nt_logo

Toskania trzy godziny drogi od Warszawy. Jedźcie na Roztocze zanim zrobi się modne

Karolina Pałys

21 czerwca 2022, 10:18 · 3 minuty czytania
Jeśli odkrywanie “nieodkrytych” regionów to wasza pasja, musicie koniecznie odwiedzić Roztocze. Ale nie tak po prostu, cel jest konkretny - enoturystyka. Tutejszy szlak winnic prężnie się rozrasta, a do katalogu corocznych imprez z przytupem wchodzą te, związane z kulturą picia wina — i to nie tylko gronowego.


Toskania trzy godziny drogi od Warszawy. Jedźcie na Roztocze zanim zrobi się modne

Karolina Pałys
21 czerwca 2022, 10:18 • 1 minuta czytania
Jeśli odkrywanie “nieodkrytych” regionów to wasza pasja, musicie koniecznie odwiedzić Roztocze. Ale nie tak po prostu, cel jest konkretny - enoturystyka. Tutejszy szlak winnic prężnie się rozrasta, a do katalogu corocznych imprez z przytupem wchodzą te, związane z kulturą picia wina — i to nie tylko gronowego.
Fot. materiały prasowe

Roztocze: magiczna polska Toskania

Od Kraśnika do Lwowa, od Wyżyny Lubelskiej do Podola — Roztocze to niezwykle urokliwa kraina rozciągająca się na pograniczu Polski i Ukrainy. Skojarzenia z Toskanią nie są być może adekwatne jeden do jednego — nie da się ukryć, że piaszczystych morskich plaż tu nie uświadczymy. Niemniej jednak do Włoch jest stąd bliżej niż z jakiegokolwiek innego regionu Polski. Wszystko za sprawą ciepłego klimatu oraz wina.

Winnice wpisały się w roztoczański krajobraz już kilkaset lat temu. XII wiek to czas, na który datuje się pierwsze wzmianki o winnicach zlokalizowanych na terenie dzisiejszej Lubelszczyzny.

I nic w tym dziwnego: lessowe gleby, bogate w składniki odżywcze i pofalowany, pagórkowaty teren sprzyjały tego rodzaju działalności. Warto również dodać, że wbrew pozorom wino nie potrzebuje wyjątkowo upalnego lata, aby w pełni dojrzeć — owoce o ciekawym smaku można wyhodować nawet w nieco bardziej kapryśnym klimacie. A że Roztocze należy do jednego z najcieplejszych regionów Polski, nic dziwnego, że winnice powstawały tu jak grzyby po deszczu.

Winna sielanka nie trwała jednak długo: pod koniec XVI wieku nasz kraj zaczęły ”zalewać” wina z południa Europy. Kultywowanie tradycji utrudniały też działania wojenne, toczące się na terenach Rzeczypospolitej. Nadzieję na powrót do korzeni dawało zakończenie II Wojny Światowej. Wtedy okazało się jednak, że w realizowanych pospiesznie planach gospodarczych nie ma miejsca na czasochłonne zabiegi i pielęgnację winorośli. Jakość nie była priorytetem, podobnie jak kultywowanie dawnych tradycji.

Szlakiem wina i owoców

Powroty do korzeni zaczęły się już w niepodległej Polsce. Dzisiaj na terenie Polski można doliczyć się dokładnie 555 zarejestrowanych producentów win. Krzaczki winorośli zajmują natomiast łącznie prawie 700 ha.

Odwiedzając Roztocze, będziecie mieli okazję zwiedzić kilkanaście winnic: zarówno tych malutkich, rodzinnych, jak i większych, których powierzchnia sięga nawet hektara. Tutejsi winiarze chętnie oprowadzają gości po swoich “włościach”.

Jeśli chodzi o szczepy, jakie zadomowiły się na tutejszych ziemiach, ich różnorodność jest spora. Winiarze z okolic Zamościa produkują zarówno wina wytrawne, jak i słodkie, a najbardziej popularne z odmian, jakie można spotkać to solaris, johanniter, riesling, regent czy seyval blanc.

Z roku na rok powiększa się również oferta win produkowanych z innych niż winogrona owoców. Gruszki, porzeczki czy agrest mogą z powodzeniem stanowić bazę do produkcji zarówno lekkich orzeźwiających, jak i cięższych, i słodkich win owocowych.

Będąc na Roztoczu, nie zapomnijcie spróbować również absolutnego hitu tego regionu: perrysecco, czyli musującego wina gruszkowego, powstającego dokładnie w ten sam sposób, co włoskie prosecco.

A skoro mowa o odwiedzinach, zastanawiacie się pewnie, jaki termin byłby najbardziej dogodny? Otóż dla miłośników wina wybór daty jest oczywisty: połowa sierpnia.

Festiwal W Poszukiwaniu Prawdziwego Smaku 

Już 13 sierpnia na rynku w Zamościu, podobnie jak rok temu, regionalni producenci win ustawią swoje stoiska, a lokalni producenci żywności zastawią stoły tutejszymi smakołykami.

Degustacje win będą o tyle ciekawsze, że okraszone wiedzą z dziedziny food & wine pairingu. Jeden z roztoczańskich kucharzy — Marcin Sikora, pokaże jak przygotować dania kuchni regionalnej podczas wspólnego gotowania na rynku. Lokalni restauratorzy przygotowują natomiast specjalne menu, w którym każde z dań zostanie “sparowane” z winem wytwarzanym zaledwie kilka lub kilkanaście kilometrów dalej.

— Polskie wina, choć są coraz popularniejsze, to wciąż trudno dostępne ze względu na stosunkowo niewielką produkcję w porównaniu do topowych, europejskich krajów winiarskich. Wina owocowe i gronowe z Roztocza powstają według tradycyjnych receptur i nawiązują do wszystkiego, co najlepsze w polskich tradycjach winiarskich. A dzięki festiwalowi mamy możliwość poznania większości winiarzy z tego regionu i ich wyrobów w ciągu jednego dnia — rekomenduje Zuzanna Amarante z Fundacji Winiarnie Zamojskie.

13 sierpnia będzie można również zaopatrzyć się w inne wyroby regionalne. Roztocze słynie z miodów i serów, warto spróbować tutejszego chleba i ciast, a także kiszonek. Czy uda wam się dobrać do nich najlepsze, roztoczańskie wino? Nie ma innego sposobu, jak tylko sprawdzić. Wiecej informacji o festiwalu znajdziecie na stronie wposzukiwaniuprawdziwegosmaku.pl