Disney+ wystartował w Polsce, ale nie dla wszystkich. Sporo osób nadal np. nie dostało linka aktywacyjnego, dzięki któremu mogą się zarejestrować w serwisie. Co robić w takiej sytuacji? Jest na to rozwiązanie, ale trzeba znać podstawy języka angielskiego.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Disney+ weszło do Polski 14 czerwca. Nie wszyscy jednak mogą się zarejestrować
Cześć osób nie dostało linka aktywacyjnego do promocyjnej oferty, inni nie otrzymali kodu weryfikacyjnego
Co trzeba zrobić? Skontaktować się z pomocą Disney+, ale jest pewien haczyk
Wielu z nas czekało na start Disney+ w Polsce prawie trzy lata i gdy nadszedł dzień premiery usługi, pojawiły się problemy z rejestracją i skorzystaniem z promocyjnej ceny. Widziałem mnóstwo komentarzy na Facebooku i Twitterze, w których internauci skarżyli się na brak linka do aktywacji konta lub kodu weryfikacyjnego.
Jeżeli jeszcze go nie dostaliście, to musicie uzbroić się w cierpliwość lub skontaktować się z obsługą techniczną serwisu. Jak to zrobić?
Nie dotarł do ciebie link aktywacyjny z promocją Disney+? Oto co możesz zrobić
Ja nie miałem żadnych problemów z aktywacją konta i skorzystaniem z promocyjnej ceny. Mało tego - zarejestrowałem swój mail dopiero w niedzielę, ale już we wtorek rano, czyli 14 czerwca, dostałem wiadomość od Disney+ z linkiem.
I nie chwalę się, tylko chcę napisać, że była w zakładce "Oferty" na Gmailu, więc polecam tam też zajrzeć, a także do folderu "Spam". Na upartego można jeszcze skorzystać z wyszukiwarki wiadomości, wklepać "Disney" i zobaczyć wszystkie maile z tą frazą, bo może gdzieś link się zawieruszył.
Jeżeli to nie pomaga, a podejrzewam, że wielu z was sprawdzało to milion razy, to pozostaje nam skontaktować się z obsługą techniczną, ale... po angielsku (wymagane są podstawy tego języka, ale w formie pisemnej, jeżeli nie chcemy rozmawiać telefonicznie). Dlaczego?
"Polski support jest bardzo pomocny, ale na razie kontakt jest z nim tylko przez telefon i tylko w ograniczonych godzinach" - napisał Radosław Koch, administrator grupy Disney Plus Polska. To właśnie tam znalazłem post z poradnikiem, który teraz zacytuję. Najpierw musimy wejść na stronę pomocy Disney+ i potem zjechać na sam dół.
Zmieniamy język na angielski (Region zostawiamy POLSKA!)
Teraz mamy dostęp do anglojęzycznego supportu, który po pierwsze jest dostępny 24/7, a nie 8:00-22:00 i ma więcej możliwości kontaktu
Klikamy przycisk "Chat with US" i czekamy na połączenie z konsultantem (wczoraj byłem 58 w kolejce i czekałem około 2 godzin)
Opisujemy konsultantowi sytuację w języku angielskim i dalej wygeneruje on dla nas kod aktywacyjny i udzieli pomocy w aktywacji konta
W komentarzach na grupie możemy dowiedzieć się, że sposób działa, choć czasem trzeba odczekać swoje. Jeden z internautów poleca też szybkie skopiowanie kodu od konsultanta, bo ten znika i trzeba znów się ustawić w wirtualnej kolejce.
Skąd w ogóle takie problemy? Tego na razie nikt dokładnie nie wie. Niektórzy rejestrowali się z kilku różnych maili i nie dostali ani jednego linka. Jak dowiedziałem się w polskim biurze prasowym Disney+, kody powinny docierać w kolejności rejestracji, ale są pewne opóźnienia. Dlatego w razie problemów również zalecają skontaktować się z obsługą klienta.
Disney+ przygotował niezłą cenę promocyjną na start w Polsce. Dlatego wiele osób chciałoby się zarejestrować.
Disney+ normalnie kosztuje niecałe 30 zł na miesiąc lub 290 zł na rok, ale jeżeli zarejestrowaliśmy się przed premierą, możemy skorzystać z oferty powitalnej. Roczna subskrypcja wynosi wtedy 230 zł, czyli niecałe 20 zł miesięcznie.
Promocja działa do 26 czerwca, dlatego niektórym tak zależy na czasie. Cześć osób jednak chciałaby po prostu już móc oglądać wyczekiwane filmy i seriale, a po prostu nie może.
Disney+ przygotował na start setki filmów i seriali (naliczyłem ich ponad 500). Nie tylko bajki Pixara / Disneya czy hity Marvela i "Gwiezdnych wojen", ale też produkcje dla dorosłych. Wśród nich serial o słynnej seks-taśmie Pameli Anderson i Tommy'ego Lee, czyli "Pam i Tommy", wszystkie części "Obcego" (plus filmy z Predatorem), "American Horror Stories", czy kolekcję "Szklanej Pułapki" (bez 4. części, ale jest za to "Szklanką po łapkach"). Są też "Losty", "Chirurdzy", "Lekomania", "M*A*S*H" czy dokument "Get Back" o Beatlesach w reżyserii Petera Jacksona.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.