nt_logo

Pomysł ws. reparacji jak fabuła "Czterech pancernych"? Sikorski ostro kpi z PiS

Natalia Kamińska

02 września 2022, 08:03 · 3 minuty czytania
Jarosław Kaczyński ogłosił w czwartek, że Polska chce reparacji od Niemiec za II wojnę światową. MSZ RFN już przypomniało Warszawie, że kwestia pierwszy raz została zamknięta w latach 50. ubiegłego wieku, a później Polska potwierdziła tę decyzję w 1990 roku. Bezbłędnie pomysł PiS podsumował były szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski.


Pomysł ws. reparacji jak fabuła "Czterech pancernych"? Sikorski ostro kpi z PiS

Natalia Kamińska
02 września 2022, 08:03 • 1 minuta czytania
Jarosław Kaczyński ogłosił w czwartek, że Polska chce reparacji od Niemiec za II wojnę światową. MSZ RFN już przypomniało Warszawie, że kwestia pierwszy raz została zamknięta w latach 50. ubiegłego wieku, a później Polska potwierdziła tę decyzję w 1990 roku. Bezbłędnie pomysł PiS podsumował były szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski.
Radosław Sikorski powiedział, co myśli o pomyśle reparacji. Fot. Zbyszek Kaczmarek/REPORTER
  • Jarosław Kaczyński ogłosił, że Polska będzie domagać się reparacji od Niemiec za II wojnę światową
  • Jednak w 1953 roku władze PRL zrzekły się wszelkich roszczeń do reparacji wojennych, a wolna Polska potwierdziła tę decyzję w 1990 roku
  • Zgodnie z porządkiem prawnym walka o reparacje jest więc nierealna. Dobitnie przypomniał o tym także Radosław Sikorski

Były szef polskiego MSZ, a obecnie europarlamentarzysta KO Radosław Sikorski był gościem "Kropki nad I". Monika Olejnik zapytała go, czy jest jakaś droga prawna, aby pomysł prezesa PiS udało się zrealizować.

Sikorski zakpił z pomysłu Kaczyńskiego ws. reparacji

– Trzeba te Leopardy, które nam Niemcy dali, odwrócić o 180 stopni, napisać "Rudy 102" i zająć Berlin znowu – odpowiedział żartobliwie na tak postawione pytanie polityk.

"Rudy 102" to fikcyjny czołg, który pojawił się w kultowym serialu "Czterej pancerni i pies". Serial opowiadał dzieje załogi czołgu, która przechodzi szlak bojowy Brygady Pancernej im. Bohaterów Westerplatte od Studzianek do Berlina.

To nie jedyny komentarz polityka w tej sprawie. "Przyjmuję zakład, że bilans gotówkowy pisowskiego wzmożenia w sprawie reparacji niestety będzie dla Polski ujemny. Od Niemiec dostaniemy figę z makiem, ale poseł Arkadiusz Mularczyk przemieli miliony państwowych pieniędzy" – pisał w czwartek na Twitterze Sikorski.

O co chodzi z pomysłem ws. reparacji od Niemiec? – Chodzi o to, by w długim i trudnym procesie uzyskać odszkodowania za to wszystko, co Niemcy uczyniły Polsce w latach 1939-1945. Taki jest nasz cel – ogłosił w czwartek Jarosław Kaczyński.

– Ten cel wpisuje się w całą koncepcję odbudowy normalności, jeżeli chodzi o funkcjonowanie państwa. Dziesiątki państw na świecie uzyskało odszkodowania od Niemiec. Polska ich nie uzyskała – dodał.

Wyjawił też, o jaką kwotę ma chodzić. – To suma bardzo poważna... 6 bilionów 200 miliardów złotych. Suma dla gospodarki niemieckiej do dźwignięcia – stwierdził. Jak podkreślił, nie wzięto pod uwagę strat wywołanych przez Rosjan.

Stanowisko Niemiec ws. reparacji pozostaje niezmienne

Niemieckie władze przypominają jednak, że ustalenia z lat 50. są dla Polski wiążące. – Stanowisko pozostaje niezmienione: sprawa reparacji jest zamknięta - przekazał mediom rzecznik niemieckiego MSZ. Jak wyjaśnił, "Polska już dawno, bo w 1953 roku, zrzekła się dalszych reparacji", a później "kilkakrotnie potwierdzała to zrzeczenie". W ocenie rzecznika – którego cytował Reuters – "to podstawa obowiązującego obecnie porządku europejskiego".

Przypomnijmy, że w 1953 roku ówczesne polskie władze komunistyczne zrzekły się wszelkich roszczeń do reparacji wojennych pod naciskiem Związku Radzieckiego, który chciał uwolnić Niemcy Wschodnie, również satelitę ZSRR, od wszelkich zobowiązań. PiS twierdzi teraz, że porozumienie jest nieważne, ponieważ komunistyczna Polska nie była w stanie wynegocjować sprawiedliwego odszkodowania.

Na ten argument eksperci prawa międzynarodowego odpowiadają, że ostatecznie wszelkie roszczenia utraciły moc najpóźniej 12 września 1990 roku. Czyli w dniu, w którym w Moskwie sygnowano "Traktat 2+4". Jest on tak potocznie nazywany, gdyż w moskiewskich negocjacjach uczestniczyły Niemcy podzielone jeszcze na RFN i NRD, oraz cztery mocarstwa alianckie – USA, ZSRR, Wielka Brytania oraz Francja.

Na specjalnych warunkach traktat po części negocjowała też Polska. Już nie PRL, a wolna i demokratyczna III RP potwierdziła wówczas decyzję z lat 50-tych.