PiS przesunie termin wyborów samorządowych. Padła deklaracja wicemarszałka Sejmu
Michał Koprowski
06 czerwca 2022, 20:57·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 06 czerwca 2022, 20:57
Prawo i Sprawiedliwość zadeklarowało gotowość do przesunięcia terminu wyborów samorządowych o pół roku. Ryszard Terlecki już zapowiedział ustawę, która to umożliwi. – Przypominam, że kadencji wyborczej nie można skrócić. Gdyby ustawa została przygotowana i weszła w życie, to wybory samorządowe odbyłyby się prawdopodobnie wiosną 2024 roku – oznajmił wicemarszałek Sejmu.
Prawo i Sprawiedliwość nie chce, aby wybory samorządowe odbyły się w tym samym czasie, co wybory parlamentarne
Gotowość do zmiany terminu wyborów zadeklarował Ryszard Terlecki na antenie Radia Kraków
– Jesteśmy zdecydowani zaproponować ustawę, która przesunie termin wyborów samorządowych o pół roku – powiedział wicemarszałek Sejmu
"Tu jest pewien kłopot"
Ryszard Terlecki zapytany na antenie Radia Kraków o wybory zarówno parlamentarne, jak i samorządowe przyznał, że ma nadzieję, iż parlamentarne odbędą się w terminie konstytucyjnym, czyli jesienią 2023 r. Natomiast, jeśli chodzi o wybory samorządowe, wicemarszałek sejmu wskazał, że jest to pewien problem.
– Tu jest pewien kłopot, PKW sygnalizuje, że byłoby to przedsięwzięcie organizacyjne nie do udźwignięcia, więc jesteśmy zdecydowani zaproponować ustawę, która przesunie termin wyborów samorządowych o pół roku – powiedział Terlecki.
– Przypominam, że kadencji wyborczej nie można skrócić, ale można ją troszkę wydłużyć, więc o te pół roku byłaby wydłużona i odbyłyby się pewnie wiosną wybory samorządowe. Pytanie, czy razem z wyborami europejskimi, które przypadają w maju czy też trzeba będzie je rozdzielić – wskazał.
Likwidacja Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego
Polityk odniósł się również do kwestii pieniędzy z Funduszu Odbudowy. Zapytany, czy prezydencki projekt ustawy likwidującej Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego wystarczy, aby odblokować środki, odparł, że "projekt przeszedł przez Senat z poprawkami, które odrzucimy", aby drugi raz przeszedł przez Sejm, zanim trafi na biurko prezydenta.
Wicemarszałek Sejmu podkreślił, że negocjatorzy Komisji Europejskiej twierdzili, że likwidacja izby wystarczy, ale "warunki gry były nieraz zmieniane w trakcie gry". Ponadto przeszkadzać ma postawa opozycji.
– Mamy do czynienia nie tylko ze złośliwą opozycją, ale i z Parlamentem Europejskim, w którym lewicowa większość o wiele bardziej niż wojną na Ukrainie zajmuje się rządami konserwatywnymi w Polsce – stwierdził Terlecki, aby następnie zaznaczyć, że oczekiwanie na środki nie oznacza wstrzymania inwestycji, ponieważ pieniądze są zwracane po ich zakończeniu.
"Banki będą musiały podzielić się zyskami"
W kontekście inflacji stwierdził, że wszelkie decyzje, w tym te dotyczące pomocy dla kredytobiorców powinny zapaść w Sejmie i Senaciena przełomie lipca i sierpnia. Według wicemarszałka rząd prowadzi rozmowy z bankami i dysponuje większą ilością pomysłów, niż wakacje dla osób, które wzięły pożyczki.
– Banki chciałyby zarabiać, ale w sytuacji trudnej będą musiały się podzielić swoimi zyskami z kredytobiorcami – powiedział szef klubu PiS oraz wskazał, że świadczenie z programu "rodzina 500 plus" nie zostanie zwaloryzowane o wskaźnik inflacyjny, zostanie zmienione.