Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Czy ktoś w ogóle nie zna "All I Want for Christmas"? Obok "Last Christmas" zespołu Wham! (swoją drogę ten utwór też był oskarżony o plagiat) to największy amerykański przebój bożonarodzeniowy. Do 2017 roku Mariah Carey na samych tantiemach zarobiła 60 milionów dolarów. Do przewidzenia było, że ktoś będzie chciał uszczknąć trochę z tej kwoty.
Tym kimś jest Andy Stone z zespołu Vince Vance & the Valiants, współtwórca piosenki... "All I Want for Christmas". Została nagrana w 1989 roku. Kompozytor uważa, że utwór był znany w tamtym czasie i przypomina, że trafił nawet na listy przebojów, kiedy doczekał się reedycji w 1993 roku. I rzeczywiście to się zgadza - w styczniu 1994 roku wskoczył w notowaniach Billboardu na 55. miejsce (na liście Hot Country Singles & Tracks), a grudniu o trzy oczka wyżej. Mówi się zresztą, że to najpopularniejsza świąteczna piosenka country.
Singiel Mariah Carey miał premierę niedługo później, 29 października 1994 roku, ale utwór został nagrany w sierpniu tego samego roku. Jednak poza tytułem nie ma z numerem Vince Vance & the Valiants nic wspólnego. Wystarczy posłuchać obu kawałków, by od razu dojść do wniosku, że ani tekst, ani melodia nie są do siebie podobne. To dwie kompletnie różne kompozycje.
Andy Stone domaga się Mariah Carey i producenta Waltera Afanasieffa 20 milionów dolarów. W pozwie, do którego dotarł "The Guardian", zapewnia, że nigdy nie dał zgody na wykorzystanie swojej piosenki. Uważa, że "świadomie i celowo zaangażowali się w kampanię", która naruszyła prawa autorskie Stone do utworu, a także "bezpodstawnie wzbogacili się" przez rzekome przywłaszczenie sobie jego pracy.
Trudno przewidzieć, jak zakończy się ta sprawa, ale nawet jeśli Andy Stone jej nie wygra, to przynajmniej jego piosenka dostanie zastrzyk wyświetleń, bo każdy będzie chciał ją sprawdzić. Czy jest to warte kosztów ewentualnych procesów sądowych? Nie wydaje mi się. W ostatnim czasie coraz częściej jednak słyszymy o podobnych aferach.
W kwietniu Ed Sheeran wygrał sprawę o domniemany plagiat. Zarzucono, że skopiował fragment cudzej piosenki w swoim megaprzeboju "Shape of You". Piosenkarz w oświadczeniu podkreślał, że takie procesy ciągną się latami i są bardzo stresujące dla muzyków oraz ich bliskich. Zauważył też, że codziennie na Spotify jest publikowane 60 tysięcy piosenek, a muzycy w gamie mają do dyspozycji zaledwie osiem nut, więc zbiegi okoliczności będą się, chcąc nie chcąc, zdarzać.