewerbalnej, zajmujący się polityką, wyłapią te elementy, przeanalizują je i dostarczą innym politykom, jako elementy jego słabości. Putin jest zestresowany sytuacją na Ukrainie, ale
trudno powiedzieć, jaki konkretnie jest powód jego zdenerwowania – podsumowuje ekspert.