Po raz piąty z rzędu na piłkarskich mistrzostwach świata zagra reprezentacja Australii. W decydującym meczu barażowym "Kangury" pokonały po rzutach karnych 5:4 Peru. Australijczycy zostali tym samym 31 drużyną, która zapewniła sobie awans na mundial w Katarze. Zagrają w grupie z Francją, Danią i Tunezją.
Poniedziałkowy mecz na stadionie Ahmed bin Ali Stadium w Katarze rozstrzygnął, komu przypadło przedostatnie z wolnych miejsc na katarskim mundialu. Przed pojedynkiem trudno było wskazać jednoznacznego faworyta.
Na stadionie w mieście Ar-Rajjan zmierzyła się dwójka uczestników poprzedniego mundialu, który organizowała - w co trudno dzisiaj uwierzyć - Rosja. Co ciekawe, Australia trafiła na Peru w rozgrywkach grupowych. Dokładnie 26 czerwca 2018 roku górą był zespół z Ameryki Południowej, który na Stadionie Olimpijskim w Soczi zwyciężył 2:0 (1:0). Wówczas był to mecz na pożegnanie z turniejem dla obu zespołów, które już wcześniej nie sprostały dużo mocniejszym reprezentacjom europejskim - Francjioraz Danii.
Udział w barażu Peruwiańczycy zapewnili sobie za sprawą zajęcia piątego miejsca w eliminacjach strefy CONMEBOL. Peru zameldowało się za plecami: Brazylii, Argentyny (grupowy rywal Polaków), Urugwaju oraz Ekwadoru. W pokonanym polu Peruwiańczycy pozostawili jednak m.in. Chile czy Kolumbię, czyli drużyny mające w swoich składach wiele gwiazd klubowej piłki w Europie.
W przypadku Australii droga prowadziła przez wygrany baraż kontynentalny strefy AFC. Australijczycy pokonali Zjednoczone Emiraty Arabskie 2:1. Droga reprezentacji "Kangurów" była jednak zdecydowanie dłuższa, a rozpoczęła się ponad tysiąc dni wcześniej.
Ostatecznie ze strefy, z której o awans w dodatkowych barażach musiała walczyć Australia już wcześniej przepustkę na mundial wywalczyły: Iran, Korea Południowa, Arabia Saudyjska (grupowy rywal Polaków) oraz Japonia.
Katarskie upały zrobiły swoje
Trzeba przyznać, że poniedziałkowe spotkanie nie było porywającym widowiskiem. W regulaminowym czasie gry obie reprezentacje oddały łącznie trzy strzały celne, co nie jest najlepszą wizytówką dla pojedynku, którego stawką były bilety na mundial.
Dużą rolę w grze odegrały bardzo trudne warunki atmosferyczne. Upały w Katarze dały się we znaki, co może być też wskazówką dla innych uczestników mundialu. Pozostaje mieć jednak nadzieję, że pojedynki na listopadowo-grudniowych mistrzostwach będą mieć w sobie dużo więcej sportowej jakości. Emocje w pojedynku Australii z Peru na dobre rozkręciły się dopiero w dodatkowych 30 minutach przewidzianych na dogrywkę.
Najlepszą okazję miał Edison Flores, który w 107 minucie uderzył piłkę głową, a ta zatrzymała się na słupku bramki strzeżonej przez Mathew Ryana. Australijczycy też próbowali swoich sił, dając sobie szanse na rozstrzygnięcie przed serią jedenastek. Kiedy jednak dochodziło do momentu decydującego podania, brakowało odpowiedniej dokładności. A graczy pokroju Tima Cahilla, legendy australijskiej piłki, obecnie w zespole Socceroos po prostu brak.
Co ciekawe, w 120 minucie spotkania na boisku pojawił się rezerwowy bramkarz Australijczyków Andrew Redmayne. Tym samym trener Graham Arnold postawił mocno na golkipera Sydney FC, jako eksperta w konkursie jedenastek.
Jak się okazało, to był świetny ruch ze strony selekcjonera Australii. Podobnie jak w 2018 roku, kiedy Australijczycy wyeliminowali Urugwaj po rzutach karnych (4:2), tym razem ponownie byli górą. Decydującą jedenastkę obronił wspominany Redmayne, a nieszczęśliwym strzelcem okazał się rezerwowy Peru - Alex Valera.
Reprezentacje z awansem na MŚ 2022:
Katar
Ekwador
Senegal
Holandia
Anglia
Iran
USA
Walia
Argentyna
Meksyk
Arabia Saudyjska
Polska
Francja
Dania
Tunezja
Hiszpania
Niemcy
Japonia
Belgia
Kanada
Maroko
Chorwacja
Brazylia
Serbia
Szwajcaria
Kamerun
Portugalia
Ghana
Urugwaj
Korea Południowa
Australia
Kostaryka/Nowa Zelandia*
* mecz barażowy zostanie rozegrany 14 czerwca.
Australia trafiła do mundialowej grupy D. Pozostałe trzy zespoły to: Francja, Dania oraz Tunezja. W dwóch pierwszych przypadkach zapowiadają się zatem powtórki spotkań, które Australijczycy rozegrali przed czterema laty w Rosji.
Australia - Peru 5:4 po rzutach karnych(0:0)
Rzuty karne: 0:0 Martin Boyle (obronił Gallese); 0:1 Gianluca Lapadula; 1:1 Aaron Mooy; 1:2 Alexander Callens; 2:2 Craig Goodwin; 2:2 Luis Advincula (strzał w słupek); 3:2 Ajdin Hrustić; 3:3 Renato Tapia; 4:3 Jamie Maclaren; 4:4 Edison Flores; 5:4 Awer Mabil; 5:4 Alex Valera (obronił Redmayne).
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.