nt_logo

Związkowcy weszli do siedziby PGG i przedstawili żądania. "Nie żartujemy"

Michał Koprowski

11 lipca 2022, 11:04 · 2 minuty czytania
Do siedziby Polskiej Grupy Górniczej w Katowicach weszli związkowcy, którzy domagają się renegocjacji umowy społecznej. Według doniesień medialnych wśród żądań są także rozmowy z Jackiem Sasinem. Związkowcy podkreślają, że nie opuszczą siedziby PGG bez gwarancji podjęcia rozmów z przedstawicielami rządu. – Po skierowanym do wicepremiera Sasina piśmie, dziś wchodzimy do budynku, ponieważ chcemy zasygnalizować, że nie żartujemy – mówi lider związku Bogusław Hutek.


Związkowcy weszli do siedziby PGG i przedstawili żądania. "Nie żartujemy"

Michał Koprowski
11 lipca 2022, 11:04 • 1 minuta czytania
Do siedziby Polskiej Grupy Górniczej w Katowicach weszli związkowcy, którzy domagają się renegocjacji umowy społecznej. Według doniesień medialnych wśród żądań są także rozmowy z Jackiem Sasinem. Związkowcy podkreślają, że nie opuszczą siedziby PGG bez gwarancji podjęcia rozmów z przedstawicielami rządu. – Po skierowanym do wicepremiera Sasina piśmie, dziś wchodzimy do budynku, ponieważ chcemy zasygnalizować, że nie żartujemy – mówi lider związku Bogusław Hutek.
Związkowcy weszli do siedziby PGG i przedstawili żądania. "Chcemy zasygnalizować, że nie żartujemy" Fot. Lucyna Nenow / East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

  • Radio Zet podaje, że związkowcy weszli do siedziby Polskiej Grupy Górniczej.
  • Grupa reprezentuje 13 największych central związkowych działających w PGG.
  • Związkowcy zapowiedzieli, że będą przebywać w siedzibie "do skutku".

Związkowcy w siedzibie Polskiej Grupy Górniczej

W okolicy 07:00 rano po wejściu do budynku, związkowcy skierowali się w stronę sali konferencyjnej, gdzie pozostaną "do skutku". Przed budynkiem Polskiej Grupy Górniczej wywieszone zostały flagi oraz transparenty.

Uczestnicy akcji żądają podjęcia rozmów z wicepremierem Jackiem Sasinem lub jego przedstawicielem. Tematy, które mają zostać poruszone to m.in. podwyżki wynagrodzeń lub premie, inwestycje w kopalniach, zwiększenie wydobycia węgla, zatrudnienie nowych pracowników oraz ceny węgla dla energetyki.

"Nie żartujemy"

Szef górniczej Solidarności i lider związku Bogusław Hutek tłumaczy, że akcja została wywołana brakiem reakcji na pismo, które zostało wystosowane do Jacka Sasina w ubiegłym tygodniu. Pomocniczy Komitet Sterujący PGG, który skupia przedstawicieli największych związków w spółce, zażądał od wicepremiera i ministra aktywów państwowych natychmiastowego spotkania.

Przeczytaj także: Tak rolnicy wyprosili Janusza Kowalskiego z demonstracji. Nagranie stało się hitem [WIDEO]

O podwyżkach oraz inwestycjach w kopalniach związkowcy mieli rozmawiać z zarządem spółki podczas spotkania zaplanowanego na środę. Protestujący zapowiadają, że pozostaną w siedzibie firmy co najmniej do tego momentu.

– Po skierowanym do wicepremiera Sasina piśmie, dziś wchodzimy do budynku, ponieważ chcemy zasygnalizować, że nie żartujemy. Na dzisiaj wchodzimy i będziemy rozmawiać co dalej, jeżeli nie będzie żadnego sygnału z Warszawy. Najprawdopodobniej będziemy tu do środy, a może i dłużej – przekonuje Bogusław Hutek.

– Natomiast będą też podjęte inne działania, tak jak pisaliśmy w naszym piśmie – zgodnie z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych i ustawą o związkach zawodowych – dodaje.

Pismo do szefa Ministerstwa Aktywów Państwowych

W dokumencie wystosowanym do szefa MAP związkowcy podkreślili, że najważniejszym tematem w obliczu inflacji, drastycznych podwyżek cen żywności i paliw oraz porozumień, które pojawiają się w innych spółkach "jest podwyżka wynagrodzeń dla pracowników PGG".

Może Cię zainteresować: "To pokazuje straszną twarz PiS". Ostre reakcje na słowa Brudzińskiego w TVP Info

Jednak jak podkreśla szef górniczej Solidarności "główny temat dotyczy tego, co dalej z górnictwem". Dodaje również, że przy konieczności zwiększenia wydobycia węgla i malejącym zatrudnieniu górnicy zmuszeni są pracować w weekendy.

– Chcielibyśmy, aby górnikom z kopalń PGG za ten dodatkowy wysiłek, dodatkowo zapłacić. Nie chcemy wyciągać ręki do budżetu, aby otrzymać pieniądze na ten cel. Chcemy na to zarobić – podkreśla lider związku.

Czytaj także: https://natemat.pl/424510,rypin-burmistrz-wyrwal-mieszkancowi-plakat-pinokio-notoryczny-klamca