
Reklama.
Jedna ze złotych zasad dziennikarstwa mówi, że żurnaliści powinni być tak bezstronni, jak to tylko możliwe. Niektórzy z nich robią jednak wielkie kariery dzięki temu, że swoich poglądów nie ukrywają. A wręcz przeciwnie. Nikt chyba nie opanował tego lepiej niż Rush Limbaugh.
Bluzgi na antenie
W miniony weekend konserwatywny dziennikarz wziął na celownik Sandrę Fluke. 30-letnia studentka prawa należy do działaczek popierających nową reformę Obamy dot. systemu ochrony zdrowia. Ustawa ta wymaga od ubezpieczycieli refundowania także antykoncepcji. W zeszłym tygodniu Fluke publicznie wychwalała zalety nowego prawa. W pewnym momencie dodała, że „na antykoncepcję wydaje około tysiąca dolarów rocznie”.
W miniony weekend konserwatywny dziennikarz wziął na celownik Sandrę Fluke. 30-letnia studentka prawa należy do działaczek popierających nową reformę Obamy dot. systemu ochrony zdrowia. Ustawa ta wymaga od ubezpieczycieli refundowania także antykoncepcji. W zeszłym tygodniu Fluke publicznie wychwalała zalety nowego prawa. W pewnym momencie dodała, że „na antykoncepcję wydaje około tysiąca dolarów rocznie”.
Limbaugh, etatowy obrońca moralności i przeciwnik wszystkich pomysłów Obamy, tylko na coś takiego czekał. W sobotę w programie „The Rush Limbaugh Show” nie zostawił na kobiecie suchej nitki. - Tysiąc dolarów!? Co to oznacza? To oznacza, że ona jest dziwką, prostytutką! - powiedział. Dzień później uderzył jeszcze mocniej. - Skoro mamy płacić, byś mogła uprawiać seks, to chcemy coś w zamian. Chcemy, byś umieściła z tego wideo w sieci, żebyśmy wszyscy mogli popatrzeć – rzucił.
Chwilę później posypały się na niego gromy, a kilkadziesiąt firm zerwało z nim kontrakty reklamowe.
Słowniczek Limbaugha
Kilka przykładów
O proaborcyjnych działaczkach - femi-nazistki
O Nelsonie Mandeli - komunistyczny kacyk
O Baracku Obamie - zachowuje się jak kolonialny despota w Afryce
O członkach związku studenckiego USAS - zarażone pluskwami ćpuny
O ekologach - popaprańcy
O prostujących przeciwnikach Georga W. Busha - anty-Amerykanie
Spóźniona skrucha
Ostatecznie Limbaugh przyznał, że niepotrzebnie użył „obraźliwych słów”. Zniesmaczonych reklamodawców to nie przekonało. Dziennikarz stara się tym nie przejmować. - W kolejce mam wielu innych, co roku odsyłam z kwitkiem dziesiątki klientów – skomentował.
Nie są to wcale przechwałki. Limbaugh, który w radiu działa od lat 70., ma dziś 12 mln słuchaczy, jego książki zawsze trafiają na listy bestsellerów, a on sam zarabia dziesiątki milinów dolarów rocznie. Rozmaite magazyny i organizacje regularnie przyznają mu dziennikarskie nagrody, a wiele badań wskazuje go jako najbardziej zaufaną postać w mediach. I nawet jeśli czasem przekroczy granice dobrego smaku, to i tak nie zabraknie mu zwolenników. Oni kochają go właśnie za to, że jest, jaki jest – ostry, bezpośredni i gotowy bronić „tradycyjnych wartości”.
Jak W.C.?
Szukając na rodzimym podwórku odpowiedników Rusha Limbaugh, niechybnie pomyślimy o Wojciechu Cejrowskim. On również nigdy nie kryje się ze swoją wiarą, opiniami i uprzedzeniami. Sam też ma co najmniej tylu krytyków, co zwolenników. Polski dziennikarz-podróżnik nie przepada jednak za tym porównaniem. "Dziennikarze pisza o mnie czasem "polski Rush Limbaugh". Wolałbym, żeby tego nie robili, bo nasze podobieństwo jest bardzo powierzchowne - dotyczy wyłącznie światopoglądu a nie na przykład formy jego wyrażania.", stwierdza we wstępniaku do książki „Kołtun się jeży”.
Szukając na rodzimym podwórku odpowiedników Rusha Limbaugh, niechybnie pomyślimy o Wojciechu Cejrowskim. On również nigdy nie kryje się ze swoją wiarą, opiniami i uprzedzeniami. Sam też ma co najmniej tylu krytyków, co zwolenników. Polski dziennikarz-podróżnik nie przepada jednak za tym porównaniem. "Dziennikarze pisza o mnie czasem "polski Rush Limbaugh". Wolałbym, żeby tego nie robili, bo nasze podobieństwo jest bardzo powierzchowne - dotyczy wyłącznie światopoglądu a nie na przykład formy jego wyrażania.", stwierdza we wstępniaku do książki „Kołtun się jeży”.
Trudno się z tym nie zgodzić – Wojciech Cejrowski, nawet w najbardziej kontrowersyjnej odsłonie, na wizji znacznie częściej gryzie się w język niż Limbaugh. Trudniej też znaleźć w jego poglądach i zachowaniu rażące niekonsekwencje. Tymczasem idol konserwatywnych Amerykanów niedawno ożenił się... po raz czwarty.